Trefl Gdańsk w ramach 2. kolejki siatkarskiej ekstraklasy podejmował Aluron CMC Wartę Zawiercie. Podopieczni Michała Winiarskiego dobrze rozpoczęli mecz, ale kolejne sety padły już łupem przyjezdnych.

Początek spotkania to seria błędów na zagrywce po stronie miejscowych (2:4). Siatkarze z Zawiercia nakręcali się z każdą akcją i lekki chaos w szeregach Trefla na pewno im pomagał (3:7). Podopieczni Michała Winiarskiego w końcu zabrali się za odrabianie strat i po sprytnym ataku Kewina Sasaka na tablicy wyświetlił się remis 9:9. Zawiercianom co prawda udało się odzyskać kontrolę nad grą, ale tym razem ich przewaga nie była aż tak znacząca (13:15). Gdańszczanie kolejny raz doprowadzili do wyrównania i o czas zmuszony był poprosić trener Kolaković. Krótka rozmowa z zawodnikami nie dała jednak oczekiwanych efektów. Miejscowi byli bardzo zdeterminowali i znacznie poprawili swoją grę. Set powoli zbliżał się do końca i prowadzenie przeszło w ręce gdańszczan (21:19). Nie wypuścili go już do ostatniego gwizdka i ostatecznie triumfowali 25:21.

Początek drugiej odsłony był wyrównany. Zespoły szły łeb w łeb, minimalną przewagę na swoim koncie utrzymywał Trefl Gdańsk (5:4). Zawiercianie grali bardzo równo i konsekwentnie, dzięki czemu ostatecznie odebrali rywalom kontrolę (8:10). Trener Winiarski szybko sięgnął po rezerwowych i w miejsce Lukasa Kampy pojawił się Łukasz Kozub. Ta zmiana nie wytraciła z równowagi przyjezdnych. Po bloku na Mateuszu Mice prowadzili już 15:10. Dobrze też wyglądali na zagrywce, co zdecydowanie ułatwiało im ustawienie gry „pod siebie”. Odsłona szybko zbliżała się ku końcowi, zawiercianie byli coraz bliżej wyrównania setowego stanu spotkania (13:19). W ścisłej końcówce gdańszczanie jeszcze powalczyli. Ustawili trzy skuteczne bloki i odrobili nieco straty (18:24). Ostatnie słowo należało do Urosa Kovacevicia, który obił piłkę po rękach zawodników Trefla (18:25).

Obydwa zespoły miały dużo do udowodnienia w tej odsłonie. Dlatego też od pierwszego gwizdka mogliśmy obserwować wyrównaną grę punkt za punkt (3:3, 7:7). Żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać. Gdańszczanie jednak prezentowali się odrobinę lepiej. To oni mieli na swoim koncie bardzo skromną, jednopunktową przewagę (12:11). Nie trzeba było długo czekać na reakcje przeciwników. Po kilku akcjach to Zawiercianie mogli cieszyć się z odzyskanej kontroli (13:16). Podopieczni Michała Winiarskiego nie pozostawali dłużni. Bardzo szybko wzięli się za odrabianie strat, zdobyli kilka punktów serią i po ataku z pipe’a w wykonaniu Mateusza Miki wynik wyrównał się (18:18). Wszystko wskazywało na to, że będziemy świadkami widowiskowej, zaciętej końcówki. Zespoły nie zawiodły, set ostatecznie zakończył się przy wyniku 22:25.

Czwarty set rozpoczął się identycznie jak poprzednie (3:3). Fantastycznie spisywali się Kovacević i Konarski. Kilkakrotnie wyciągali swój zespół z trudnych sytuacji (5:7). Te kilka wypracowanych „oczek” przewagi pozwalało zawiercianom utrzymywać się na prowadzeniu pomimo agresywnych prób Trefla (8:11). Niezawodny był Facundo Conte, który znacznie zwiększył swoją skuteczność w porównaniu do premierowej odsłony. Minuty mijały a sytuacja nie ulegała zmianie. Miejscowi w dalszym ciągu byli zmuszeni gonić rywali. Ci za to byli coraz bliżej zwycięstwa bez straty seta (14:17). Swoje na zagrywce dołożył jeszcze Patryk Łaba, Pablo Crer zatrzymał Kovacevicia i gdańszczanie byli coraz bliżej wyrównania (19:20). Udało im się zremisować przy serwisie Kampy (20:20). Zawiercianie nie pozwolili sobie wyrwać zwycięstwa. Kropkę nad „i” postawił Wiktor Rajsner (22:25).

Trefl Gdańsk – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (25:21, 18:25, 22:25, 22:25)

MVP: Uros Kovacevic

Trefl Gdańsk: Lipiński, Sasak, Kampa, Olenderek (libero), Mika, Mordyl, Crer, Wlazły, Kozub, Pruszkowski (libero), Reichert, Urbanowicz, Zaleszczyk, Łaba

Aluron CMC Warta Zawiercie: Konarski, Żurek (libero), Zniszczoł, Conte, Niemiec, Cavanna, Kovacevic, Malinowski, Depowski, Rodrigues, Makoś (libero), Orczyk, Rajsner, Szalacha

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!