foto: gornikzabrze.pl

Sobotnie popołudnie w ramach 16. kolejki PKO Ekstraklasy okrasiło spotkanie w Łęcznej dwóch Górników. Po ciekawej, szczególnie w pierwszej części grze, z kompletem punktów opuszczają Lubelszczyznę zabrzanie.

Od pierwszego gwizdka sędziego na stadionie w Łęcznej było dużo emocji. Po kilkudziesięciu sekundach gry na bramkę gospodarzy uderzył Robert Dadok, jednak świetnie spisał się Maciej Gostomski. Po minucie łęczyński bramkarz znów musiał zdać egzamin. Maneh dorzucił do Kubicy, a ten główkował z kilku metrów, lecz Gostomski zdołał sparować piłkę na poprzeczkę. Co nie udało się gościom, wyszło łęcznianom. Serrano dośrodkował w 7. minucie ze stałego fragmentu w pole karne, Midzierski odegrał głową do Janusza Gola, ten zachował się w gąszczu nóg zabrzańskich graczy jak profesor i  miejscowi objęli prowadzenie. Radość ekipy spod Lublina trwała 4 minuty. Dadok krótko zagrał do Lukasa Podolskiego, a ten zza pola karnego uderzył mocno i niezwykle precyzyjnie. Piłka odbiła się od dalszego słupka i Gostomski musiał skapitulować.

Jeszcze w pierwszym kwadransie zabrzanie mogli wyjść na prowadzenie, jednak po podaniu Janży Jimenez nie dał rady pokonać Gostomskiego. Zabrzanie nie mieli w dalszym ciągu zamiaru zadowalać się remisem i w 21. minucie Kubica szukał szczęścia w polu karnym gospodarzy. Dośrodkowanie Janży zamienił na strzał głową, który odbił się od poprzeczki. W 37. minucie „slalom specjalny” między obrońcami miejscowej drużyny urządził sobie Nowak finalizując wszystko strzałem, ale ponownie nieprzeciętne umiejętności zaprezentował Gostomski. Cztery minuty później kolejny atak zabrzan został podsumowany silnym uderzeniem Kubicy, które przeleciało tuż obok prawego słupka. Goście dopięli swego w ostatniej minucie przed przerwą. Podolski dokładnie obsłużył Nowaka, ten idealnie Dadoka, a napastnikowi przyjezdnych pozostało wpakować piłkę do pustej bramki i gracze z Górnego Śląska prowadzili w Łęcznej 2-1.

Bramka do szatni podłamała piłkarzy z Lubelszczyzny. Próbowali oni wprawdzie po zmianie stron przejąć inicjatywę, lecz trwało to kilka minut. Potem na boisku lepiej się czuli zabrzanie, którzy mogli z dość dużą swobodą realizować założenia taktyczne. Uspokoili spotkanie kontrolując jego wydarzenia. Pod koniec meczu łęcznianie próbowali za sprawą Lokilo i Wojciechowskiego doprowadzić do groźnych sytuacji. Zamiast wyrównania, kapitalną okazję mieli goście, ale po strzale Krawczyka przed stratą kolejnej bramki uchronił gospodarzy Gostomski.

Górnik Łęczna nie zdołał choć zremisować z zabrzanami, wiec Gostomskiego trudno ogłosić bohaterem spotkania, choć na to miano sobie zapracował…

Górnik Łęczna – Górnik Zabrze 1-2 (1-2)

Gol 7. – Podolski 11., Dadok 45.

Górnik Łęczna: Gostomski – Leândro, Pajnowski (69. Śpiączka), Midzierski, Szcześniak – Gol (83. Kalinkowski), Tymosiak (69. Gąska) – Eyenga-Lokilo, Krykun (63. Dziwniel), Barreno Marquitos – Banaszak (63. Wojciechowski).
Górnik Zabrze: Sandomierski – Wiśniewski, Janicki, Gryszkiewicz – Dadok, Kubica (72. Stalmach), Manneh (60. Bainović), Janża – Nowak (72. Krawczyk), Podolski – Jimenez (87. Sanogo).

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!