Ciężkie spotkanie na koncie Projektu Warszawa. Podopieczni grali na wyjeździe z Dynamo Moskwa i byli blisko wygranej. prowadzili już 2:0, ale rywale się obudzili i ostatecznie warszawa musiała się pogodzić z porażką 2:3.

Podopiecznie Andrei Anastasiego bardzo dobrze otworzyli spotkanie. Już na początku w bloku pokazał się kapitan drużyny, Andrzej Wrona (3:6). Gra rywali nie wyglądała najlepiej, Projekt za to spisywał się bardzo dobrze. Warszawianie mieli całkowitą kontrolę nad sytuacją, mogli grać swoją, twardą siatkówkę (6:11). Kuleli jedynie w elemencie zagrywki, często oddawali przeciwnikom punkty za darmo. Zawodnicy z Moskwy próbowali poderwać się do walki, ale przewaga Projektu utrzymywała się bez zmian na poziomie czterech-pięciu punktów (10:15). W końcu na zagrywce stanął Likhosherstov i od razu zachwiał linia przyjęcia po drugiej stronie siatki. To był dla Dynama jak znak do ataku, nim się obejrzeliśmy na tablicy pojawił się wynik 16:17. Set wchodził w decydującą fazę, a sytuacja w dalszym ciągu była nerwowa (19:20). Warszawianie nie pozwolili jednak wygrać sobie tej odsłony, fantastycznie spisywali się środkowi. Ostatnie słowo należało do Bartosza Kwolka (20:25).

Miejscowi o wiele lepiej weszli w drugiego seta (3:0). Warszawianie zabrali się za odrabianie strat i poszło im to bardzo dobrze. W mgnieniu oka wyrównali a następnie przejęli kontrolę nad grą (7:9). W końcu w zespole z Warszawy zaczęła też funkcjonować zagrywka. Asem serwisowym popisał się Michał Superlak (12:15). Zespoły co prawda grały punkt za punkt, ale podopieczni Andrei Anastasiego w dalszym ciągu pozostawali na prowadzeniu (15:17). Dobrze w ataku spisywał się Igor Grobelny a w samej końcówce asa serwisowego zagrał Piotr Nowakowski (18:23). Gospodarze jeszcze próbowali się bronić ale ostatecznie byli bezsilni. Projekt triumfował 25:21.

Siatkarze z Moskwy w końcu postawili na swoim. Od początku trzeciego seta grali bardzo dobrze (4:1). Zdecydowanie byli zdeterminowani, aby postawić na swoim i odwrócić losy spotkania (12:8). Podopieczni Andrei Anastasiego desperacko próbowali wrócić do swojej dobrej dyspozycji, jednak nieskutecznie (18:14). Set zbliżał się do końca i to miejscowi byli bliżej wygranej. Warszawianie dodatkowo sobie nie pomagali, popełniali w dalszym ciągu dużo błędów (23:19). Ostatnie akcje należały do Sokolova, który zakończył odsłonę potężnym atakiem z prawego skrzydła (25:20).

W kolejnej odsłonie Dynamo kontynuowało swoją dobrą grę (4:1). trener Anastasi był zmuszony szybko reagować i już przy stanie 6:2 poprosił o czas dla swojej drużyny. Po pauzie kolejny raz w blok wpadł Superlak. W końcu włoski szkoleniowiec sięgnął po rezerwowych. na ataku pojawił się nominalny przyjmujący, Mateusz Janikowski (11:5). Zmiana niestety nie pomogła Projektowi. Przy tak dobrze grającym Dynamo ciężko było cokolwiek zdziałać. Miejscowi z każdą kolejną akcją tylko się umacniali (14:7). W końcu na boisku pojawił się także Jan Fornal. Set wchodził w decydującą partię a Rosjanie złapali wiatr w żagle. Prawie w ogóle nie popełniali błędów (18:11). Sytuacja nie zmieniła się już do samego końca seta. ten zakończył się po błędzie serwisowym w wykonaniu Nowakowskiego (25:16).

W tie-breaku sytuacja wcale nie wyglądała inaczej. Dynamo Moskwa było niesamowicie nakręcone, nasz zespół za to zupełnie opadł z sił (5:2, 8:4). Wszystko wskazywało na to, że to gospodarze wyjdą z tego spotkania zwycięsko (12:8). Niespodziewanie Projekt poderwał się do walki, w boisko nie trafił Sokolov i wynik się wyrównał (12:12). Dynamo jednak nie pozwoliło sobie zaszkodzić. Szybko zakończyli spotkanie (15:12) i ostatecznie triumfowali 3:2.

Dynamo Moskwa – Projekt Warszawa 3:2 (20:25, 21:25, 25:20, 25:16, 15:12)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!