Lech Poznań
Foto; Marta Winnowicz

Lider PKO Ekstraklasy Lech Poznań w meczu 17. serii rozrywek pokonał w Lubinie Zagłębie 3:2. O zwycięstwie „Kolejorza” przesądziły szybie gole w pierwszym kwadransie gry. Potem w przekroju spotkania piłkarze z Poznania stworzyli sobie niesamowitą ilość znakomitych okazji, z których zdobyli jeszcze jednego gola

Świadkami świetnego widowiska byli kibice w Lubinie. Piłkarze Zagłębie mogą pluć sobie w brodę przez oddany pierwszy kwadrans spotkania, a właściwie całą pierwszą część spotkania, w której stanowili tło dla rywali.

Worek z bramkami rozpoczął Antonio Milić. Po wrzutce na krótki słupek Douglasa Chorwat przyłożył głowę i pięknym uderzeniem głową pokonał Hładuna. Bramkarz Zagłębia jeszcze dobrze nie skończył rozpamiętywać straconej bramki, a już po raz musiał wyciągać piłkę z siatki. Po akcji prawą stroną piłka została odegrana na 14, metr do Joao Amarala, który przyjął piłkę głową, poprawił w powietrzu nogą po czym oddał strzał z rykoszetem, podwyższając prowadzenie gości do 2:0. Na kolejna świetną akcję goście czekali do 25. minuty. Dogranie na 11. metr, gdzie Adriel D´Avila Ba Loua fenomenalnie strzelił, trafiając jedynie w poprzeczkę !

W 28. minucie po rzucie rożnym znów było groźnie w polu karny lubinian. Najpierw strzał Jespera Kalstroma, został zablokowany, lecz po momencie z prawej strony z linii pola karnego z woleja strzelił Murawski, trafiając tylko w boczną siatkę. W ostatnim kwadransie „Koejorz” nadal panował w Lubinie, mając jeszcze dwie doskonałe okazje na gole. W 37. minucie Douglas zacentrował na dalszy słupek, a interweniujący Kruk na szczęście dla lubinian skierował futbolówkę właśnie na aluminiowy element bramki. trzy minuty później bliski trzeciego gola dla poznaniaków był Kamiński, jednak jego uderzenie nieznacznie minęło słupek. Dwubramkowa przewaga Lecha do przerwy była najniższym wymiarem kary dla lubinian.

Po przerwie Zagłębie rzuciło się do odrabiania strat. Już pierwsza akcja zakończyła się sukcesem, gdy po centrze z prawej strony główkował Kruk. Uderzenie z 11. metrów po koźle zaskoczyło Bednarka i „Miedziowi” przegrywali już tylko 1:2.

Cztery minuty później poznaniacy ponownie uciekli na dwie bramki. Adriel D´Avila Ba Loua wypatrzył w polu karnym wychodzącego na pozycję Jakuba Kamińskiego, który głową posłał piłkę obok interweniującego Hładuna. Strzelec trzeciego gola miał szansę w 56. minucie na asystę, lecz Amaral po jego podaniu minimalnie kropnął nad poprzeczką.

Przed upływem pierwszego kwadransa po przerwie znów wynik tego spotkania stał się absolutnie sprawą otwartą. Rzut rożny z prawej strony wykorzystał Simić, w zamieszaniu podbramkowym z bliska pakując piłkę do siatki i było tylko 2:3. W 62. minucie mógł być już remis, ale Żivec z dystansu minimalnie się pomylił.

Starania Zagłębia dotyczące wyrównania stan pojedynku były oczywiste, ale w końcówce znakomite okazje miał już tylko Lech. W 81. minucie Skóraś zagrał to Ishaka, ten w polu karnym zmylił obrońcę i mając 200.procentową szansę trafił w poprzeczkę ! Minutę później Skóraś strzelał z ostrego kąta, ale na wysokości zadania stanął Hładun. W 85. minucie Czerwiński znajdując się w polu karnym oddał piłkę do Kamińskiego, ale ten nie trafił w bramkę. W doliczonym czasie gry jeszcze raz przed szansą kolejnej swojej bramki stanął Kamiński, ale nie pierwszy raz fantastycznie spisał się Hładun.

Mimo wielu okazji do zdobycia gola, Lech odniósł jednobramkowe, lecz całkowicie zasłużone zwycięstwo.

Zagłębie Lubin – Lech Poznań 2:3 (0:2)

Kruk 49., 59. Šimić 59. – Milić 8., Amaral 14., Kamiński 53.

Zagłębie Lubin: Hładun – Šimić, Chodyna (87. Daniel), Kruk, Wójcicki, Żubrowski, Poręba (58. Starzyński), Łakomy (87. Pakulski), Ratajczyk (87. Kłudka), Żivec, Szysz.
Lech Poznań: Bednarek – Czerwiński, Salamon, Milić, Douglas, Kalstrom, Radosław Murawski (46. Tiba), Ba Loua (74. Skóraś), J. Amaral (74. Kvekveskiri), Kamiński (90+3. Ramirez), Ishak (89. Sobiech).

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!