foto: Damian Kuziora

W 12. serii spotkań TAURON Ligi Bostik Bielsko-Biała uległ Developresowi BELLA DOLINA Rzeszów 2-3. Dwa pierwsze sety zapowiadały łatwe i szybkie zwycięstwo wicemistrzyń kraju, ale w kolejnych bielszczanki wzniosły się na wyżyny i choć nie zeszły z parkietu ze zwycięstwem, urwały faworytkom ważny punkt !

W ostatnich dniach intensywność występów wicemistrzyń kraju jest na tyle wysoka, że sztab szkoleniowy zespołu dmucha na zimne i o bagatelizowaniu żadnej potyczki nie ma mowy. Jeśli ktoś w Bielsku-Białej mógł liczyć na równą walkę, po kilku minutach spotkania mógł się czuć zawiedziony. Nie pierwszy raz okazało się, że początek o niczym nie świadczy.

Po kilku piłkach rozpoznawczych Developres ruszył do ataku i w pierwszej fazie seta po błędach miejscowych zdołał odskoczyć (6:9). Co prawda Kazała i Pierzchała próbowały Bostik poderwać do walki, ale soczysty atak Kalandadze i as serwisowy Anny Stencel pogłębiły różnicę (8:13). W dalszej części seta już nic dobrego dla bielszczanek się wydarzyło. Za to niesygnalizowane zagranie z drugiej piłki Katarzyny Wenerskiej i kolejny autowy atak gospodyń potęgowały ich trudną sytuację (11:18). W końcówce seta Stephan Antiga dał pograć swoim rezerwowym – rozgrywającej Bińczyckiej  oraz atakującej Rapacz, co nie wpłynęło na zmianę obrazu gry. Rzeszowianki ze stoickim spokojem zapisały seta wysokim zwycięstwem (14:25).

Po zmianie stron było bardzo podobnie, a panowanie przyjezdnych zaczęło się nawet troszkę wcześniej, gdyż już po ataku Kalandadze i pojedynczym bloku Honorio drużyna z Bielska-Białej zanotowała pierwsze straty (2:4), które już okazały się nie do odrobienia. Na lewym skrzydle niebawem pokazała się Blagojević, a kolejna, długa akcja też padła łupem Rzeszowa i miejscowym już na początku set wymykał się spod kontroli (4:9). Dodatkowo „góralki” nerwowo poczynały sobie przy zagrywce Stencel i niedokładne rozegrania powodowały następne zdobycze rywalek, łącznie 5 pod rząd (6:15). Komfortowa sytuacja Developresu wprowadziła błogość wśród gości na boisku, a także na ławce. Mogły z niej zameldować się kolejne zawodniczki, w tym dawno  nie oglądana doświadczona środkowa Gabriela Polańska.

Także ten set zakończył się bezprecedensowym zwycięstwem gości (15:25).

Wiarę w odwrócenie losów meczu dała bielszczankom premiera trzeciego seta. Przybyszki pozwoliły sobie na momenty swobody, a Bostik znakomicie radził sobie blokiem wypracowując 4. punkty zapasu (5:1). Szybko poprawiły reputację rzeszowianki, a trzy z rzędu skuteczne ataki, w tym jeden z przechodzącej Honorio wystarczył na doprowadzenie do remisu (5:5). Emocje dopiero jednak na dobre się rozpoczynały. Równa wymiana argumentów trwała do stanu po 11. Wtedy dwa błędy Orvosowej i as serwisowy Jurczyk mógł zachwiać nadziejami gospodyń, którym brakowało do konkurentek już trzy punkty (11:14). Po tym jak świetnie po prostej uderzyła Szlagowska, a niebawem fenomenalna kiwka i atak Kazały znalazły się w polu rzeszowianek (17:17), Bostik wrócił do gry. Przełomem seta był as serwisowy rezerwowej Borowczak (21:19), a następnie atak po kontrze Szlagowskiej (22:19). Szlagowska miała okazję dołożyć jeszcze dwa punkty, dzięki którym piłka setowa na przedłużenie meczu była w posiadaniu miejscowych (24:22). Choć Developres chciał już się pakować do drogi powrotnej, Orvosova atakiem po bloku doprowadziła do kolejnego seta (25:23).

Zagorzała walka dominowała na parkiecie w Hali pod Dębowcem od początku czwartego seta. Niżej klasyfikowane, ale niezwykle pobudzone zawodniczki z Bielska-Białej nie odpuszczały żadnej akcji. Gra w początkowej fazie układała się na remis, ale gdy błąd zdarzył się Kalandadze, bezpieczna przewaga była przy Bostiku (9:7). Niebawem gospodynie autowym atakiem same zlikwidowały sobie przewagę (9:9), lecz kolejna ofensywa w wykonaniu Orvosowej i Szlagowskiej zaowocowała jeszcze większą zaliczką miejscowych (13:10). Sprawy w swoje ręce wzięła wówczas kapitan gości Blagojević. Najpierw obiła blok rywalek, a potem dała popis uderzeniem z przechodzącej (14:14). Rzeszowianki na  moment lekko odskoczyły po fantastycznej obronie nogą swojej Serbki (15:17), lecz wkrótce z powrotem był remis (17:17). Wszystko w tej partii rozegrało się na samym finiszu – sędziowie odgwizdali błąd Blagojević, bielszczanki świetnie pogrywały sobie blokiem, a szansy w drugiej piłce setowej nie wystraszyła się Szlagowska (25:23).

Decydujący set zaczął się wyrównaną walką, ale w poczynaniach rzeszowianek widać było inicjatywę Honorio, która po nagraniach Wenerskiej niemal w pojedynkaę budowała przewagę swojej drużyny. Przy serwach Jurczyk serii punktów dostąpił Developres, który zamienił się stronami z Bostkiem przy solidnej już przewadze (3:8). W dalszej części tie-breaka znakomita gra Developresu blokiem jeszcze tą przewagę podkreśliła (4:12). Bielszczanki nie odpuszczały i pokusiły się jeszcze w tym meczu o sporo wysokich lotów akcji, lecz nie były już w stanie dogonić ekipy z Podkarpacia, która na koniec seta była lepsza o 6 punktów (9:15) i podobnie jak w pierwszym, inauguracyjnym spotkaniu sięgnęła po zwycięstwo 2. punktowej wartości.

BKS BOSTIK Bielsko-Biała – Developres BELLA DOLINA Rzeszów 2-3 (14:25, 15:25, 25:23, 25:23, 9:15)

MVP: Bruna Honorio

BKS BOSTIK Bielsko-Biała: Kazała, Polak, Borowczak, Janiuk, Chmielewska, Pierzchała, Świrad, Łyszkiewicz, Orvosova, Bartkowska, Szlagowska, Mazur, Drabek

Developres BELLA DOLINA Rzeszów: Polańska, Honorio Marques, Bagrowska, Blagojević, Stencel, Wenerska, Witowska, Bajema, Rapacz, Kalandadze, Jurczyk, Bińczycka, Szczygłowska, Przybyła

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!