W Sopocie Trefl podejmował Legię. Obie ekipy reprezentują EBL w TOP 16 FIBA EUROPE CUP. W spotkaniu wygrywają gospodarze.
Yannick Franke i Michał Kolenda na początku meczu trafiali trójki, a Trefl prowadził nawet 9:2. Legia miała ogromne problemy ze skutecznością i nie mogła w tym momencie nawiązać rywalizacji. Dopiero późniejsze zagrania Grzegorza Kamińskiego i Muhammad-Ali Abdur-Rahkmana oznaczały, że przyjezdni zbliżyli się na trzy punkty. Ostatecznie po 10 minutach było 15:11. Rzuty z dystansu Grzegorza Kulki Raymonda Cowelsa w drugiej kwarcie sprawiły, że był już remis. Zespół trenera Marcina Stefańskiego odpowiedział na to serią 7:0 i znowu uciekał przeciwnikom. Po zagraniach Michała Kolendy przewaga wynosiła już 10 punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 36:23 dzięki trafieniu Pawła Leończyka.
Od początku trzeciej kwarty trójki trafiali Cowels oraz Kulka, a Legia zbliżyła się nawet na sześć punktów. Michał Kolenda i Darrin Dorsey sprawiali jednak, że to gospodarze cały czas kontrolowali sytuację. Dodatkowo, pod koszami swoje doświadczenie doskonale wykorzystywał Paweł Leończyk. Po 30 minutach było 55:43. Ostatnia część meczu niewiele zmieniła – ekipa trenera Wojciecha Kamińskiego nie była w stanie gonić rywali. Trefl z kolei mógł liczyć na akcje Franke oraz Davisa – to dawało sporo spokoju. Po wsadzie Sharmy różnica wynosiła aż 18 punktów.
TREFL SOPOT – LEGIA WARSZAWA 85:70 (15:11, 21:12, 19:20, 30:27)