JAKUB WACHNIK, fot. plusliga.pl
W ramach 18. kolejki siatkarskiej PlusLigi LUK Lublin podjął na własnym terenie Projekt Warszawa. Przyjezdni byli nieco osłabieni, ponieważ do składu nie powrócili jeszcze Piotr Nowakowski, Jan Fornal oraz Jakub Kowalczyk. Od początku podopieczni Dariusza Daszkiewicza prezentowali dobrą dyspozycję i to oni dyktowali warunki w trakcie całego meczu. Ostatecznie zamknęli to starcie w trzech setach sprawiając niespodziankę ku uciesze licznie zgromadzonej publiczności.
Blok w roli głównej

Projekt Warszawa był zmuszony wystąpić w osłabionym składzie, bowiem z chorobami zmagali się Piotr Nowakowski i Jakub Kowalczyk oraz Jan Fornal. Od pierwszej akcji lublinianie pokazali, że ich blok działa na najwyższych obrotach (1:0). Po challengu okazało się, że Bartosz Filipiak przy ataku zahaczył mały palec Andrzeja Wrony i w rezultacie kolejny punkt powędrował na konto gospodarzy (4:2). Drużyna LUK-u grała spokojnie i pewnie, dzięki czemu już na początku seta wypracowała przewagę (8:5). Podopieczni Andrei Anastasiego nie byli w stanie utrzymać piłki w grze po dobrym ataku Jakuba Wachnika z prawego skrzydła (11:8). Goście także popisali się skutecznym blokiem, a ich ofiarą padł Filipak, który nie był w stanie przedrzeć się przed podwójną ścianę (12:13). Na koniec goście mieli szansę wyrównać wynik, jednak Igor Grobelny dotknął antenki (16:18). Tak jak gospodarze zaczęli seta, tak też go zakończyli- blokiem (25:23).

Siła gospodarzy 

Bezsprzecznie pierwsza partia należała do ciekawych. W poprzednim secie warszawianie przeżyli chwile grozy, ponieważ Bartosz Kwolek opuścił boisko z grymasem bólu na twarzy. Szybko jednak wrócił do gry, więc nie było to nic poważnego. Goście rozpoczęli od dwóch punktów przewagi (2:0). Tym razem to podopieczni Andrei Anastasiego od początku byli krok dalej od rywala. Po błędzie w polu serwisowym lublinian było już 7:9. Gospodarze jednak cały czas deptali przeciwnikom po piętach. LUK nie pomagał sobie zagrywką, bowiem aktualnie miał już na koncie 12 błędów w tym elemencie (15:17). Na koniec Projekt uruchomił blok, który zatrzymał Filipiaka. W rezultacie goście w kluczowym momencie seta wysunęli się na trzypunktowe prowadzenie (20:17). Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Wojciech Włodarczyk popisał się efektownym pojedynczym blokiem dając swojej drużynie prowadzenie (21:20). Janusz Gałązka oraz Dusan Petković popełnili błędy własne, co niewątpliwie przyczyniło się do zwycięstwa gospodarzy także w drugim secie (26:24).

Dominacja LUK-u

Lublinianie nie zwalniali tempa i zyskali trzy „oczka” przewagi już na początku. Wiedzieli, ze stoją przed dużą szansą zapisania na koncie trzech punktów z wyżej notowanym Projektem Warszawa. Goście szybko jednak odrobili straty i gra zaczęła się od nowa (4:4). Z pewnością warszawianie nie znajdowali się w swojej optymalnej formie. Było to spowodowane przechorowanym covidem i podróżami w ramach Ligi Mistrzów. Jakub Wachnik dołożył do wyniku asa serwisowego (11:5). Niewątpliwie gospodarze czuli się na parkiecie coraz pewniej i wiedzieli, że już niewiele im brakuje do sprawienia niespodzianki. Bartosz Kwolek zaliczył udany atak z lewego skrzydła, jednak był to dopiero 6. punkt przy trzynastu rywali. Wachnik wypatrzył niebronioną strefę i tam posłał techniczny atak (17:8). Z tak grającymi gospodarzami pewnym było, że w tym spotkaniu już nic im nie zagraża. Wachnik nie dość, że prowadził drużynę to zwycięstwa, to sam ciężko pracował na statuetkę MVP. Trzecia partia była najwyżej wygraną przez lublinian w tym meczu (25:12).

LUK Lublin 3:0 Projekt Warszawa
(25:23; 26:24; 25:12)
MVP: Grzegorz Pająk

Składy drużyn:

LUK Lublin: Grzegorz Pająk, Jakub Wachnik, Jan Nowakowski, Bartosz Filipiak, Wojciech Włodarczyk, Konrad Stajer, Dustin Watten (libero)

Projekt Warszawa: Angel Trinidad, Bartosz Kwolek, Andrzej Wrona, Igor Grobelny, Janusz Gałązka, Dusan Petković, Damian Wojtaszek (libero) oraz Mateusz Janikowski, Michał Superlak

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!