Po rewanżowym, wyjazdowym zwycięstwie nad rumuńskim Arcada Galati 3-1 PGE Skra zameldowała się w półfinale Pucharu CEV ! Przed tygodniem bełchatowianie na swoim terenie wygrali skromnie 3-2, jednak wyciągając wnioski z tego meczu, dziś oddali tylko drugiego seta.

– Wiemy po co tu przyjechaliśmy. Najważniejszy jest awans do kolejnej rundy w Pucharze. Czeka nas trudny mecz, ale przeanalizowaliśmy ten poprzedni i wiemy w których elementach możemy się poprawić. Na pewno zagramy lepszy mecz niż ten, który zagraliśmy tydzień temu i wypełnimy zadanie, które przed sobą postawiliśmy – powiedział przed spotkaniem Radosław Kolanek, drugi trener PGE Skry.

Bełchatowianie rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 3:1. Choć Rumuni w pierwszej części seta kilkukrotnie doganiali bełchatowian (3:3, 6:6), to jednak cały czas podopieczni Slobodana Kovaca mieli minimalną przewagę nad rywalami 12:9. W połowie seta as serwisowy Dicka Kooya wyprowadził Skrę na czteropunktowe prowadzenie 16:12, które po kolejnych udanych akcjach utrzymywali 21:16. Główną siłą w ataku obok Włocha był Aleksandar Atanasijevic i to dzięki nim bełchatowianie kontrolowali sytuację na boisku. W końcówce seta gospodarzom udało się odrobić straty 22:21, to nie odwrócili losów premierowej odsłony, która zakończyła wynikiem 25:21.

W drugim secie gospodarze spotkania prowadzili od pierwszych piłek. Bełchatowianie mieli problem z przyjęciem ich zagrywki, popełniali błędy na siatce i przegrywali 1:5. Nie pomógł czas, o który poprosił Slobodan Kovac, bowiem jego podopieczni nadal mieli kłopoty w przyjęciu i stracili kolejne oczka 2:9. Punkty na konto bełchatowian wpadały głównie po błędach gospodarzy 4:11, którzy grali niemal bezbłędnie i wykorzystywali każdą kontrę do zdobycia punktu 10:17. Tej przewagi bełchatowianie nie odrobili i przegrali seta do 19.

W trzeciej partii bełchatowianie poprawili grę i już na początku odskoczyli rywalom na trzy punkty 5:2. Mimo, że rumuński zespół robił co mógł, aby zniwelować straty, to tym razem bełchatowianie nie pozwolili im na dobrą grę i cały czas kontrolowali wynik 13:7. Choć w połowie partii gospodarze odrobili część strat 16:14, to w kolejnych akcjach lepsi okazali się Polacy 22:17. Atak Aleksandara Atanasijevica zakończył seta wynikiem 25:19.

Czwarty set był wyrównany do stanu 6:6. Oba zespoły dobre akcje przeplatały błędami i żaden nie potrafił odskoczyć rywalowi na więcej niż jeden punkt, choć to bełchatowianie byli w tej lepszej sytuacji i prowadzili w secie 11:10 i 16:15. W końcowych fragmentach partii, po udanym bloku podopieczni Slobadana Kovaca odskoczyli na trzy punkty 20:17. Wprawdzie Rumuni odrobili część strat 22:20, to zwycięstwo w secie odnieśli siatkarze PGE Skry Bełchatów 25:23 i w meczu 3:1.

W półfinale Pucharu CEV bełchatowianie spotkają się ze zwycięzcą dwumeczu CEZ Karlovarsko – Tours ZV.

CSM Arcada Galati – PGE Skra Bełchatów 1-3 (21-25, 25-19, 19-25, 23-25)

CSM Arcada Galati: Teleleu, Raić, Talpa, Butnaru, Darlaczi, Rangel, Toro, Magdas, Sestan, Bala, Rata, Sobirov, Cristudor, Kantor

PGE Skra Bełchatów: Sawicki, Kłos, Schulz, Kooy, Taht, Ebadipour, Atanasijević, Łomacz, Adamczyk, Bieniek, Mitić, Piechocki, Milczarek

Źródło: plusliga.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!