JAMES FLORENCE fot. Ania Kmiotek

Skuteczni i dobrze broniący ostrowianie pokonali we własnej hali Twarde Pierniki. Torunianie mieli duże problemy w rzutach zza łuku oraz wolnych.

 

Spotkanie zaczęło się układać od udanych akcji gospodarzy. Stal grała tak jak chciałby trener Milicić przed meczem, czyli aby to co na treningach wygląda lepiej musi i na meczach wyglądać lepiej. Po akcji 3+1 Trey Drechslera było 6:0 po dziewięćdziesięciu sekundach. Gdy swoje trójki dorzucali Florence z Garbaczem mistrzowie Polski prowadzili już dwucyfrowo – 14:4 w czwartej minucie.Po czasie trenera Skelina gra torunian minimalnie poprawiła się. Ekipa z grodu Kopernika zaliczyła serię sześciu oczek z rzędu. W odpowiedzi ostrowianie powoli odpowiadali doprowadzając do ponownie dwucyfrowego (22:12) prowadzenia. Jedynym jasnym punktem w pierwszej kwarcie był James Eads z siedmioma oczkami. Początek drugiej kwarty należał również do ostrowian. To oni rozpoczęli od serii 6:0 co dawało im aż piętnasto punktowe prowadzenie. Widać, że są w gazie. Jednak szybko torunianie tym samym odpowiedzieli. Ostrowianie utrzymywali przez kilka akcji dwucyfrową przewagę. Ważną trójkę dla przyjezdnych trafia Jahens Manigat. To ona była sygnałem do próby do odrabiania strat. Owszem goście zmniejszali straty do sześciu oczek, ale tej granicy zawodnicy Stali w pierwszej połowie nie dali przełamać rywalom. Obu ekipom szwankowała trochę skuteczność w rzutach trzypunktowych.

Po zmianie stron torunianie zmniejszyli straty do stanu 45:39, ale to mistrzowie Polski odpowiedzieli serią 11:0 (trójki Kuliga i Florenca oraz akcja 2+1 tego ostatniego). Torunianie zgubili skuteczność, a Stal grała swoje. Po kolejnej serii ostrowian 6:0, gospodarze wyszli na dwudziestopunktowe (62:42). Gospodarze postawili wysoko poprzeczkę rywalom w obronie. Mankamentem gości były rzuty wolne. Gdy jeszcze trójkę dorzucił Palmer na tablicy pojawiła się najwyższa przewaga – 67:45. Przyjezdni próbowali owszem zmniejszać straty, ale bariera siedemnastu oczek była nie do złamania. Po trzydziestu minutach Stal prowadził 73:54. W czwartej kwarcie ostrowianie już kontrolowali spotkanie mimo zawodzącego Kobi Simmonsa. Świetne wejście dawał w całej drugiej połowie Jakub Wojciechowski. Na chwilę wysoka przewaga uśpiła mistrzów Polski. To rywale zamienili na serię 8:0, ale nie miało to żadnego znaczenia na wynik końcowy. Aktywność wspomnianego Wojciechowskiego oraz Garbacza szybko przywróciła wysoką przewagę gospodarzy, która zbliżała się do trzydziestu oczek.

Najskuteczniejsi w Stali byli James Florence z 16 oczkami oraz Trey Drechsel i Kames Palmer z 15 pkt. W Twardych Piernikach 18 zdobył James Manigat.

 

ARGED BMSLAM STAL OSTRÓW WLKP. – TWARDE PIERNIKI TORUŃ 96:74  (24:15, 21:22, 28:17, 23:20)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!