foto: Anna Kmiotek

Indykpol AZS Olsztyn pełną pulą nadrobił ligowe zaległości, wygrywając ważny mecz w ramach 13. kolejki PlusLigi z Treflem Gdańsk 3-1. To sprawia, że tylko kataklizm mógłby pozbawić olsztynian miejsca w fazie play-off, na którą szansę wciąż mają gracze z Trójmiasta wzmocnieni ukraińskim środkowym.

Co ciekawe, to było dopiero pierwsze starcie obu drużyn w tym sezonie, bo w pierwszym terminie spotkanie musiało zostać odwołane. W środę drużyny grały w Iławie, a 2 kwietnia zmierzą się w Gdańsku. Ekipa z Trójmiasta przystąpiła do środowego starcia wzmocniona nowym graczem. Kontrakt z Treflem podpisał bowiem ukraiński środkowy Dmytro Paszycki, który po inwazji Rosji na Ukrainę rozwiązał kontrakt z rosyjskim Zenitem Sankt Petersburg.

Walczący o awans do fazy play-off gracze Trefla zaczęli mocno skoncentrowani i po asie Paszyckiego wygrywali 2:0. Przez niemal całego pierwszego seta zespół trenera Michała Winiarskiego prowadził, miał inicjatywę, a przede wszystkim prezentował sie lepiej od gospodarzy. Po świetnym ataku Bartłomieja Lipińskiego trener Akademików Javier Weber musiał poprosić o czas, bo rywale prowadzili już 13:9. Nic to nie pomogło, bo w premierowym secie tego meczu gdańszczanie wyraźnie górowali i, choć w końcówce olsztynianie odrobili część strat, to jednak wygrali przyjezdni 25:23.

Gdy olsztynianie w końcówce pierwszej partii zaczęli odrabiać straty pokazali, że po słabym początku już są w grze. I przenieśli to błyskawicznie na drugą partię, którą rozpoczęli od prowadzenia 7:3. Winiarski poprosił wtedy zespół do ławki, a Trefl po powrocie zaczął powoli odrabiać straty. Podobnie jednak jak w pierwszym secie Indykpol AZS, tak w drugim Trefl nie był w stanie dogonić rywali. Koncówki obu partii były wręcz identyczne – tym razem to gdańska drużyna zbliżyła się na punkt – 23:22 po asie Lipińskiego – ale decydującego ciosu zadać nie była w stanie. Indykpol AZS zwyciężyl 25:22 i wyrównał stan meczu.

Już te pierwsze dwa sety były bardzo ciekawe, ale trzeci – wręcz pasjonujący. Przez większą jego część prowadziła drużyna z Gdańska, ale wszystko miało rozstrzygnąć się w końcówce. Olsztynianie prowadzili 19:18 po ataku DeFalco, ale trzy kolejne punkty zdobył Trefl i wydawało się, że to zespół Winiarskiego wyjdzie na prowadzenie. Od stanu 19:21 miejscowy, głównie za sprawą skutecznego Butryna zdobyli cztery punkty z rzędu, odzyskali prowadzenie, a po autowym ataku Kewina Sasaka wygrali tę partię 25:22.

Wydaje się, że w tym momencie zespół Trefla mentalnie przegrał już ten mecz, bo kolejną partię olsztyńska drużyna rozpoczęła od prowadzenia 5:0. Walka trwała bardzo krótko, bo do stanu 5:3, a później gracze Javiera Webera wyraźnie odskoczyli i kontrolowali przebieg gry. 12:6, 14:7, 21:12 – to kolejne cząstkowe wyniki. I choć Trefl, w składzie którego w ostatniej partii pojawił się Mariusz Wlazły, odrobił część strat, to oczywiście wygrać nie był w stanie. Gracze Indykpolu AZS zwyciężyli w tym secie 25:20 i wygrali mecz 3:1.

Indykpol AZS Olsztyn – Trefl Gdańsk 3-1 (23-25, 25-22, 25-22, 25-19)

MVP: Torey DeFalco

Indykpol AZS Olsztyn: Jankiewicz, Król, Firlej, Andringa, Siwczyk, Jakubiszak, DeFalco, Averill, Poręba, Bakiri, Janiszewski, Butryn, Gruszczyński, Ciunajtis

Trefl Gdańsk: Lipiński, Wlazły, Ciok, Kozub, Nasevich, Sasak, Reichert, Kampa, Urbanowicz, Mika, Mordyl, Paszycki Zaleszczyk, Łaba, Pruszkowski, Olenderek

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!