DENZEL ANDERSSON, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com
King Szczecin podjął na własnym terenie Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski podczas zaległej 20. kolejki Energa Basket Ligi. Szczecinianie zmagali się z dużymi lukami w składzie, jednak nadal starali się walczyć o play- offy. Zadanie mieli jednak trudne, ponieważ stanęli naprzeciwko mistrzów Polski, którzy pozostawali w świetnej dyspozycji. Ostrowianie dominowali od początku spotkania i, mimo walki szczecinian w czwartej kwarcie, zwyciężyli 118:79.
1 połowa

Bez wątpienia King Szczecin stał przed niezwykle trudnym zadaniem. Nadal walczył o play- offy, jednak w znacznie osłabionym składzie. Przede wszystkim brakowało Stacy Davisa, ponieważ został zawieszony w prawach zawodnika. W szeregach brakowało także Jakuba Schenka. W pełni sił nie był również Filip Matczak, który mało trenował z zespołem, ale pomagał podczas meczów. James Florence od razu uruchomił się na linii 6,75m doprowadzając do wyniku 8:5. W ciągu pierwszych 5 minut Kacper Borowski zapisał już na koncie dwa faule, jednak nie został zmieniony przez szkoleniowca. James Palmer zaliczył kolejny przechwyt i przekozłowując całe boisko wykończył akcję wsadem (24:13). Malachi Richardson trafił za 3 w ostatniej minucie, jednak pierwsza kwarta ostatecznie padła łupem Stali (36:18). Zdecydowanie lepiej w obronie spisywali się mistrzowie Polski, którzy potrafili się przedrzeć przez kilku zawodników. King nie pomagał sobie nie trafiając do obręczy nawet z czystych pozycji. Po trzech minutach 2Q było już 40:21. Bez wątpienia ciężko było odrobić gospodarzom przewagę przy tak grających ostrowianach. W połowie 2Q Stal miała już na koncie 9/14 celnych trójek (46:26). King nie prezentował się dobrze podczas pierwszej połowy i zszedł na przerwę przy stracie 41:65.

2 połowa

Szczecinianie nadal nie wykorzystywali rzutów. Po kolejnej zbiórce, po której Stal trafiła zza łuku, było już 71:41. Podopieczni Arkadiusza Miłoszewskiego mieli już zaledwie 17 minut, by odrobić 30- punktową stratę. Be wątpienia musieli zacząć wykorzystywać swoje akcje i kończyć rzuty z czystych pozycji. Cyril Langevine rozgrywał niezłe spotkanie i miał już na koncie 13 punktów. Po kolejnej akcji skończonej gór było 49:74. Szczecinianie minimalnie zmniejszyli straty do rywala po celnej trójce Matczaka. Nadal jednak wynik pokazywał dużą przewagę podopiecznych Igora Milicicia (81:56). Jeszcze kilka udanych akcji na koniec 3Q dało ostrowianom wynik 90:56. Bez wątpienia mistrzowie Polski dominowali od początku spotkania. King potrafił odwracać losy meczu podczas 4Q, jednak tym razem mieli jeszcze trudniejsze zadanie przegrywając aż 34 „oczkami”. Stal przekroczyła granicę 100 punktów po celnym rzucie Denzela Anderssona (101:75). Gospodarze próbowali walczyć, jednak goście nie schodzili ze swojego poziomu mimo wysokiego prowadzenia. Nic już nie miało wydarzyć się podczas tej kwarty. Ostrowianie dominowali od początku meczu i wysokie prowadzenie doprowadzili do końca spotkania (118:79)

King Szczecin- Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 79:118
(18:36; 23:29; 15:25; 23:28)

King Szczecin: Langevine 18, Richardson 16, Borowski 11, Threatt 11, Dorsey- Walker 11, Matczak 3, Kikowski 3, Davis 2, Kroczak 2, Bartosz 2

Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski: Palmer Jr. 24, Simmons 17, Florence 17, Garbacz 16, Mokros 15, Kulig 12, Young 10, Andersson 4, Wadowski 2, Pluta 1

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!