foto: gornikzabrze.pl

Zagłębie Lubin przegrało z Górnikiem Zabrze 2-4 w spotkaniu 30. serii PKO Ekstraklasy. Kluczem do sukcesu zabrzan były bramki strzelane na początku obu części. Sytuacja „Miedziowych” po dzisiejszej porażce robi się niebezpieczna…

Sytuacja Zagłębia w tabeli PKO Ekstraklasy wymaga szukania punktów w każdym meczu, toteż spodziewano się w Lubinie gry o pełną pulę. Zagrożeni obsunięciem się do strefy spadkowej piłkarze z miasta miedzi już na początku otrzymali zimy prysznic. W 3. minucie Pawłowski zacentrował na głowę Kapicy, a ten precyzyjnym strzałem po raz pierwszy uciszył lubiński stadion. W 11. minucie było już 0-2. Dorzucenie ze stałego fragmentu gry w polu karnym głową przedłużył Cholewiak, a zamykający akcję prawą stroną Pawłowski wyszedł jak z pod ziemi zza obrońców gospodarzy i mając parę metrów do bramki okazji nie zmarnował. W ciągu kilku minut Górnik miał jeszcze dwie okazje i gdyby wynik brzmiał 0-4 zaskoczenia nie byłoby. Najpierw pechowcem w zabrzańskiej ekipie okazał się uderzający głową Krawczyk, a potem w stuprocentowej pozycji Pawłowskiego rywalizację wygrał bramkarz Hładun.

W 26. minucie w zabrzańską obronę jak w masło wszedł Starzyński i choć na raty, to jednak uzyskał kontaktowego gola i jeszcze przed upływem pół godziny gry zapalił się ogień wiary na dobry wynik miejscowych. Kolejne większe emocje były już po przerwie.

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza i chociaż znów dwa razy piłka znalazła się w sieci Zagłębia, to w wyniku tych goli prysznic lubinian był już lodowaty.

W 47. minucie w środkowej części pola dobrze skomunikowało się kilku graczy z Zabrza. Kubica zagrał do Nowaka, ten wypuścił w „uliczkę” Krawczyka, który zdążył strzelić pod ręka interweniującego Hładuna i było 1-3. Pięć minut później gracze z Górnego Śląska przeprowadzili zabójczą kontrę. Prawą stroną dynamicznie pociągnął Pawłowski, wypatrzył w polu karnym Nowaka, a ten bez trudu po raz czwarty umieścił piłkę w lubińskiej bramce.

6 minut później nastąpiła reakcja gospodarzy. Łakomy zdecydował się na uderzenie, piłka odbiła się od ręki przebywającego dość blisko Kubicy, ale po analizie VAR sędzia zdecydował się pokazać na „wapno”. Szysz z jedenastu metrów zwiódł Sandomierskiego i lubinianie nieco poprawili swoją trudną sytuację (2-4). Po wybornej sytuacji Zagłębia w 68. minucie znów na stadionie w Lubinie mogło być ciekawie. Dieng pozwolił piłce dojść do Daniela, jednak kapitanie spisał się Sandomierski. Z przewagi Zagłębia już nic nie wynikło i zamiast oczekiwanych punktów nad Zagłębiem zaczyna gęstnieć atmosfera, gdyż do końca sezonu coraz bliżej a punktów zbyt dużo na koncie nie ma.

Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 2-4 (1-2)

Starzyński 26, Szysz 59(z karnego) – 3. Kubica, Pawłowski 11., Krawczyk 47., Nowak 52.

Zagłębie Lubin: Hładun – Chodyna, Kopacz, Chancellor, Balić (62. Bartolewski) – Šćekić (62. Dieng), Starzyński (69. Żubrowski), Łakomy (62. Poręba) – Szysz, Daniel (86. Pieńko), Doležal.

Górnik Zabrze: Sandomierski – Wiśniewski, Janicki, Janża – Pawłowski, Kubica (81. Stalmach), Manneh (81. Mvondo), Cholewiak – Podolski, Nowak (87. Pacheco) – Krawczyk (77. Dadok).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!