foto: Damian Kuziora

Korona Kielce zremisowała z Legią Warszawa 1:1 w pojedynku 1. kolejki PKO Ekstraklasy. Oba gole padły w drugiej części spotkania, w okolicznościach przebywania w związku z urazami poza boiskiem graczy broniących drużyn.

Po dwuletniej banicji kielecka Korona ponownie pojawiła się w krajowej elicie. Terminarz rozgrywek już w 1. kolejce nakazał zmierzyć się z wielką marką i choć Legia w poprzednim sezonie kompletnie nic nie osiągnęła, to bilety na inauguracyjny mecz w mig rozeszły się jak przysłowiowe cieplutkie bułeczki. To wyraz również tęsknoty świętokrzyskich fanów piłki nożnej za spektaklami na najwyższym poziomie.

Pierwsze minuty były dowodem, że kielczanie chcą z punktami rozpocząć rozgrywki. W 4. minucie długie dośrodkowanie na dalszy słupek zamykał Podgórski. Strzał głowa z ostrego kąta nie wyglądał na zaskakujący, niemniej problemy z utrzymaniem równowagi między słupkami miał Tobiasz, opanowując jednak futbolówkę. Po kolejnej akcji korzyścią miejscowych był rzut rożny, z którego jednak nic nie wynikło.

Dla odmiany groźny rajd pod pole karne gospodarzy przeprowadził Muci. W 12. minucie Korona była bliska otwarcia wyniku. Wrzutka Deji z wolnego dotarła Schikavki, ale ten z precyzją strzału był na bakier. Na zakończenie dość ciekawego pierwszego kwadransa rajd sfinalizowany strzałem przeprowadził Josue, lecz piłka w niewielkiej odległości przeleciała nad poprzeczką.

Drugi kwadrans pojedynku zdominowała… ośmiominutowa przerwa na racowisko wywołane przez miejscowych fanów. Po wznowieniu gry animusz z obu stron opadł, a najczęściej raziła niedokładność z obu stron.

W końcowych fragmentach pierwszej części lepiej rozwiązać akcję na prawej flance mógł Łukowski, ale oddał bardzo niecelny strzał.

Druga część długo charakteryzowała się solidną defensywą z obu stron i brakiem zdecydowanych posunięć w kierunku rozstrzygnięcia pojedynku. W 61. minucie przed teoretycznie łatwiejszym zadaniem stanęli gospodarze. Kontratak kielczan został nieprzepisowo zatrzymany przez Wieteskę, który został napomniany żółtą kartką. Ponieważ obrońca Legii już taką kartkę posiadał, arbiter był również zmuszony wyciągnąć czerwoną kartkę. Warszawianie skutecznie uśpili miejscowych. Wszołek wrzucił piłkę w pole karne, Ernest Muci okazał się sprytniejszy od Szymusika i w 72. minucie Legia objęła prowadzenie.

Kielczanie nie przerazili się tym obrotem sprawy i przeszli do ofensywy. Coraz częściej zawiązywali interesujące akcje. W 83. minucie wobec kontuzji jednego z graczy gości, na placu boju pozostało dziewięciu warszawiaków, przygotowywana była zmiana, do której… nie doszło. Danek i Zarandia wymienili między sobą piłkę, ta w końcu  trafiła do Jakuba Łukowskiego, który z niewielkiej odległości huknął pod poprzeczkę i od 83. minuty był remis 1:1.

W końcowych fragmentach obie ekipy miały jeszcze po jednej okazji na zdobycie kompletu punktów, ale w obu przypadkach – Łukowskiego z Korony i Rosołka z Legii – zabrakło celności.

Korona Kielce – Legia Warszawa 1:1 (0:0)

Łukowski 83. – Muci 72.

Korona Kielce: Forenc – Szymusik (75. Danek), Trojak, Petrow, Balić (73. Corral) – Deja – Jac. Kiełb (C) (73. Zarandia), Podgórski (62. Frączczak), Sewerzyński, Łukowski – Szykawka (62. Śpiączka).
Legia Warszawa: Tobiasz – Jędrzejczyk, Rose, Wieteska (C), Ribeiro – Slisz – Wszołek, Josue, Muci, Pich (63. Nawrocki, 83. Charatin) – Rosołek.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!