Puchar CEV PGE Skra Bełchatów
Foto: Twitter @_SkraBelchatow_

PGE Skra Bełchatów pod wodzą Andrea Gardiniego, w ramach pierwszego meczu ćwierćfinałowego Pucharu CEV podjęła mistrza Czech – VK CEZ Karlovarsko. Skra męczyła się przez pierwsze dwa sety, kolejne dwa zwyciężyła, ale w tie-breaku znów uległa. 

Pierwszy mecz ćwierćfinałowy odbył się w hali w Karlowych Warach. Rewanż będzie miał miejsce w Bełchatowie 16. lutego.

W inaugurującym secie, od samego początku o krok lepszy był czeski zespół. Skra była w stanie trzymać wynik do rezultatu 10:10. Od tego momentu dwa punkty z rzędu zdobyli siatkarze VK CEZ Karlovarsko po ataku Jamesa Weir’a i Łukasza Wiese wychodząc na prowadzenie 12:10. Punkty dla Skry w pogoni zdobywał głównie Filippo Lanza, Karol Kłos oraz Aleksander Atanasijević. Mimo tego to ciągle czescy siatkarze dominowali. Serię punktową zaliczył Kewin Sasak. Siatkarze z Bełchatowa natomiast byli w stanie zniwelować stratę do dwóch punktów i nic poza tym. W końcówce seta oba zespoły popełniały błędy. Ostatecznie jednak przewagi wystarczyło VK CEZ Karlovarsko, które wygrało 25:23 po błędzie dotknięcia siatki siatkarza Skry.

Druga partia była zdecydowanie bardziej wyrównana. Co prawda na początku to siatkarze Skry wyszli na kilkupunktowe prowadzenie po dobrym ataku Lanzy i Kłosa, a także asie serwisowym w wykonaniu Atanasijevića, chwilę później jednak tablica wyników pokazywała już remis. Punkty dla rywali na przemian zdobywali Sasak i Wiese. W połowie seta przewaga gospodarzy wynosiła trzy punkty. Pod koniec drugiej partii natomiast straty zmalały do zera, ale PGE Skra Bełchatów nie była w stanie tego wykorzystać. W ataku pomylił się Atansijević, w serwisie Kooy, a później odgwizdano jeszcze błąd techniczny (podwójne odbicie). To spowodowało, że rywale polskiego zespołu zwyciężyli 27:25 po skutecznym ataku Łukasza Wiese.

W trzecim secie do walki rzuciła się PGE Skra Bełchatów. Wyszła szybko na czteropunktowe prowadzenie po dobrej grze Kooy’a. Po drugiej stronie siatki problemy z kończeniem ataków mieli siatkarze z Czech. Wszystko zaczynało się od słabych zagrywek, które nie przechodziły na drugą stronę siatki albo były autowe. Skra również zaczęła się mylić i wydawało się, że może to być podanie ręki przeciwnikom. Na całe szczęście nic takiego się nie stało i kiedy atak autowy zaliczył Kooy i Bieniek piłki zaczęły trafiać do Lucasa Vasiny, który kończył je bez problemu. Gra gospodarzy kompletnie się posypała. Nic im nie wychodziło począwszy od serwisu, przez przyjęcie zagrywek rywali czy własne ataki. PGE Skra Bełchatów rozbiła VK CEZ Karlovarsko 25:13, po błędzie serwisowym Juhkami’ego.

W czwartej partii gra bardzo długo toczyła się punkt za punkt. Żaden z zespołów nie potrafił wyjść na prowadzenie. Zrobiła to dopiero w samej końcówce seta PGE Skra Bełchatów i to od razu sięgając po cztery punkty przewagi. Udało się to za sprawą skutecznych ataków Kooy’a i Kłosa, a także bezpośrednim punkcie z serwisu w wykonaniu Aleksandra Atanasijevića. Siatkarze VK CEZ Karlovarsko starali się jeszcze zbliżyć do Skry, ale nie potrafili wystrzec się własnych, niewymuszonych błędów, przez co przegrali 21:25 po punktowym ataku środkowego Mateusza Bieńka.

O końcowym wyniku pierwszego meczu ćwierćfinałowego musiał zdecydować tie-break. Ten lepiej otworzyli siatkarze gospodarzy zdobywając serią punkty. Bohaterem VK CEZ Karlovarsko z pewnością był Sasak, który raz po raz zapisywał po stronie zespołu z Czech kolejne oczka brylując w ataku i w polu serwisowym. Skrze było bardzo ciężko przerwać tę serię, a gdy już się to stało zaliczka punktowa przeciwników okazała się bardzo duża do odrobienia. Szczególnie, że gospodarze w tym nie pomagali kończąc swoje piłki i blokując ataki Skry. W pewnym momencie w ich grze jednak coś się zacięło. Goście zaczęli wykorzystywać swoje ataki i doprowadzili do remisu 8:8. Szybko ich nadzieję zgasły po trzech skutecznych atakach rywali. Ostatecznie to VK CEZ Karlovarsko cieszyło się z wygranej 15:11 i w całym spotkaniu 3:2.

Czeski zespół jest bliżej zagrania w półfinale Pucharu CEV. PGE Skra Bełchatów zrobiła wszystko w tym meczu aby zapisać na swoim koncie dwa sety, które być może pomogą jej w meczu rewanżowym.

VK CEZ Karlovarsko – PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:23, 27:25, 13:25, 21:25, 15:11).

VK CEZ Karlovarsko: Kemmink, Sasak, Weir, Zajicek, Wiese, Juhkami, Pfeffer, Kasan, Lamanec, Pastrnak.

PGE Skra Bełchatów: Łomacz, Atanasijevic, Kłos, Bieniek, Lanza, Kooy, Gruszczyński, Vasina, Janus, Mitić.

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!