KYLE VINALES (z piłką) fot. Karol Makowski polski-sport.com

Drugi mecz Suzuki Pucharu Polski i emocje w końcówce. Legia długo odstawała od Startu jednak o wygranej decydowały wolne Klavsa Cavarsa na 1,4 sekundy do końca spotkania.

 

 

Spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane, a kibice mogli oglądać ciekawe starcia podkoszowe Klavsa Cavarsa z Geoffreyem Grosellem. Obie ekipy nie potrafiły jednak zbudować większej przewagi. Nawet gdy po trafieniu Scoochie Smitha gospodarze prowadzili pięcioma punktami, to po małej serii rywali wynik się zmieniał. Ostatecznie trójka Bartłomieja Pelczara oznaczała wynik 17:15 po 10 minutach. Drugą kwartę Polski Cukier Start rozpoczął od małej serii 5:0 i zaczął przejmować inicjatywę. Później ekipa z Warszawy potrafiła zbliżyć się na trzy punkty po rzucie z dystansu Kyle’a Vinalesa, ale na to… trójką i wsadem odpowiedział Cleveland Melvin. Zespół trenera Artura Gronka miał więc sytuację pod kontrolą. Ostatecznie po pierwszej połowie wygrywał 42:35.

W trzeciej kwarcie lublinianie jeszcze bardziej powiększali przewagę – po rzutach Gabe’a DeVoe i Scoochie Smitha wynosiła ona aż do 12 punktów. Pojedyncze zagrania wyróżniającego się Travisa Lesliego czy Kyle’a Vinalesa zbyt dużo nie zmieniały. Dopiero po późniejszej indywidualnej akcji Łukasza Koszarka przyjezdni zbliżyli się na pięć punktów. Świetny fragment Michała Krasuskiego i Gabe’a DeVoe sprawił, że po 30 minutach było jednak 66:54. Kolejną część meczu od pięciu punktów z rzędu rozpoczął Vinales. To jednak nie wystarczało ekipie trenera Wojciecha Kamińskiego na realne odrabianie strat, ponieważ niezwykle ważnym zawodnikiem gospodarzy był teraz Klavs Cavars. Drużyna z Warszawy nie zamierzała się poddawać – kolejne świetne akcje Vinalesa zbliżyły ją na trzy punkty! Po chwili ten sam zawodnik dawał przyjezdnym remis! Końcówka była niesamowicie emocjonująca, ale zwycięstwo Polskiego Cukru Startu 87:86 przypieczętował rzutem wolnym Klavs Cavars!

Środkowy zdobył dla gospodarzy 17 punktów i 11 zbiórek. Kyle Vinales rzucił aż 33 punkty dla gości.

 

  • START LUBLIN – LEGIA WARSZAWA  87:86  (17:15, 25:20, 24:19, 21:32)

 

„Przespaliśmy pierwsze trzy kwarty, zagraliśmy za wolno i dopiero w czwartej kwarcie znaleźliśmy rytm i energię. To było zdecydowanie za późno” – powiedział po meczu trener Legii Wojciech Kamiński

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!