Trefl Gdańsk vs PSG Stal Nysa
Foto: plusliga.pl

W meczu 27. kolejki PlusLigi Trefl Gdańsk zmierzył się w Ergo Arenie z PSG Stal Nysą. Gospodarze pewnie rozbili gości 3:0. 

Pierwszy set od samego początku aż do końca przebiegał pod dyktando gospodarzy. Goście nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. W ataku seriami punkty zdobywał Mikołaj Sawicki, dzięki czemu Trefl wyszedł na pięć punktów przewagi. Siatkarze Stali Nysy mylili się zarówno w przyjęciu jak i na zagrywce. Słabo też w ataku radził sobie Ben Tara. Goście nie mieli atakującego, który przejął by na siebie odpowiedzialność kończenia piłek. Zupełnie inaczej ta kwestia wyglądała po stronie Trefla, gdzie robił to na zmianę Sawicki, Bołądź czy Zhang. W końcowej fazie do niezłej gry wrócił Ben Tara, który zaczął zdobywać oczka z ataku. Udało mu się także ustrzelić asa serwisowego. Szybko jednak tę dobrą serię przerwał trener Gdańszczan prosząc o czas dla swojego zespołu. To pomogło, bo Perry perfekcyjnie przyjął, Kampa wystawił, a punktem zakończył akcję Zhang. W samej końcówce seta nic dobrego dla PSG Stali Nysa już się nie zadziało. Mimo wprowadzenia na boisko Miyaury on również nie potrafił pomóc i zakończyć ataku. Po błędzie na zagrywce Kramczyńskiego Trefl Gdańsk zwyciężył 25:17.

W drugim secie tylko w początkowej fazie oba zespoły grały punkt za punkt i trzymały wynik na granicy remisu czy jednego oczka przewagi. Później znów to Trefl odskoczył Stali na trzy, cztery punkty. Tę przewagę udało się zdobyć dzięki Niemcowi, Sawickiemu i Zhangowi, a później była ona konsekwentnie powiększana. Błąd za błędem po stronie Stali popełniał Kramczyński. Najpierw nie skończył ataku, a później dotknął siatki. Nawet przy pomyłce Zhanga w przyjęciu, co poskutkowało spadnięciem piłki na część boiska gości Kwasowski nie potrafił skończyć ataku. W końcówce zagrywką dobił siatkarzy z Nysy Sawicki. Trefl Gdańsk wygrał 25:18, po nieskończonej piłce przez Abramowicza. Co więcej Martinez przy tej akcji przyjął tak niedokładnie, że piłka powędrowała na stronę Stali, a mimo tego goście nie skorzystali z tego prezentu i od razu przy pierwszej piłce setowej dali zwyciężyć Treflowi.

Ostatni set był tym najbardziej wyrównanym. Pierwsze kilkanaście akcji toczyło się punkt za punkt. Żaden zespół nie potrafił oderwać się wynikiem na więcej niż dwa oczka. Dużo błędów zaczęli popełniać Gdańszczanie. Pomylił się w obronie Perry, a w ataku Bartłomiej Bołądź. PSG Stal Nysa próbowała z tego coś dobrego stworzyć dla siebie, ale szło jej to bardzo opornie. Goście totalnie nie radzili sobie na zagrywce. Wiele z nich po prostu ciągle psuli, przez co nie potrafili postraszyć Trefla mocnym uderzeniem. Problemy mieli także w ataku, gdzie mało kiedy któryś z ich siatkarzy kończył akcję w pierwszym tempie. Od wyniku 14:14 trzy punkty z rzędu wpadły na konto gospodarzy dzięki Bołądziowi. To było możliwe dzięki jego dobrej zagrywce i słabym przyjęciu oraz ataku Stali Nysa. W końcówce goście jeszcze próbowali coś ugrać i zbliżyć się do Trefla, ale zrobili to tylko na dwa punkty. Chwilę później wszystko już wróciło do normy i znów to Gdańszczanie mieli cztery oczka przewagi. Atak Mikołaja Sawickiego zakończył seta wynikiem 25:22 dla Trefla Gdańsk i w całym spotkaniu 3:0.

Trefl Gdańsk znajduje się na bezpiecznej szóstej pozycji dającej grę w fazie play-off. Nieco gorszą sytuację ma PSG Stal Nysa, która jest na ósmym miejscu i może zacząć poważnie martwić się czy ją utrzyma.

Trefl Gdańsk – PSG Stal Nysa 3:0 (25:17, 25:18, 25:22)

MVP: Bartłomiej Bołądź

Trefl Gdańsk: Sawicki, Niemiec, Kampa, Zhang, Urbanowicz, Bołądź, Perry, Martinez, Droszyński.

PSG Stal Nysa: Abramowicz, Ben Tara, Gierżot, Kramczyński, Zhukouski, El Graoui, Dembiec, Jankowski, Miyaura, Kwasowski, Szczurek, Buszek.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!