Foto: Twitter @HubertHurkacz

W 1/32 finału ATP 1000 w Miami Hubert Hurkacz zmierzył się z Australijczykiem Thanasim Kokkinakisem. Faworytem tego spotkania bezsprzecznie był Wrocławianin i udowodnił swoją wyższość zwyciężając 2:1. Tym samym zameldował się w 1/16 finału. 

Pierwszy set był bardzo wyrównany, o czym może świadczyć brak przełamań przez dwanaście gemów z rzędu. Zarówno Polak jak i Australijczyk potrafili wygrywać gemy tylko przy własnym podaniu. Co więcej robili to bardzo pewnie, przez co nawet nie stwarzały się szansę na przełamanie. Najbliżej tego było w jedenastym gemie, kiedy bardzo wyrównane wymiany był w stanie końcowo zwyciężyć Hubert Hurkacz. Ostatecznie jednak, żeby zdecydować o tym kto wyjdzie zwycięską ręką z tego boju potrzebowaliśmy tie-breaka. W nim rywal Wrocławianina szybko wyszedł na prowadzenie 0:3, po świetnym bekhendzie i forhendzie. Poddać jednak nie zamierzał się ”Hubi”. Wygrał sześć piłek z rzędu kąsając serwisem. Dzięki temu doprowadził do korzystnego dla siebie wyniku 6:3 i trzech piłek setowych. Żadnej z nich nie potrafił skutecznie wykorzystać. Później miał jeszcze kolejne trzy okazję do zamknięcia tego tie-breaka na swoją korzyść, ale również nie przypieczętował tego. Jego rywal natomiast wykorzystał drugiego setbola i po ponad godzinie gry zwyciężył 7:6 (12-10).

W drugiej partii nadal kontynuowane były wymiany bez przełamań. Australijczyk był bliski złamania Hurkacza w drugim gemie, ale Wrocławianin skutecznie mu się postawił dwoma asami serwisowymi z rzędu. W trzecim gemie natomiast szansę na odebranie podania rywalowi miał ”Hubi”. Nie wykorzystał on jednak break-pointa, a kolejnej szansy do poprawki już nie otrzymał. Nadal na skromnym prowadzeniu jednego przełamania znajdował się Kokkinakis. Pierwsze w tym meczu przełamanie ze strony Huberta Hurkacza nastąpiło dopiero w piątym gemie, kiedy podwójny błąd serwisowy popełnił Australijczyk. W następnym Wrocławianin wykorzystał swoje podanie i teraz to on znajdował się na prowadzeniu 4:2. Polski tenisista nie utrzymał tego skromnego prowadzenie do końca seta, bo w dziewiątym gemie miał duże kłopoty. Przez chwilę uratował się dwoma asami serwisowymi, ale przy trzecim breaku dla rywala był już bezsilny i dał się przełamać. Za chwilę mógł odłamać swojego rywala, ale nie wykorzystał tej okazji. Ostatecznie, po wyrównanej walce znów musieliśmy być świadkami tie-breaka. Na jego inaugurację czternastego asa serwisowego posłał Hurkacz. Później obaj panowie wyrzucali wiele piłek na aut. Ostatecznie ”Hubi” wybronił aż trzy piłki meczowe i zdołał wygrać drugiego seta 7:6 (9-7).

O awansie do 1/16 finału WTA 1000 miał zdecydować trzeci set. W nim pierwsze trzy gemy odbyły się bez przełamań. W czwartym gemie Hurkacz miał niepowtarzalną szansę na wyjście na prowadzenie 3:1, ale zmarnował aż cztery piłki setowe. Głównie stało się to za sprawą świetnego ich wprowadzania do gry przez Kokkinakisa. Świetnie serwował też Hurkacz. W siódmym gemie zanotował aż trzy asy serwisowe, co poskutkowało prowadzeniem 4:3. Kolejne gemy wygrywali na przemian Australijczyk i Polak, co znów wróżyło zmagania w tie-breaku, który miał wyłonić tryumfatora arcywyrównanego spotkania. W nim lepszy okazał się Hurkacz wygrywając 8-6 i w całym spotkaniu 2:1. To Polak zagra w 1/16 finału z Francuzem Mannarino bądź Amerykaninem Sheltonem. Kokkinakis po ponad trzy i pół godzinnym pojedynku musi pogodzić się z przegraną.

1/32 finału singlowego ATP 1000 w Miami:

Hubert Hurkacz (9. ATP) – Thanasi Kokkinakis (94. ATP)  (6:7 [10-12], 7:6 [9-7], 7:6 [8-6].

Źródło: SBC Portal Sportowy

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!