foto: Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa

Liderujący w PKO BP Ekstraklasie Raków Częstochowa zmierzył się na własnym stadionie z Widzewem Łódź. Obie drużyny w 27. kolejce potraciły punkty. Tym razem częstochowianie wrócili na zwycięską ścieżkę, a łodzianie kolejny raz zostają z zerem na koncie. 

Pierwsze emocje pojawiły się już na samym początku spotkania. Raków wprost rzucił się do ataku i pierwszą sytuację bramkową miał w 2. minucie meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Lopeza piłka powędrowała na główkę Petraska, a ten pomylił się minimalnie. Kilkanaście sekund później to Lopez uderzał po wyprowadzeniu akcji przez Gutkovskisa. Gdyby nie jeden z defensorów Widzewa to futbolówka prawdopodobnie wpadłaby do bramki Ravasa. W 8. minucie spotkania doszło do analizy VAR zdarzenia w polu karnym gości pomiędzy Hanouskiem, a Petraskiem. Okazało się, że ten pierwszy został uderzony łokciem, więc sędzia podyktował ”wapno” dla Rakowa. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Ivi Lopez i pewnie umieścił ją w siatce rywali. Przez kilka minut tempo meczu trochę spadło. Ożywił je przechwytem na połowie Widzewa Lederman dogrywając do Lopeza, który uderzył minimalnie nad poprzeczką. Łodzianie pierwszy groźny strzał oddali w 22. minucie, po stałym fragmencie gry. Z rzutu wolnego przymierzył Pawłowski, co sprawiło sporo problemów Kovacevicowi, który chwilę później musiał bronić dobitkę Hanouska. Nie dało to jednak gola wyrównującego Widzewowi. Ponownie intensywność meczu spadła. Mimo utrzymywania się przy piłce, gospodarze mieli coraz większe trudności z przedostaniem się pod pole karne Widzewa. Końcówka pierwszej połowy należała do gości. Najpierw, w 44. minucie lekko przestrzelił Milos (jego uderzenie wpadło tylko w boczną siatkę), a następnie w doliczonym czasie gry nie wykorzystał nadarzającej się okazji Terpiłowski. Pomocnik przyjezdnych miał bardzo dogodną sytuację, kiedy w bramce pomylił się Kovacevic wypuszczając piłkę z rękawic. Ostatecznie jednak z nic niej nie wyszło, bo strzał Terpiłowskiego poleciał wysoko nad bramką Widzewa, a Daniel Stefański zagwizdał ostatni raz w tej części meczu.

W drugiej połowie spotkania od strzału sprzed pola karnego na bramkę częstochowian zaczął Bartłomiej Pawłowski. Kovacevic wybronił pewnie jego uderzenie. Sześć minut później ponowił próbę napastnik Widzewa, ale tym razem była ona kompletnie niecelna.  To właśnie Pawłowski najbardziej wyróżniał się z piłkarzy gości w staraniach o wyrównanie wyniku. Nie oznacza to jednak, że drugiej bramki nie próbowali zdobyć częstochowianie. W 62. minucie mógł to zrobić Tudor, ale nie poradził sobie z przyjęciem piłki otrzymanej od Wdowiaka. Wcześniej też po dośrodkowaniu Carlosa udanie piąstkując zażegnał groźną sytuację bramkarz Widzewa Łódź – Ravas. Dziesięć minut później natomiast Piasecki świetnie chciał uruchomić Koczergina, ale ten nie zdołał dobiec do futbolówki. Uprzedził go w tym golkiper gości. Podwyższyć prowadzenie na 2:0 mógł też w 74. minucie Petrasek po odegraniu Koczergina. Jego strzał oddany na wślizgu nie był jednak wystarczająco precyzyjny by wpaść do siatki przeciwników. Chwilę później tego samego sposobu, ale do obrony musiał użyć Żyro aby zainterweniować i wybić z rytmu pędzącego po prawym skrzydle Tudora. W 83. minucie do remisu doprowadzić mógł Letniowski, bo w bramce Rakowa przez chwilę nie było Kovacevica, ale kolejny raz zawiodła celność Widzewa. Gospodarze w doliczonym czasie gry podwyższyli prowadzenie na 2:0 za sprawą rzutu wolnego wykonanego przez Tudora i zamknęli ten mecz. Częstochowianie zgarnęli trzy punkty i pewnie zmierzają w kierunku mistrzostwa Polski. Natomiast Widzew Łódź drugi raz z rzędu kończy mecz bez żadnych punktów.

Raków Częstochowa po zwycięstwie nad Widzewem Łódź ma dziewięć punktów przewagi nad drugą Legią Warszawa. Trzeba pamiętać jednak, że ”Wojskowi” będą mieli szansę dziś na zgarnięcie punktów w meczu z Lechem Poznań. Łodzianie nadal plasują się na siódmej pozycji z trzydziestoma ośmioma punktami.

Raków Częstochowa – Widzew Łódź 2:0 (1:0)

9′ 1:0 Ivi Lopez (rzut karny)

90+5′ Fran Tudor

Raków Częstochowa: Kovacevic – Svarnas, Petrasek, Arsenić – Tudor, Papanikolaou, Lederman (90+2′ Berggren), Jean Carlos, Nowak (69′ Kochergin), Lopez (20′ Wdowiak (90+2′ Cebula)) – Gutkovskis (69′ Piasecki).

Widzew Łódź: Ravas – Kreuzriegler, Szota (64′ Stepiński), Żyro – Ciganiks, Kun (82′ Letniowski), Hanousek, Milos – Pawłowski (82′ Hansen), Zjawiński (64′ Sanchez), Terpiłowski (69′ Shehu).

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!