Na zakończenia 28. kolejki PKO Ekstraklasy Stal szczęśliwie zremisowała z Miedzią 1-1 po wyrównującym golu Matrasa w ostatnich fragmentach doliczonego czasu gry. W Mielcu wciąż trudno mówić o względnym spokoju, natomiast gracze z Legnicy mają już tylko matematyczne szanse na uniknięcie degradacji.

Po słabiutkiej pierwszej części piłkarskiej wiosny Stal  ostatnio zapunktowała lepiej, dzięki zwycięstwu w Łodzi z Widzewem. Nad Mielcem zrobiło się sporo jaśniej, przynajmniej w pojęciu stricte sportowym. Z kolei legnicka Miedź której ambicji odmówić nie można – co świadczy zremisowane pechowo spotkanie z Legią – znajduje się w ciemnym tunelu, wyglądając przysłowiowego światełka.

Stal zaczęła ten mecz z dużym animuszem i już w ciągu pierwszych pięciu minut zakotłowało się w polu karnym legniczan. Najpierw próba Ciepieli została zablokowana, a kilkadziesiąt sekund później ten sam los spotkało uderzenie Hiszpańskiego. W odwecie dobre podanie w pole karne dostał Henriquez, jednak jego strzał poszybował daleko nad poprzeczką.

Po początkowej przewadze Stali mecz się wyrównał. Gra była wciąż prowadzona w dobrym tempie, gracze jednego i drugiego zespołu często gościli w polu karnym rywali, niemniej brakowało klarownych sytuacji. Dopiero po rzucie rożnym w 43. minucie najwyżej w polu karnym gości wyskoczył Flis, a jego uderzenie głową kapitalnie odbił Abramowicz.

Po przerwie jako pierwszy szczęścia spróbował Wlazło, który drybling w 54. minucie podsumował strzałem z 20. metrów, odbitym przez golkipera Miedzi. Niecałe 2 minuty później po niefrasobliwych zagraniach w tyłach gospodarzy lewą stronę wpadł Obieta, a jego strzał przy krótkim rogu asekurował Mrozek. Prawdziwe kłopoty mielczan nastąpiły za chwilę. W 57. minucie Chuca wymienił błyskawicznie piłkę z Obietą, po czym technicznym uderzeniem zaskoczył Mrozka i Miedź objęła prowadzenie.

Po stracie gola trener Stali Kamil Kiereś od razu dokonał trzech zmian, a gospodarze przycisnęli. Skutkiem natarcia było nadzianie się na kontrę Miedzi, po której szczęśliwie interweniował w 66. minucie jeden z mieleckich obrońców. Gospodarze niemal do końca spotkania bili głową w legnicki mur, który wciąż był niewzruszony. W doliczonym czasie gry gościom łatwiej było utrzymać rezultat, gdyż boisko opuścił – za dwie żółte karki a w konsekwencji czerwoną – opuścił Valleyo. Mimo tego nie zdołali oni dowieźć zwycięstwa do końca. W centrze rozpaczy Leandro minęli się z piłką defensorzy Legnicy, co wykorzystał Mateusz Matras, pakując z bliskiej odległości piłkę głową do siatki.

Punkt Stali może mieć olbrzymie znaczenie na koniec sezonu, natomiast cztery punkty stracone przez Miedź w końcowych fragmentach dwóch ostatnich pojedynku dają niewiele podstaw tej ekipie do ligowego bytu.

PKO Ekstraklasa – 28. kolejka

STAL Mielec- MIEDŹ Legnica 1-1 (0-0)

Matras 90′ (+5) – Chuca 57′

Stal Mielec: Mrozek – Kasperkiewicz, Matras, Flis – Hiszpański (70. M. Wolski), Wlazło, Żyra (61. Vallejo), Getinger(70. Leândro) – Mak (61. Hinokio), Ciepiela (61. Lebedyński), Domański.
Miedź Legnica: M. Abramowicz – Massoúras, Gülen, Tront – Niewulis, Velkovski, Chuca (88. Matuszek), Drygas (64. Naveda) – Drachal (46. Kobacki), Henríquez (72. Narsingh), Obieta (88. Kostka).

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!