fot. Michał Stańczyk/Cyfrasport/ŁKS Łódź

W piątkowym spotkaniu 28. kolejki Fortuna 1 Ligi ŁKS Łódź zwyciężył na własnym stadionie z Podbeskidziem Bielsko Biała 2:1 (0:0). Samobójczą bramkę na wagę trzech punktów dla ełkaesiaków zdobył w 93. minucie piłkarz gości –  Rodriguez.

ŁKS przed tą kolejką miał 53 punkty i był liderem Fortuna 1 Ligi z pięcioma oczkami przewagi nad Wisłą i Termalicą. Ich dwa poprzednie mecze zakończyły się jednak remisami. Podbeskidzie przed tą serią gier zajmowało szóstą lokatę, ale po dzisiejszym zwycięstwie Arki Gdynia, spadli na siódmą pozycję. Po trzech remisach z rzędu, ostatnio „Górale” w końcu wygrali, pokonując Chojniczankę 4:1.

Początek spotkania to przewaga gospodarzy. W czwartej minucie dobrą sytuację w polu karnym miał Maciej Śliwa, ale został on zablokowany. Trzy minuty później strzał z okolicy szesnastego metra oddał Pirulo, ale piłka poszybowała nad bramką. W 18. minucie pierwszą groźną akcję stworzyło Podbeskidzie. W polu karnym z futbolówką znalazł się Goku, który zagrał do Bilińskiego, ale w ostatniej chwili lecącą piłkę głową wybił Dankowski. W 24. minucie kolejną groźną sytuację mieli goście, ale uderzenie Drzazgi z ostrego kąta było niecelne. Chwilę później Misztal naciskany był przez Śliwę. Obrońca Podbeskidzia zdecydował się podawać do swojego bramkarza, ale zrobił to tak, że piłka o centymetry minęła bramkę. W 28. minucie mocny strzał oddał Śliwa, ale świetnie w bramce spisał się Kaczorowski. 21-latek kilkanaście sekund później znów miał doskonałą okazję do strzelenia gola, ale piłkę lecącą do siatki po jego strzale, wybił tuż przed linią bramkową Mikołajewski. ŁKS nie odpuszczał i po rzucie różnym futbolówkę głową uderzył Jurić, ale poleciała ona niewiele nad poprzeczką.

Co jakiś czas strzały na bramkę przeciwnika oddawali też piłkarze Podbeskidzia, ale były one niecelne. Tuż przed przerwą groźne akcje stworzyły sobie obie drużyny. Najpierw błąd łodzian przed polem karnym wykorzystał Goku, ale jego podanie do kolegi było niecelne. Później podobną sytuację stworzył Trąbka, który będąc w polu karnym zdecydował się na podanie, które też nie było najlepsze, przez co akcja ŁKS-u straciła na szybkości. W doliczonym czasie gry Neugebauer i Marciniak zderzyli się głowami, ale zdecydowanie bardziej ucierpiał zawodnik gości, który runął na ziemię, tracąc przytomność. 19-latek został zniesiony z placu gry na noszach. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, ale nudy na boisku na pewno nie było.

Druga część gry nie mogła się zacząć lepiej dla gości. W 49. minucie Pirulo został trafiony piłką w rękę w swoim polu karnym, a sędzia, dwie minuty później, wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na gola zamienił pewnie Goku. Stracona bramka podrażniła aktualnego lidera Fortuna 1 Ligi. Ełkaesiacy od razu rzucili do odrobienia strat, ale brakowało im dobrego wykończenia. Aż do 69. minuty. Pirulo prostopadle zagrał do Dankowskiego, a ten wzdłuż bramki podał do Kowalczyka, który od razu zdecydował się na strzał. Piłkę tuż przed linią bramkową zatrzymał Bonifacio, ale Kowalczyk nie odpuścił, dopadł jeszcze do tej futbolówki, uderzył ją głową i dał wyrównanie swojemu zespołowi.

Zarówno ŁKS, jak i Podbeskidzie, mieli swoje szanse w końcówce na zadanie decydującego ciosu, ale żadna z tych drużyn nie umiała postawić kropki nad „i” w swoich akcjach. Aż do 93. minuty, kiedy Szeliga dośrodkował piłkę z końcowej linii boiska do Korta, który uderzył ją głową. Futbolówkę wybronił Kaczorowski, ale ta niefortunnie odbiła się jeszcze od Rodrigueza i wpadła do siatki. Goście próbowali jeszcze powalczyć o remis, ale nieskutecznie. Ostatecznie rzutem na taśmę ŁKS Łódź zwyciężył w meczu 2:1.

ŁKS Łódź – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (0:0)

Kowalczyk 69′, Rodriguez 90+3′ (sam.) – Goku 53′

ŁKS: Bobek – Dankowski, Monsalve, Marciniak, Spremo (81′ Ibe-Torti) – Trąbka (81′ Kort), Kowalczyk (90+5′ Koprowski), Mokrzycki, Pirulo, Śliwa (59′ Szeliga) – Jurić (59′ Janczukowicz).

Podbeskidzie: Kaczorowski – Vitelli, Mikołajewski (90′ Rodriguez), Bonifacio – Simonsen, Misztal, Neugebauer (45+4′ Jodłowiec), Hartherz, Drzazga (78′ Scalet), Goku – Biliński (78′ Milasius).

Żółte kartki: Pirulo, Marciniak, Kowalczyk Neugebauer.

Sędziował: Damian Kos (Wejherowo).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!