Iga Świątek (1. WTA) w 1/4 finału WTA 500 w Stuttgarcie rywalizowała o półfinał z Czeszką Karoliną Pliskovą (17. WTA). O ile pierwszy set nie poszedł po myśli Polki o tyle kolejne dwa pewnie padły jej łupem.
W mecz o wiele lepiej weszła Pliskova. Już w otwierającym gemie zdołała przełamać polską tenisistkę wykorzystując trzeciego breakpointa. W trzecim gemie stało się dokładnie to samo. Znów Świątek straciła własne podanie, przez co Czeszka wyszła na prowadzenie 4:0. Gra liderki światowego rankingu nie wyglądała dobrze. Dopiero w piątym gemie Polka się przebudziła. Zaczęła przełamywać rywalkę, dzięki pewniejszemu serwisowi. Mimo odrobienia znacznej części strat i tak partię na swoją korzyść zapisała sobie Karolina Pliskova wygrywając 6:4.
W drugim gemie Świątek zaczęła grać jak z nut nie pozwalając na zbyt wiele swojej rywalce. Szybko doprowadziła do dwóch przełamań, wygrała przy tym też dwukrotnie przy własnym podaniu i prowadziła 4:0. W dalszej części seta znów Świątek przełamała Pliskovą. Wcześniej jednak Czeszka była w stanie wygrać jednego gema dla siebie. Zrobiła to odbierając serwis Polce przy drugim breakpoincie. Kolejnego gema do zera wygrała już raszynianka zwyciężając 6:1.
W trzecim secie decydującym o grze w półfinale ponownie lepsza była Świątek. Tym razem dała ugrać swojej rywalce dwa gemy oba przy jej podaniu (pierwszego i piątego). Liderka WTA przełamała Czeszkę w trzecim i siódmym gemie. Szczególnie natrudzić musiała się w tym przedostatnim, kiedy na przełamanie musiała poczekać aż do trzeciego breakpointa. Ósmy poszedł już jednak gładko, bo Świątek straciła w nim tylko jedną wymianę i wygrała pewnie 6:2 oraz w całym ćwierćfinale 2:1.
W półfinale turnieju Iga Świątek zagra z Ons Jabeur (4. WTA), która odzyskuje dobrą formę na mączce. Mecz pomiędzy Polką, a Tunezyjką odbędzie się jutro o godzinie 16:00.
1/4 finału singlowego WTA 500 w Stuttgarcie:
Iga Świątek – Karolina Pliskova 2:1 (4:6, 6:1, 6:2)
 w 1/4 finału WTA 500 w Stuttgarcie rywalizowała o półfinał z Czeszką Karoliną Pliskovą (17. WTA). O ile pierwszy set nie poszedł po myśli Polki o tyle kolejne dwa pewnie padły jej łupem. ){kind=link}