foto: Damian Kuziora

Arriva Twarde Pierniki Toruń uległy Polskiemu Cukrowi Starowi Lublin w potyczce 28. serii Energa Basket Ligi. Kolejna porażka torunian nie przekreśla ich szans na utrzymanie – wyrocznią może być ich pojedynek za tydzień z bydgoszczanami.

Arriva Twarde Pierniki Toruń – Polski Cukier Start Lublin 80:93 (29:16, 17:28, 23:25, 11:24)

Gospodarze rozpoczęli ten mecz od mocnego uderzenia i po trafieniach Sterlinga Gibbsa oraz Taylera Personsa mieli dziewięć punktów przewagi. Później różnica wzrosła do 12, ale straty starał się zmniejszać jednocześnie Cleveland Melvin. W końcówce tej części meczu znowu aktywny był jednak Persons, a Joey Brunk sprawił, że po 10 minutach było 29:16. W drugiej kwarcie Polski Cukier Start zaczął szybko odrabiać straty. Nie do zatrzymania był Scoochie Smith, a po rzucie Gabe’a DeVoe pozostały tylko cztery punkty różnicy. Torunianie znowu uciekali, bo mogli liczyć na Gibbsa i Wojciecha Tomaszewskiego, ale przyjezdni byli nadal blisko. Po rzucie DeVoe w ostatniej sekundzie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 46:44.

W trzeciej kwarcie zespół trenera Artura Gronka błyskawicznie doprowadził do wyrównania po rzucie Klavsa Cavarsa, a następnie wychodził na prowadzenie dzięki trójce Clevelanda Melvina. Gospodarze następnie musieli gonić wynik, ale Sterling Gibbs i Tayler Persons sprawili, że po 30 minutach był remis – po 69! Na początku kolejnej części meczu przyjezdni szybko uciekali na pięć punktów. Torunianie długo byli w grze, ale później świetnie zaczął prezentować się Gabe DeVoe, a po akcjach Klavsa Cavarsa przyjezdni prowadzili 11 punktami. Arriva Twarde Pierniki nie były w stanie na to zareagować, grały zdecydowanie słabiej w ofensywie. Ostatecznie Polski Cukier Start wygrał 93:80.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!