Foto: Patryk Górecki

Słabe zarządzanie klubami, beznadziejny system szkolenia młodzieży, brak stabilizacji na ławkach trenerskich w polskich ligach, pozostawiająca wiele do życzenia polityka transferowa. Rzeczy, które w polskiej piłce nie funkcjonują, można by wymienić jeszcze więcej. Zatem czy polski futbol może jeszcze dogonić tych najlepszych?

W Polsce cieszymy się wszyscy jak dzieci z pojedynczych epizodów klubów z ekstraklasy w europejskich pucharach. Nie twierdzę, że to jest złe, natomiast co z tego, że raz na jakiś czas mamy swojego przedstawiciela w rozgrywkach europejskich, jak nie potrafimy z tego skorzystać? Polska liga od lat jest tylko dostarczycielem „lepszego towaru za granicę”. Jest to całkowicie zrozumiałe, bo abstrahując od tego, czy transfer danego piłkarza ostatecznie pomógł mu w rozwoju, czy nie, to w PKO Ekstraklasie większość polskich talentów się po prostu marnuje.

Zostańmy jeszcze przy temacie transferów. Można odnieść wrażenie, jakby polskim zespołom nie zależało na stworzeniu mocnej, konkurencyjnej ekipy na arenie międzynarodowej. Jak wspomniałem wcześniej, skupiamy się raczej na sprzedaniu danego piłkarza za jak największe pieniądze, kupieniu innego za mniejsze, ponowną sprzedaż z zyskiem i tak w kółko. W ten sposób Ekstraklasa traci najbardziej wartościowych piłkarzy i liga się nie rozwija. Z drugiej strony jednak to jak ma się rozwijać, skoro jeśli raz na jakiś czas trafia się jakaś „gwiazda” często zza granicy, która w innej lidze nie łapie się nawet do kadry meczowej, to szybko odejdzie z powodu lepszych zarobków w innej lidze. Ci polscy piłkarze, którzy zostają często są słabi technicznie, czy szybkościowo. Jeśli chodzi o rozwój młodzieży, to tu też nie jest dobrze. Dobitnie pokazuje to fakt, że zespoły z górnej części tabeli grają w głównej mierze obcokrajowcami. Drużyny mające w składzie głównie Polaków, biją się o utrzymanie.

Słaby poziom polskiej ligi ma swój wpływ również na reprezentację. Pokazuje to między innymi ranking FIFA, w którym drużyny z czołówki w większości mają również mocną ligę np. Francja, Hiszpania, Anglia, Holandia, Włochy itd. Gra naszej reprezentacji również nie wygląda najlepiej. Biało-czerwoni co prawda wyszli z grupy na ostatnim turnieju Mistrzostw Świata w Katarze, ale cały turniej pozostawił spory niesmak. Szczególnie afera premiowa, w wyniku której z kadrą pożegnał się ówczesny selekcjoner – Czesław Michniewicz. Od lat nasza reprezentacja zawodzi na wielkich turniejach, wyjątkiem było jedynie EURO 2016, gdzie zdołaliśmy dojść do ćwierćfinału. PZPN konsekwentnie co pół roku zmienia selekcjonera i ku wielkiemu zaskoczeniu – nie przynosi to pożądanych efektów. Sytuację w polskiej piłce w rozmowie z redaktorem Jackiem Kurowskim z TVP Sport postanowił skomentować obecny selekcjoner reprezentacji Polski – Fernando Santos:
„Proszę mi wybaczyć, polska Ekstraklasa… cóż, nie bez powodu jest na 24. miejscu w rankingu europejskim”
Portugalczyk konkretniej wypowiedział się również o Polakach i ich pracy w klubach:
„Fantastycznie zachowują się na treningach, ciężko pracują. Gorzej wygląda to w trakcie meczu. Za dużo mamy indywidualnego myślenia. Jest trochę tak, że każdy na koniec robi to, co sam uważa za słuszne, nie stosując się do założeń i poleceń. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, czy to ich przemyślenia, czy wpływ opinii publicznej. To niedobre, bo piłkarz zawsze powinien myśleć nie o sobie, a o drużynie. Polski piłkarz ma bardzo dużo zaufania do siebie, ma wielką wiarę w umiejętności, ale tak naprawdę jest zupełnie inaczej” – podsumował Santos.

Osobiście uważam, że piłkarska elita jest dla Polski w tym momencie nie do doścignięcia. Zarówno w kontekście finansowym, jak i sportowym. Jeśli nadal będziemy szli tym systemem co obecnie, to możemy nawet upaść jeszcze niżej…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!