foto: pzps.pl

Pierwsze zwycięstwo na Mistrzostwach Europy siatkarek do lat 17 odniosła reprezentacja Polski, pokonując w swoim drugim spotkaniu Holenderki 3-2. Polki zaczęły mecz bojaźliwie i w końcówce pierwszej partii dały się zdominować przez Pomarańczowe. Choć potem mieliśmy huśtawkę nastrojów, to wspaniały finisz Polek w tie-breaku i cztery punkty z rzędu dały premierową wygraną.

Obie reprezentacje rozpoczęły mecz od wyrównanej walki punkt za punkt (4:4). Skuteczne zagranie Nataszy Ornoch pozwoliło Polkom po raz pierwszy odskoczyć na dwa oczka przewagi (7:5), rywalki jednak szybko odrobiły straty i tym razem to one objęły prowadzenie (11:8). Siatkarki z Królestwa Niderlandów bardzo dobrze prezentowały się w bloku, asem serwisowym popisała się Saar Meijer (18:16). Przy czteropunktowej stracie trener Biało-Czerwonych poprosił o przerwę (21:17), lecz Holenderki nie pozwoliły już wydrzeć sobie zwycięstwa w premierowej odsłonie spotkania (25:20).

Na początku drugiej partii meczu nasze reprezentantki miały spore problemy w przyjęciu i obronie, co natychmiast bezlitośnie wykorzystały rywalki (6:3). Holenderki nie potrafiły się jednak ustrzec od błędów własnych, co pozwoliło Polkom doprowadzić do wyrównania wyniku (11:11). Zwiększona skuteczność w ataku Zofii Pinderskiej oraz skuteczny podwójny blok na rywalkach dały w końcu naszej drużynie prowadzenie w tej partii (18:15), na co od razu prośbą o czas zareagował szkoleniowiec Ivo Munter. Zdeterminowane po porażce w pierwszej partii Polki, po walce na przewagi, doprowadziły do rozstrzygnięcia losów tego seta na swoją korzyść (26:24).

Biało-Czerwone utrzymały dobrą dyspozycję także w partii trzeciej, punktując niemal w każdym elemencie, dzięki czemu szybko zbudowały bezpieczną przewagę. Trener Holenderek zdecydował się na dokonanie szeregu zmian w swojej drużynie, jednak nic nie było w stanie zakłócić fenomenalnej gry naszych siatkarek w tym momencie spotkania (14:1). Zupełnie rozbite rywalki nie próbowały już nawet poderwać się do walki (19:4) i otrzymały od Polek bardzo bolesną lekcję (25:10).

Czwartą partię drugiego meczu fazy grupowej siatkarki Krzysztofa Janczaka rozpoczęły od trzech oczek przewagi (4:1), jednak przeciwniczki starały się jeszcze zmobilizować i poprawić swoją dotychczasową grę (10:10). Po polskiej stronie na prawym skrzydle bardzo dobrze prezentowała się przyjmująca Zuzanna Kicman (14:11), zaś po przeciwnej stronie siatki w ataku raz po raz meldowała się Roosmarijn Peper Grooters (17:17). W końcowej fazie seta Holenderki niespodziewanie objęły prowadzenie (22:19) i ostatecznie wyrównały stan rywalizacji (25:23).

Początek tie-breaka został zdominowany przez podopieczne Ivo Muntera (3:0), nasze zawodniczki nie zamierzały jednak się poddać i w krótkim czasie dogoniły przeciwniczki, by za chwilę wypracować sobie dwupunktowe prowadzenie (7:5). Wynik spotkania ważył się do samego końca, jednak na ostatniej prostej Polki znalazły się w niemałym kłopocie po wielu błędach i prowadzeniu Holenderek (11:13). Końcówka w wykonaniu naszej reprezentacji była wręcz kapitalna. Nasze dziewczęta zachowały nieco więcej zimnej krwi, zdobyły ostatnie cztery punkty spotkania, dzięki czemu odniosły swoje pierwsze zwycięstwo w turnieju (15:13).

Polska – Holandia 3:2 (20:25, 26:24, 25:10, 23:25, 15:13)

Źródło: pzps.pl

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!