foto: pzps.pl

Polki pokonały Estonki w 6. swoim spotkaniu na Mistrzostwach Europy siatkarek do lat 17, które odbywają się na Węgrzech i w Serbii. O zwycięstwie Polek w kolejnym ich długim meczu w tym turnieju zadecydował tie-break. To trzecia wygrana naszej reprezentacji i czwarta „pięciosetówka” podczas tych finałów.

Estonki przegrały dotąd wszystkie swoje mecze, lecz w dwóch z nich, ustąpionych po tie-breaku napsuły Serbkom i Holenderkom sporo krwi. Z uwagi na powyższe, starcie nie zapowiadało na łatwe. Rywalki, choć nie były faworytkami tego meczu, od początku postawiły Biało-Czerwonym trudne warunki (5:5). W polu serwisowym pomyliła się Weronika Janusz (12:10), natomiast po stronie rywalek bardzo dobrą dyspozycją wyróżniała się przyjmująca Marta-Mia Ploomipuu, która w znacznym stopniu przyczyniła się do objęcia dotychczas najwyższego, czteropunktowego prowadzenia przez zespół estoński (16:12). W końcówce Polki poderwały się do walki i zdołały doprowadzić do wyrównania wyniku (19:19), nie wykorzystały jednak swojej szansy na skończenie kilku piłek setowych, przez co ostatecznie musiały pogodzić się z porażką w tym secie po długiej walce na przewagi (30:28).

Na początku drugiej partii znowu to podopieczne trenera Raigo Tatrika pierwsze zbudowały kilkupunktową przewagę (8:5) i przez dłuższy czas udało im się ją utrzymać (13:10). Losy partii odmieniły się diametralnie, kiedy na zagrywce pojawiła się środkowa Weronika Janusz, Polki nie tylko błyskawicznie odrobiły straty, ale też wyszły na prowadzenie (19:17). Reprezentantki Estonii utknęły w niewygodnym dla nich ustawieniu, co natychmiast wykorzystały nasze siatkarki, dzięki czemu w drugiej partii to one cieszyły się ze zwycięstwa (25:19).

W trzeciej odsłonie Biało-Czerwone początkowo miały problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki Rebecki Pent (3:1), jednak na szczęście szybko udało im się ustabilizować grę, przez co objęły dwupunktowe prowadzenie (9:7). W ataku wysoką skutecznością prezentowała Natasza Ornoch (14:11), a gdy dystans punktowy wzrósł aż do sześciu oczek, szkoleniowiec przeciwniczek w krótkim czasie wykorzystał obie przysługujące mu przerwy na żądanie (20:14). W kluczowym fragmencie gry atak bezpośrednio w siatkę posłała Rebecca Pent (24:19), a ostatni punkt w tej partii nasze zawodniczki zapisały na swoim koncie po skutecznym ataku z lewego skrzydła (25:21).

Początek czwartego set spotkania był zdecydowanie najbardziej wyrównany w całym dzisiejszym meczu (4:4), przez długi czas żaden z zespołów nie był w stanie odskoczyć na choćby dwa punkty (11:11). Przełamanie przyszło w końcu po stronie rywalek, które zaczęły skuteczniej grać w obronie i wywarły na naszych reprezentantkach dużą presję w polu serwisowym (15:12). Estonki dzielnie walczyły o przedłużenie losów spotkania i doprowadzenie do tie-breaka, po raz pierwszy zapunktowały też blokiem (21:17). Siatkarki Krzysztofa Janczaka zaczęły coraz częściej mylić się w ataku, co w konsekwencji doprowadziło do triumfu zawodniczek z Estonii (25:18).

Po krótkiej chwili przerwy nasze zawodniczki powróciły na boisko w bardzo zmotywowane, otwierając piątą partię w fenomenalnym stylu (7:0). Po zmianie stron (8:2) na placu gry zameldowała się Zuzanna Kicman, która zmieniła Annę Dorywalską (10:5). Estonki nie zamierzały poddać się bez walki (11:7), ale Polki nie pozwoliły wyrwać sobie zbudowanej na początku seta przewagi i finalnie zwyciężyły w całym spotkaniu (15:9).

Polkom pozostał jeszcze jeden mecz grupowy. Jutro w samo południe zmierzą się z Bułgarią.

Polska – Estonia 3:2 (28:30, 25:19, 25:21, 18:25, 15:9)

Polska: Robińska, Michalak, Grejman, Ornoch, Szewczyk, Ziółkowska, Janusz, Pinderska, Olszowiec, Kicman, Dorywalska, Redzimska, Bulzacka, Koput

Źródło: pzps.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!