Raków Częstochowa
Foto: polski-sport.com / Rafał Bondaruk

W pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów Raków Częstochowa na własnym obiekcie podjął Karabach Agdam. Piłkarze ”Medalików” grali mądrze do pewnego momentu spychając swoich rywali z Azerbejdżanu do defensywy i dając im trochę pograć piłką. Następnie zadali trzy ciosy. Koncentracji jednak zabrakło im w momencie prowadzenia 2:0, co skrzętnie wykorzystali ich przeciwnicy doprowadzając do remisu 2:2. Ostatecznie to częstochowianie tryumfowali 3:2 i do Baku polecą z jednobramkową zaliczką. 

Początek pierwszej połowy na miejskim stadionie piłkarskim w Częstochowie był udany dla gospodarzy. Raków kreował sobie sytuację, a Karabach Agdam głównie skupiał się na obronie. Pierwsza niebezpieczna akcja przyszła w 13. minucie meczu, kiedy z rzutu wolnego przymierzył Cebula, a piłkę do bramki próbował skierować głową Zwoliński. Napastnik częstochowian musiał jednak uznać spryt rywali, którzy wybili futbolówkę za linię końcową. Akcja ta miała swoją kontynuację, ponieważ była sprawdzana. Sędziowie z wozu VAR orzekli, że nie było zagrania ręką we własnym polu karnym przez gości. O karnym więc dla Rakowa nie mogło być mowy. Na kolejne ostrzeliwanie bramki Azerów nie trzeba było długo czekać. Już w 15. minucie z rzutu rożnego piłkę w pole karne dośrodkował Cebula, a głowę dołożył Fran Tudor. Golkiper gości był na posterunku i wyłapał to uderzenie. Chwilę później Mahhamadalyew musiał szybko się orientować, żeby sparować piłkę po strzale z dystansu Cebuli. Po dwudziestu minutach w pole karne Rakowa udało się przedostać rywalom. Trzeba przyznać, że mocno się w nim zagotowało. Najpierw Arsenić wybijał piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Zubira, a potem na całe szczęście dla ”Medalików” Benzia przymierzył tylko nad bramką Kovacevica. Dwie minuty później obrona Rakowa kolejny raz dopuściła do groźnej sytuacji. Arsenić podał nieopatrznie piłkę pod nogi Andrade, a ten nie czekał i uderzył nabijając piłkę na Svarnasa. Ostatecznie z tego strzału nic pożytecznego nie wyszło, bo wyleciał on poza końcową linię. Ten sam piłkarz zaskoczył Raków w 32. minucie uderzając z dwudziestego piątego metra. Futbolówka odbiła się jednak od lewego słupka i nie wpadła do siatki gospodarzy. Końcówka pierwszej połowy upływała pod znakiem ataków Karabachu. Dopiero w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym w wykonaniu Cebuli szansę na przymierzenie miał Racovitan, ale obrońca minął się z piłką. Na przerwę zatem piłkarze obu drużyn schodzili przy bezbramkowym remisie.

Dziesięć minut drugiej połowy wystarczyło Rakowowi do wyjścia na prowadzenie. W 55. minucie Cebula zatańczył z piłką w polu karnym, dograł na piąty metr do nabiegających Koczergina i Zwolińskiego. Ostatecznie jednak do bramki rywali trafił sam piłkarz gości. Karabach chciał szybko odpowiedzieć na to trafienie. Strzał odkupującego winy Caraquliyew’a zakończył się tylko przyblokowaniem przez jednego z zawodników gospodarzy. W 71. minucie Raków Częstochowa podwyższył prowadzenie na 2:0. Po sprawnym rozegraniu rzutu wolnego Svarnas dograł do Piaseckiego, a ten głową wpakował piłkę do siatki. Tym razem Karabachowi udało się błyskawicznie na to odpowiedzieć. Najpierw w 73. minucie zdobyli gola kontaktowego, po dośrodkowaniu Bayramova na głowę Xhixha, a potem w 75. również napastnik Karabachu klatką piersiową skierował piłkę do bramki Rakowa. Częstochowianie w dosłownie cztery minuty roztrwonili całą swoją przewagę. Pod koniec meczu zrobiło się jeszcze bardziej niebezpiecznie w polu karnym Rakowa. Piłkarze stali i patrzyli na to co wyprawia Karabach. Zubir minął Racovitana i oddał strzał, ale Kovacević powstrzymał piłkę przed wpadnięciem do siatki. To nie oznacza jednak, że Raków nie podejmował już prób ataku. W 88. minucie piłkę z linii bramkowej sprzątnął po strzale Piaseckiego jeden z defensorów gości. Chwilę później Karabach Agdam był już bezradny. W doliczonym czasie gry na prowadzenie wyprowadził gospodarzy debiutujący w barwach częstochowian Sonny Kittel posyłając bombę przy lewym słupku na bramkę przyjezdnych. Golkiper Karabachu nie mógł nic zrobić. Piłkę na remis w piątej minucie doliczonego czasu gry mieli goście. Kovacevic jednak zdołał wybronić uderzenie głową Mustafazady.

Raków Częstochowa do Azerbejdżanu poleci ze skromną, ale jednak zaliczką jednego gola. Mecz rewanżowy ”Medalików” z Karabachem Agdam odbędzie się 2. sierpnia o godzinie 18:00.

II. runda eliminacji Ligi Mistrzów (pierwszy mecz)
Raków Częstochowa – Karabach Agdam 3:2 (0:0)

55′ 1:0 Elvin Cafarquliyev (gol samobójczy)

71′ 2:0 Fabian Piasecki

73′ 2:1 Redon Xhixha

75′ 2:2 Redon Xhixha

90+1′ Sonny Kittel

Raków Częstochowa: Kovacević – Racovitan, Arsenić, Svarnas – Tudor, Papanikolaou, Lederman (65′ Berggren), Silva (84′ Sorescu) – Kochergin (81′ Kittel), Zwoliński (65′ Piasecki), Cebula (65′ Yeboah).

Karabach Agdam: Mahammadaliyev – Cafarquliyev (70′ Medvedev), Medina, Mustafazada, Bayramov – Jankovic (70′ Andrade), Romao, Zoubir, Benzia (70′ Keyta), Leandro (70′ Almeyda) – Xhixha (82′ Akhundzade).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!