Foto: Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa

W meczu rewanżowym 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów Raków Częstochowa na wyjeździe bronił jednobramkowej przewagi (3:2 w pierwszym spotkaniu) w starciu z Karabachem Agdam. ”Medaliki” stanęły na wysokości zadania i przeciwstawiły się Azerom remisując 1:1 i wygrywając w dwumeczu 4:3. 

Pierwsza połowa nie obfitowała w zbyt wiele groźnych sytuacji, a tempo nakręcania sytuacji było mocno rwane. Piłkarze obu zespołów skupiali się przede wszystkim na utrzymywaniu piłki w środku pola i konstruowaniu akcji mogących przybliżyć ich do zdobycia bramki. Strzały mimo, że pojawiały się to nie miały one prawa zaskoczyć golkiperów. W 10. minucie Zoubir strzelił na bramkę Kovacevica, ale co z tego skoro piłka leciała wprost w ręce zasłonionego bramkarza Rakowa. Pięć minut później częstochowianie oddali swój pierwszy celny strzał w tym meczu. Zwoliński główkował, ale nie sprawił tym trudności Mahammadaliyevowi. Taka akcja jak ta przeprowadzona w 23. minucie powinna się skończyć golem dla ”Medalików”. Niestety po podaniu Cebuli Yeboah zmarnował sytuację sam na sam. Niemiecki pomocnik dał dogonić się Medinie i akcja spaliła na panewce. Częstochowianie kilkukrotnie gubili piłkę przy rozgrywaniu, ale Karabach Agdam nie potrafił wykorzystać skutecznie nadarzających się okazji do kontr. Pod koniec pierwszej połowy zespół z Azerbejdżanu przyśpieszył, co najlepiej spuentowała potężna bomba z dystansu w wykonaniu Jankovicia. Gospodarze mogli zejść na przerwę z prowadzeniem 1:0, ale kapitalną obroną popisał się w tym wypadku Vladan Kovacevic.

Druga część spotkania rozpoczęła się od licznych fauli i strzału zza pola karnego jednego z piłkarzy Karabachu. Całe szczęście Kovacevic kolejny raz wykazał się świetnym refleksem. W 52. minucie stadion w Baku ucichł po tym jak Fran Tudor huknął z dystansu trafiając pod poprzeczkę zaskoczonego Shahrudina Mahammadaliyeva. Na odpowiedź Azerów nie trzeba było długo czekać. W 60. minucie niepilnowany był Cica i wykorzystał to strzelając sprzed pola karnego na 1:1 obok prawego słupka. W zespole Rakowa posypały się zmiany, które miały ułatwić upilnowanie własnego pola karnego przed stratą kolejnego gola. Częstochowianie znów mogli być na prowadzeniu w 65. minucie, ale Piasecki zmarnował dośrodkowanie Kittela. Dziesięć minut potem bramce Kovacevica zagroził Jankovic strzelając w słupek. Gospodarze poczuli, że ich czas na zdobycie bramki doprowadzającej do dogrywki kurczy się, więc ruszyli intensywniej do ataku. Pokonać golkipera Rakowa próbował między innymi Zoubir. Do drugiej połowy zostało doliczone aż siedem minut. W czwartej z nich Medina uderzał na bramkę, ale jeden z gości wybił piłkę głową. Cały Raków dzielnie bronił się we własnym polu karnym przez ostatnie minuty tego meczu, a kiedy było trzeba wyszedł z kontrą. Sorescu jednak przymierzył tylko nad poprzeczką. Mimo tego chwilę później piłkarze Rakowa mogli pokazać swoją radość z awansu do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, w której zmierzą się z cypryjskim Aris Lemessou

Karabach Agdam – Raków Częstochowa 1:1 (0:0)

52′ 0:1 Fran Tudor

60′ 1:1 Redon Xhixha

Karabach Agdam: Mohammadaliyev – Bayramov, Mustafazada, Medina, Cafarquliyev (79′ Diakhaby) – Romao, Jankovic, Leonardo Andrade (86′ Akhundzade), Benzia (72′ Juninho), Zoubir – Xhixha (70′ Keyta).

Raków Częstochowa: Kovacevic – Svarnas, Arsenić, Racovitan – Silva, Berggren, Papanikolaou, Tudor (82′ Sorescu) – Yeboah (31′ Nowak (61’Kochergin)), Zwoliński (46′ Piasecki), Cebula (61′ Kittel).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!