Foto: Jimmie48/WTA

To był ciężki mecz dla Igi Świątek. Nasza reprezentka przegrała trzysetowy bój z Amerykanką Jessicą Pegulą 2:6 7:6(4), 4:6. 

Pierwszy set nie należał do najlepszych w wykonaniu raszynianki. Polka była jakby nieobecna. Nie potrafiła wejść w rytm spotkania, poważnie szwankował pierwszy serwis. Sytuację wykorzystała Amerykanka, która szybko zdobyła przełamanie. Pegula poszła za ciosem, nie dała odsapnąć Polce i po niespełna 40 minutach, z podwójnym przełamaniem, zapisała pierwszą partię na swoje konto. W przerwie między setami Iga opuściła kort, żeby udać się do szatni. Do łazienki poszła razem ze swoim sławnym zeszycikiem, w którym regularnie zapisuje przemyślenia ze swoich meczów. Na początku drugiej partii, mogło się wydawać, że zeszyt i tym razem pomógł naszej reprezentantce. Iga wyszła na prowadzenie 2:0. Nic nie zwiastowało, że drugi set stanie się festiwalem przegrywania własnych podań. Iga przegrała cztery gemy przy swoim podaniu, tyle samo Pegula. Sytuacja zawędrowała do tie-breaka. W nim również zawodniczkom nie najlepiej wychodziło własne podanie. Na szczęście dla Świątek, serwis Amerykanki był w jeszcze gorszej dyspozycji. Polka wygrała drugi set 7:6(4). Trzeci set Iga rozpoczęła od przełamania. Udało jej się następnie obronić własne podanie. Sytuacja była identyczna jak w secie poprzednim – 2:0. Raszyniance jednak nie udało się pójść za ciosem, Amerykanka doprowadziła do wyróżniania. Zawodniczki następnie „wymieniły się” dwoma gemami. Wpierw dwa pod rząd wygrała Polka, następnie dwa wygrała Amerykanka, wynik brzmiał 4:4. Peguli udało się następnie przełamać Świątek. Reprezentantka USA serwowała po wygraną w meczu i tym razem udało jej się utrzymać podanie. Pegula awansowała do finału, a Iga pożegnała się z turniejem. Mimo porażki Iga pozostaje liderką rankingu co najmniej do końca US Open.

Półfinał:

Jessica Pegula (USA, 4) – Iga Świątek (Polska, 1) 6:2, 6:7(4), 4:6

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!