foto: pzps.pl

Ospałe Polki uległy dynamicznym Chinkom 0-3 w drugim spotkaniu Mistrzostw Świata siatkarek do lat 21. Od początku dzisiejszego meczu do jego końca reprezentantki Polski nie umiały znaleźć punktów zaczepienia i zasłużenie zeszły z boiska pokonane. Po dwóch dniach turnieju wszystkie ekipy polskiej grupy mają po jednej wygranej, więc wyjście z grupy zapewnią sobie zwyciężczynie jutrzejszych meczów.

Mimo inauguracyjnego zwycięstwa nad Argentyną, Polski z respektem podeszły do meczu z Chinkami. Pierwsze dwie piłki padły łupem Polek, ale potem blok rywalek nie pozwalał na przejście ataków naszych reprezentantek i pięciu piłkach wygranych z rzędu Chinki objęły prowadzenie 5:2. Biało-Czerwone za sprawą Natalii Kecher i Poli Janickiej starały się szybko doskoczyć co nawet przez moment się udało (6:5). Następnie korzystniej prezentowały się ponownie Chinki, które były bardziej mobilne w obronie, ataku i na siatce. Rywalki uzyskały kilka „oczek” przewagi i w takim układzie set przebiegał bardzo długo. W końcówce seta w polskiej ekipie siadło przyjęcie i zapas Chinek wzrósł do 8 punktów (22:14). Zadaniem młodych polskich zawodniczek pozostało więc w praktyce jak największej ilości punktów w tym secie. W wyniku słabej postawy w secie otwarcia porażkę 18:25 trzeba było przyjąć z ulgą, wyciągając wnioski przed kolejnymi aktami.

Początek drugiej partii niczego nie zmienił. Szybko i dobrze broniące Chinki miały z czego wyprowadzać kontry i punktować, uciekając na 4 punkty (3:7). Niewiele dała reprymenda trenera Głuszaka. Przeciwniczki nie forsowały tempa gry, ale polski zespół wciąż nie znajdował recepty na dokładne Chinki. Rozpaczliwe akcje ofensywne Polek jak nie odbiły się od bloku, były podbijane. Przy stanie 10:15 trener Polek skorzystał z drugiej przerwy, która na chwilę tylko pobudziła zespół. Końcówka seta w wykonaniu Polek była dramatycznie słaba, a skutkiem była porażka 15:25.

Pierwsze piłki trzeciego seta dały nadzieję na walkę, gdyż do stanu 4:4 akcje Polek przybrały na dynamice. Chwilowy przebłysk skrzydeł Biało-Czerwonym nie dodał, a Chinki znów zaczęły seryjnie punktować (4:8). Nasz zespół ruszył jednak do odrabiania strat, wykorzystując błędy rywalek i dochodząc na kontakt (10:11). Jednak wciąż w obronie, a także sile i precyzji ataku inicjatywa należała do Chinek. Szukała rozwiązań rozegrania Janicka, lecz poszczególne opcje ataku z Rejment, Pierzchałą czy Stancelewską rzadko kiedy się sprawdzały. Najsłabszym ogniwem tego meczu była w polskim zespole – nikła ilość piłek była broniona. Choć do końca seta Polki dawały nieco więcej jakości niż we wcześniejszych partiach, nie były w stanie postawić się Chinkom i również w trzecim secie zostały poskromione 19:25.

Polska – Chiny 0:3 (18:25, 15:25, 19:25)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!