Foto: Twitter @GornikZabrzeSSA

Górnik Zabrze podzielił się punktami z Widzewem Łódź. Niewiele zabrakło gospodarzom do zdobycia trzech punktów, wyrównująca bramka dla Widzewa na 1 do 1 padła dopiero w 95. minucie.

Górnik nie zaczął dobrze tego sezonu, na starcie zanotował trzy porażki z rzędu, raz zremisował i dopiero przed tygodniem odniósł pierwsze zwycięstwo. Widzew też nie może powiedzieć, że gra na miarę oczekiwań, które zostały rozpalone po bardzo dobry początku w ubiegłym sezonie. Goście na pewno są podbudowani ostatnim zwycięstwem w derbach z ŁKS-em.

I połowa

Pierwszy strzał na bramkę miał miejsce w 5. minucie. Efektownie z woleja próbował Yokota z tym, że uderzenie było tak samo mocne, jak i niecelne. Kolejna próba zabrzan była już lepsza, dobrze między sobą rozegrali piłkę Chmarek, Podolski i Kapralik. Strzał tego ostatniego został zablokowany. Po stronie gości szarpać próbował Pawłowski i Sanchez, lecz wszystko to, działo się daleko od pola karnego. W kolejnej sytuacji Snachez otrzymał podanie za plecy obrońców z tym, że jego próba uderzenia była kompletnie nieudana. W 18. minucie Alvarez napędził akcję do Hanouska, ten zagrał do Terpiłowskiego,któremu nie udało się opanować piłki. To mogła być groźna sytuacja, gdyby pomocnik Widzewa nie przegrał pojedynku fizycznego z obrońcą. W 24. minucie  zobaczyliśmy gola. Podolski wykorzystał katastrofalny błąd w przyjęciu Żyry, podprowadził piłkę pod pole karne Widzewa, następnie podał do Kapralika, który pewnym strzałem dał prowadzenie swojej drużynie. Była to premierowa bramka debiutującego w Ekstraklasie zawodnika. W 30. minucie swoją sytuację miał Sanchez. Napastnik Widzewa dobrze wyprzedził Janickiego, lecz defensor gospodarzy zdążył naprawić swoje gapiostwo i zablokował uderzenie przy okazji obijając swojego przeciwnika tak, że od bramki zaczynał Bielica. Po drugiej stronie podwyższyć próbował strzelec pierwszej bramki. Szukał strzału lewą nogą po dalszym słupku i wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłoby zagranie do któregoś ze swoich kolegów. Bartłomiej Pawłowski był mało widoczny w pierwszej połowie,  o tym, że nadal znajduje się na boisku przypomniał, gdy zmienił pozycję bliżej środka pola i stamtąd, niestety dla niego bezskutecznie, próbował uderzeniem z dystansu zaskoczyć bramkarza gospodarzy. Chwilę później zakotłowało się w polu karnym Górnika, strzelał Alvarez a tor lotu piłki próbował zmienić młodzieżowiec Widzewa- Przybułek. Do szatni gospodarze schodzili minimalnie prowadząc.

II połowa

W przerwie trener Niedźwiedź dokonał dwóch zmian, boisko opuścili Terpiłowski i Przybułek a w ich miejsce pojawili się Kun oraz Klimek. Tuż po rozpoczęciu ze środka Alvarez znalazł się blisko pola karnego zabrzan i oddał strzał, lecz tak jak i w pierwszej części gry, była to próba daleka od celu. W 49. minucie było już zdecydowanie groźniej pod bramką Bielicy, niewiele zabrakło aby płaskie podanie z prawej strony doszło do wbiegającego Pawłowskiego lub Klimka. Za chwilę z kontrą ruszyli zabrzanie i gdyby Kapralik podał do Chmurką, młody napastnik znalazłby się oko w oko z Ravasem. Znów nowy nabytek Górnika zachował się zbyt samolubnie. Był to jeden z nielicznych wypadów na połowę Widzewa gospodarzy. Częściej przy piłce byli zawodnicy Widzewa. Dwukrotnie z dobrej strony pokazał się niewidoczny w pierwszej połowie Pawłowski. Raz znalazł się na minimalnym spalonym a później groźnie dogrywał w pole karne z lewej strony, przez co obrońcy Górnika musieli ratować się wybiciem piłki na rzut rożny. W 69. minucie doskonałą interwencją popisał się Ravas. W polu karnym znalazł się Podolski i próbował sprytnie, między nogami Szota zmieścić piłkę w siatce. W tej sytuacji górą był bramkarz Widzewa. Był to dużo lepszy fragment meczu, bo chwilę później do interwencji bramkarza gości zmusił Olkowski, a po drugiej stronie Sanchez główką trafił w poprzeczkę. Widzew próbował nacierać, jednak nie mógł sforsować obrony gospodarzy. Końcówka spotkania to wysiłki zawodników Górnika, aby utrzymać prowadzenie i skuteczne, do pewnego momentu, wybijanie z rytmu zawodników z Łodzi. W 95. minucie Widzew jednak dopiął swego. Sanchez w zamieszaniu pięknie złożył się do strzału i wolejem z okolicy 14 metra dał wyrównanie Widzewowi. Górnik nie dowiózł prowadzenia i musiał podzielić się punktami. Wydawało się, że podopieczni Jana Urbana zdołają utrzymać skromną przewagę, jednak Sanchez pogrzebał plany zawodników z Zabrza.

PKO Ekstraklasa – 4. kolejka

Górnik Zabrze – Widzew Łódź 1:1 (1:0)

Kapralik 24′ – Sanchez 95′

Górnika Zabrze: Bielica- Szczęśniak, Janicki, Jensen (Musiolik 85′), Sekulic- Kapralik, Yokota (Ennali 82′), Rasak, Dadok- Podolski, Chmarek (Olkowski 64′).

Widzew Łódź: Ravas- Nunes, Żyro, Szota, Stępiński (Milos 71′)- Terpiłowski (Kun 46′), Hanousek (Rondic 85′), Przybułek (Klimek 46′), Alvarez, Pawłowski (Ciganiks 71′)- Sanchez.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!