MICHAŁ SOKOŁOWSKI fot. Karol Makowski polski-sport.com

W meczu finałowym turnieju preeliminacyjnego do IO w Paryżu naszym koszykarzom przyszło się zmierzyć drugi raz na tej imprezie z Bośnią i Hercegowiną. Świetny spektakl, istny horror i wynik 76:72 na korzyść Biało-Czerwonych sprawia, że wystąpimy na turnieju kwalifikacyjnym w przyszłym roku do Igrzysk Olimpijskich, którego zwycięzca zagra w Paryżu.

 

To że będzie inny mecz niż ten z poniedziałku było wiadomo. Obie ekipy wyciągnęły to co miały najlepsze. Od początku Bośnia i Hercegowina stawiała na rzuty z dystansu. Nasi koszykarze nie dawali za wygraną. Mieliśmy w składzie Michała Sokołowskiego. „Sokół” w odpowiedzi na trójki Lazicia czy Aticia odpowiadał swoimi skutecznymi akcjami. Bronią pochodzącego z Pruszkowa zawodnika były wejścia pod kosz, ale i zza łuku też dokładał swoje trafienia. Już w pierwszej odsłonie zdobył jedenaście oczek. Gdy nasi rywale odskakiwali na sześć oczek w siódmej minucie przypomniało o sobie trio: Balcerowski, Żołnierewicz i Pluta. Ten ostatni w krótkim czasie rozdał dwie asysty (właśnie do obu wcześniej wspomnianych) i sam trafił trójkę. W nieco ponad dwie minuty zaliczyliśmy zryw 8:0. Po pierwszej kwarcie był remis 23:23 co pokazywało ofensywne nastawienie obu zespołów.

W drugiej kwarcie nastawienie się nie zmieniło. Długo toczyła się gra kosz za kosz. W ekipie Bośni dawał o sobie znać zawodnik Portland Trail Blazers Jusuf Nurkić. Center naszych rywali sprawiał spore problemy pod koszem. Już w pierwszej połowie miał na koncie 10 punktów, 6 zbiórek, asystę i blok. Mimo to, Polacy potrafili odskoczyć na prowadzenie 40:35. W końcówce jakby na chwilę uśpieni Bośniacy zmniejszyli jeszcze straty. Jednak po połowie prowadziliśmy jednym punktem.

Po zmianie stron scenariusz się nie zmienił. Polacy po trafieniu Jarka Zyskowkiego prowadzili 44:39. Jednak nie na długo. Bośnia i Hercegowina postawiła wszystko na ostrzu noża i goniła wynik. Potrafiła nawet odzyskać prowadzenie na półmetku tej kwarty. Jednak przy stanie 51:48 dla naszych rywali odpowiedź nasi zawodnicy znaleźli szybko. Gdy po trzech kwartach było 54:54 dzięki trafieniom z naszej strony Grosella i Żołnierewicza. Widać było, że obie drużyny szykują się na wojnę w czwartej odsłonie. I tak było. Gdy w czwartej kwarcie nasi rywale punktowali w osobie Luki Garzy (7 pkt w czwartej odsłonie) nasi koszykarze nie pozostawali dłużni. Punkty w naszym zespole rozkładały się po równo w decydujących momentach. Liderem okazał się Balcerowski oraz Ponitka. Gdy na zegarze pozostawało czterdzieści sekund do końca przy próbie wsadu z impetem wylądował na parkiecie nasz środkowy Olek Balcerowski. Musiał być zniesiony przez lekarzy i masażystów. My ciągle drżeliśmy o wynik. Teraz i o zdrowie Olka Balcerowskiego. Jednak w końcówce ważne trafienia Pluty – wolne za kontuzjowanego naszego centra, oraz Zyskowskiego i Żołnierewicza sprawiły, że mimo wyniku krążącego wokół remisu końcówka należała do Polski. Wynik 76:72 premiuje naszą kadrę do właściwego turnieju, z którego dopiero wygrani pojadą do Paryża.

BOŚNIA I HERCEGOWINA – POLSKA  72:76   (23:23, 16:17, 15:14, 18:22)

Bośnia i Hercegowina: Aleksandar Lazic 16, Edin Atic 15, Jusuf Nurkic 11, Dzanan Musa 10, Amar Alibegovic 8, Luka Garza 8, Amar Gegic 4, Miralem Halilovic 0.

Polska: Michał Sokołowski 16, Aleksander Balcerowski 14, Mateusz Ponitka 10, Przemysław Żołnierewicz 10, Andrzej Pluta 8, Jarosław Zyskowski 6, Geoffrey Groselle 5, Jakub Garbacz 3, Michał Michakal 2, Igor Milicić 2, Mikołaj Witliński 0.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!