Foto: ekstraklasa.org

W meczu szóstej kolejki PKO BP Ekstraklasy w Grodzisku Wielkopolskim Warta Poznań podjęła Cracovię. ”Pasy” w przypadku wygranej miały szansę objęcia, choć chwilowego prowadzenia w tabeli. Tak się jednak nie stało, bo spotkanie zakończyło się tylko bezbramkowym remisem. 

Już w pierwszej połowie szybko warunki atmosferyczne dały o sobie znać. Piłkarze musieli zmagać się z dość obficie padającym deszczem, który na boisku zaczął tworzyć kałuże. Mimo przeszkody w postaci ulewy krakowianie wielokrotnie wrzucali piłkę w pole karne gości. Z wrzutek Michała Rakoczego jednak niezbyt wiele wynikało. W 12. minucie Savić ładnie obsłużył Zrelaka, ale ten nie przyjął dobrze futbolówki. Z tego samego powodu chwilę później akcja Makucha zakończyła się niepowodzeniem. W 21. minucie bliski pokonania bramkarza był Rapa. Jego strzał z ostrego kąta uderzył jednak tylko w boczną siatkę. Trzeba przyznać, że pierwsze trzydzieści minut tego meczu nie stało na najwyższym poziomie. Winę za to można zrzucić na oberwanie chmury, która zalewała boisko w Grodzisku Wielkopolskim. W 36. minucie Kupczak próbował zaskoczyć z dystansu golkipera przyjezdnych Madejskiego, ale nic z tego nie wyszło. Przed końcem pierwszej połowy zamieszanie wytworzyło się jeszcze po rykoszecie. Piłkę jednak pewnie złapał Grobelny.

W drugiej połowie niewiele zmieniło się w grze obu zespołów. Ciągle widzieliśmy dośrodkowania w pole karne, które nie przynosiły goli. Co więcej nawet nie było tego blisko. Momentami można było mieć wrażenie jakby piłkarze uwzięli się na wrzutki, bo tylko z tego składała się gra. Przerwać to w 63. minucie próbował Savic uderzeniem z dwudziestego metra, ale jego strzał został zablokowany. Odpowiedział mu na to dwie minuty później po stronie gości Makuch. Piłka wylądowała nad poprzeczką, a nie w bramce. Poznaniacy mieli ciepło w 66. minucie, kiedy do przodu mknął Rakoczy. Bardzo dobrze w tej sytuacji zachował się Grek Stavropoulos zatrzymując go. Kilkanaście sekund później to gospodarze stworzyli sobie jedną z niewielu dogodnych okazji bramkowych. Vizinger zagrywał do Zrelaka, ale świetną interwencją na trzydziestym metrze popisał się Madejski wyłapując futbolówkę. Niezłym uderzeniem z rzutu wolnego w 72. minucie wykazał się Atanasov, ale piłka przeleciała obok słupka nie znajdując drogi do sieci. W 76. minucie pokazał się z groźnej strony Kajetan Szmyt. Żaden z piłkarzy Warty Poznań nie zdołał jednak przeciąć obiecującego zagrania. Pierwszy celny strzał w meczu padł w 90. minucie, po główce Ghita. Grobelny stał na posterunku i złapał piłkę. W drugiej doliczonej minucie świetną szansę zmarnował Makuch. Jego uderzenie wylądowało tylko na poprzeczce.

Cracovia po tym spotkaniu zajmuje aktualnie czwarte miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy z dziewięcioma punktami, a Warta plasuje się na jedenastej pozycji z sześcioma oczkami.

Warta Poznań – Cracovia 0:0 

Warta Poznań: Grobelny – Bartkowski (69′ Borowski), Szymonowicz, Stavrópoulos (69.’ Mäenpää), Kiełb (83′ Matuszewski) – Kupczak (69′ Pleśnierowicz) – Szmyt, Mariz Luís, Savić, Vizinger (80′ Vizinger) – Zreľák.

Cracovia: Madejski – Hoskonen, Jugas, Ghiță – Rapa, Atanasov (79′ Knap), Oshima (87′ Myszor), Bochnak – Rakoczy, Källman – Makuch.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!