foto: Damian Kuziora

ORLEN Superligę w męskiej piłce ręcznej czas zacząć. W Puławach, Opolu, Ostrowie Wielkopolskim i Piotrkowie Trybunalskim gwizdki arbitrów rozlegną się najwcześniej. W nowej oprawie, pod nową nazwą, w nowym formacie, u nowego nadawcy i w nieco zmienionym gronie – sezon 2023/2024 zapowiada się ekscytująco. Co działo się w każdym z 14 klubów w trakcie wakacyjnej przerwy? Jakich transferów dokonano? I jak przedstawia się ligowy układ sił? 

Kielce Handball

To trochę paradoks, bo tegoroczne lato było w Kielcach spokojne i burzliwe zarazem. Spokojnie było w kontekście transferów. Z klubu odeszli Mateusz Kornecki (Eisenach), Miguel Sanchez-Migallon (SL Benfica) i Damian Domagała (Wybrzeże), a do zespołu dołączyli – a właściwie dołączą, bo obecnie są kontuzjowani – bramkarz Sando Mestić i lewy rozgrywający Hassan Kaddah. Z wypożyczenia do Gdańska wrócił też Miłosz Wałach i to on będzie zmiennikiem Andreasa Wolffa. To wszystko kosmetyka. Najważniejszym ruchem było zatrzymanie Artsema Karaleka. Kołowy, jeden z liderów drużyny, był już dogadany z Barceloną, ale wobec problemów finansowych katalońskiego klubu jego transfer upadł. Cele Mistrzów Polski pozostają niezmienne – Tałant Dujszebajew i jego zawodnicy chcą zwyciężyć na wszystkich czterech frontach (ORLEN Superliga, ORLEN Puchar Polski, Liga Mistrzów i Klubowe Mistrzostwa Świata). Formę kielczanie szykują już na start ligi, co potwierdzili wygrywając towarzyski turniej w Santander.

ORLEN Wisła Płock

Czy to ten sezon? – pytają ponownie kibice w Płocku. Marzenie o odzyskaniu mistrzostwa Polski towarzyszy Nafciarzom już dobrych kilka lat, ale chyba ani raz nie mogli w tym czasie odpowiedzieć na zadane wyżej pytanie z takim przekonaniem, jak teraz. No bo przecież z czterech ostatnich meczów z Kielcami wygrali trzy, dwukrotnie pokonując rywala w finale ORLEN Pucharu Polski. Do tego mają za sobą historyczny sezon w Europie, a i do ich składu dołączyli tak doświadczeni gracze jak chorwacki bramkarz Mirko Alilović i słoweński playmaker Miha Zarabec. To znaczące wzmocnienia wyrównanej już wcześniej kadry.

Jedyną wątpliwość wśród fanów budzą pozycje bocznych rozgrywających. Po lewej stronie zabraknie Siergieja Kosorotowa, który przeniósł się do Veszprem. Wiele w nadchodzącym sezonie będzie zależeć od mającego zastąpić go Tina Lucina. Na prawej połówce nie doszło natomiast do zmian i duet wciąż tworzyć będą Michał Daszek i Tomas Piroch. Wisła marzy o sukcesach i stać ją na nie. Optymizmu dodały sparingi z THW Kiel i HSV Hamburg – choć nieznacznie przegrane (30:32 i 17:18 z Kiel oraz 15:17 z HSV), to zagrane na niezłym poziomie.

Górnik Zabrze

Gdyby medale rozdawano przed startem sezonu, Górnik bez dwóch zdań dostałby jeden z nich. Kadrowo to najsilniejsza drużyna ligi obok zespołów z Kielc i Płocka. Zabrzanie mieli niezły skład już przed rokiem, ale teraz znacząco go wzmocnili. Do zespołu dołączyli m.in. bramkarz Kacper Ligarzewski (Piotrkowianin), prawoskrzydłowy Jakub Szyszko (MMTS Kwidzyn), interesujący czeski środkowy Lukas Morkovsky (Zubri) oraz król strzelców poprzedniego sezonu Taras Mintoskyi, którego na przenosiny do Zabrza (kosztem zagranicznego transferu) namówił Tomasz Strząbała. Obaj pracowali razem w Tarnowie i ich współpraca dała Jaskółkom historyczne 7. miejsce. W Zabrzu cele będą jednak zdecydowanie wyższe, bo nikt nie zadowoli się brakiem medalu. Ważnym testem będzie to, jak zespół Strząbały pogodzi grę co kilka dni na dwóch frontach, bo czekać go będą też historyczne występy w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Przedsezonowe sprawdziany były w kratkę – Górnik pokonywał choćby rywali z Czech i Austrii, ale uległ też Ostrovii i Chrobremu na memoriale Ryszarda Matuszaka. W lidze na takie potknięcia nie będzie mógł sobie pozwolić.

KGHM Chrobry Głogów

Przed zespołem Witalija Nata arcytrudne zadanie. Poprzedni sezon przyniósł Chrobremu najlepszy wynik od ponad dekady. 4. miejsce było tak niespodziewane, jak niespodziewany okazał się bezpośredni awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej. I tak jak Górnik, Chrobry będzie musiał się zmierzyć z wyzwaniem gry na dwóch frontach, mając jednak od rywala z Zabrza słabszą personalnie i mniej wyrównaną kadrę. W tej, zgodnie z trendem z ostatnich lat, doszło do kosmetycznych zmian, choć na uwagę zasługują transfery doświadczonych już ligowców – rozgrywającego Jędrzeja Zieniewicza (Kalisz) i skrzydłowego Wojciecha Hajnosa (Zagłębie). Obaj szybko wprowadzili się do zespołu i już podczas sparingów – oprócz wspomnianego memoriału Matuszaka (przegrana z MMTS i wygrana z Górnikiem) Chrobry grał m.in. z zespołami z Ligi Centralnej oraz na turnieju w Czechach (zajął tam 2. miejsce) – byli solidną wartością dla zespołu. Główną postacią zespołu nadal będzie jednak Paweł Paterek.

Energa Wybrzeże Gdańsk

Tak jak dla Chrobrego, tak dla Wybrzeża miniony sezon był wyjątkowy. Gdańszczanie w ciągu zaledwie kilku miesięcy z drużyny walczącej o utrzymanie stali się rewelacją ligi, do ostatniej serii bijąc się o awans do europejskich pucharów. Teraz jednak przed zespołem Mariusza Jurkiewicza i Jakuba Bonisławskiego trudne zadanie udowodnienia, że zeszłoroczne wyniki nie były przypadkiem, a miejsce Wybrzeża jest w ligowej czołówce. Pomóc w tym mają transfery. Znacząco wzmocniona została pozycja obrotowego, co zagwarantowały przenosiny Michała Pereta (MMTS Kwidzyn) i Damiana Domagały (Kielce Handball). Martwić może jedynie obsada bramki, bo do Kielc po dwuletnim wypożyczeniu wrócił rewelacyjnie spisujący się Miłosz Wałach. Numerem jeden będzie teraz 20-letni Kornel Poźniak, a jego zmiennikiem o rok młodszy Adam Witkowski. Jak przełoży się to na wyniki? Na razie trudno wyrokować, bo w okresie sparingowym Wybrzeże grało głównie z rywalami z zagranicy. Mecze ze szwedzką Eskilstuną Guif, norweskim Arendal i Naerbo oraz czeską Karwiną zwycięstw nie przyniosły, ale były cennym sprawdzianem dla wciąż młodego zespołu z Trójmiasta.

Azoty-Puławy

Nowy trener, spore zmiany w składzie – w Puławach liczą, że sezon 2023/2024 będzie nowym otwarciem. Poprzednie rozgrywki były klapą i zakończyły się najgorszym wynikiem od kilku dobrych lat. W nadchodzących Azoty mają wrócić do walki o medale. To zadanie, jakie prezes Jerzy Witaszek postawił przed Siergiejem Bebeszką – były mistrz olimpijski i trener m.in. Motoru Zaporoże i Mieszkowa Brześć ma tchnąć w puławski zespół nowego ducha. Z pewnością pomoże mu w tym powrót do gry Michała Jureckiego, który cały poprzedni sezon stracił przez kontuzje. Do drużyny dołączył też m.in. znany z występów w Gwardii Maciej Zarzycki, a ciekawie zapowiada się transfer litewskiego rozgrywającego Deividasa Virbauskasa (Ademar Leon). Po stronie strat odnotować trzeba natomiast odejścia Wadima Bogdanowa (CSKA Moskwa) i Ignacio Vallesa (Benidorm), który był w poprzednim sezonie najlepszym asystentem w lidze. W sparingach Azoty imponowały, wygrywając m.in. turnieje w Legionowie i Kaliszu. Czy w lidze będzie równie dobrze?

Grupa Azoty Unia Tarnów

To będzie trudny rok dla tarnowskiej drużyny. Poprzedni sezon Jaskółki zakończyły na 7. miejscu – najwyższym w historii swoich występów w elicie. Powtórzenie tego osiągnięcia jawi się jednak jako mission impossible. Wszystko przez kadrową rewolucję. Zespół opuścili trener Tomasz Strząbała (Górnik) oraz aż ośmiu zawodników, w tym liderzy – Taras Minotskyi (Górnik) i Shuichi Yoshida (Dunkerque). Nowym szkoleniowcem został dotychczasowy asystent Marcin Janas, a do składu dołączyli gracze, którzy w swych poprzednich zespołach nie odgrywali wiodących roli. Do Tarnowa przenieśli się m.in. bramkarz Paweł Kazimier (Zabrze), obrotowi Łukasz Kucharzyk (Gwardia) i Jakub Adamski (Zagłębie) oraz skrzydłowy Marcel Zdobylak (Chrobry). W tej sytuacji wiele będzie zależało od zdrowia i formy doświadczonego Pawła Podsiadły, co widać było w sparingach. Te dały nieco optymizmu, bo Unia przyzwoicie wypadła na tle takich drużyn jak Tatran Preszów (28:33 i 22:25), Karwina (29:29), Fivers Margareten (34:31) i Dessau-Rosslauer (23:27)

MMTS Kwidzyn

W Kwidzynie, jak w Tarnowie – rewolucja. Michał Peret, Robert Orzechowski, Hubert Kornecki, Bartosz Dudek, Bartosz Nastaj – to zawodnicy, którzy w ostatnich sezonach kojarzyli się z MMTS. Wszyscy jednak opuścili zespół, podobnie jak i Jakub Szyszko (Górnik), Kacper Majewski (Śląsk) oraz Nikodem Kutyła. W ich miejsce do klubu trafili głównie gracze młodzi i niedoświadczeni. Przed prowadzoną przez Bartłomieja Jaszkę drużyną trudny sezon, w którym MMTS będzie niewiadomą. Potwierdziły to sparingi – kwidzynianie potrafili w nich pokonać Chrobrego i Ostrovię, ale też przegrać z Piotrkowianinem, Azotami i Legionowem.

Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski

Do Superligi weszli jak do siebie. Byli rewelacją sezonu nie tylko na boisku, ale też na trybunach, bo o ostrowskich kibicach i panującej w miejscowej hali atmosferze mówili nie tylko zawodnicy, ale też rywale i postronni obserwatorzy. W nowym sezonie Ostrovia będzie musiała jednak udowodnić, że to, co widzieliśmy przed rokiem, to nie przypadek. Kadrowo zespół będzie silniejszy, bo w składzie zatrzymano wszystkich liderów, dodatkowo ściągając m.in. byłego reprezentanta Polski Krzysztofa Łyżwę (Górnik) oraz aktualnego reprezentanta Czech Daniela Reznickiego (Pilzno). No i sparingi – te pokazały, że z Ostrovią nie będzie łatwo. Zespół Macieja Nowakowskiego pokonał m.in. Górnika, MMTS, Gwardię, Piotrkowianina czy czeskie Zubri.

Gwardia Opole

Gwardia rozpoczyna nowy rozdział. Po blisko dekadzie klub rozstał się z Rafałem Kuptelem, zamykając tym samym etap „Gangu Kuptela”. Wprowadzenie drużyny na nowe tory powierzono Bartoszowi Jureckiemu. I to była główna zmiana kadrowa, do jakiej doszło latem w Opolu. Tą drugą było sprowadzenie z Kielc w formie wypożyczenia reprezentacyjnego środkowego Piotra Jędraszczyka, który pod okiem Jureckiego świetnie rozwijał się w Piotrkowie. W Opolu liczą, że za sprawą tej dwójki – ale też wracających po kontuzjach Antoniego Łangowskiego, Wiktora Kawki czy Jakuba Ałaja – zespół nawiąże do swych najlepszych wyników z ostatnich lat, gdy bił się o miejsce w czołowej czwórce. W sumie czemu nie? Przecież wracają tak lubiane w Opolu play-offy.

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski

W poprzednim sezonie długo bili się o utrzymanie. Przed nowym trudno oczekiwać, by w jego trakcie miało być inaczej. Piotrkowianin stracił latem trenera (Bartosz Jurecki przeniósł się do Gwardii) i dwóch najlepszych zawodników – Piotra Jędraszczyka (Kielce, wypożyczony do Opola) i Kacpra Ligarzewskiego (Zabrze). Michał Matyjasik, dotychczasowy asystent Jureckiego, który objął zespół, na spektakularne transfery nie mógł liczyć. Kibicom ORLEN Superligi będzie chciał przypomnieć o sobie były reprezentant Polski Stanisław Makowiejew, choć ważniejszy dla zespołu byłby powrót do gry po kontuzji Jana Stolarskiego, tyle że do tego dojdzie może dopiero w drugiej części sezonu.

Energa MKS Kalisz

Jedno z większych rozczarowań poprzedniego sezonu i być może cichy kandydat do miana niespodzianki w nadchodzących rozgrywkach. Kalisz w trakcie przedsezonowych sparingów wyglądał jak zupełnie inny zespół – ekipa Pawła Nocha wygrała osiem z dziewięciu (!) meczów, pokonując m.in. Ostrovię, Gwardię, Zagłębie, Legionowo i Piotrkowianina. Jedynej porażki doznała w finale domowego turnieju z Azotami-Puławy. Czyżby Energa MKS Kalisz wracała do czołówki? Latem klub dokonał ciekawych ruchów, wzmacniając drugą linię m.in. transferami Bartosza Kowalczyka, Matiji Starcevicia i Tomasa Nejdla. Wszystko po to, by nie doszło do powtórki z sezonu 2022/2023.

MKS Zagłębie Lubin

Podobny plan na nadchodzące rozgrywki mają w Lubinie. Miedziowi zakończyli sezon 2022/2023 najpóźniej ze wszystkich ligowców – do dlatego, że o utrzymanie w elicie walczyli w barażach. By w nowych rozgrywkach było inaczej, do zespołu ściągnięto doświadczonych ligowców – Pawła Krupę, Dawida Krysiaka (obaj Pogoń Szczecin), Piotra Rutkowskiego (Górnik) i Kamila Pedryca (Kalisz). Z nimi w składzie Zagłębie ma powrócić w nieco bardziej bezpieczne rejony tabeli, choć sparingi pokazały, że nie będzie to takie łatwe – Miedziowi ulegli w nich m.in. Gwardii czy Enerdze MKS Kalisz.

Zepter KPR Legionowo

W Legionowie marzą, by pójść drogą Ostrovii i już w pierwszym sezonie po wejściu do ORLEN Superligi wypracować sobie opinię solidnego ligowca. Nie będzie to jednak łatwe. Choć w szeregach ekipy z Mazowsza nie brak zawodników mających doświadczenie z boisk elity (m.in. ściągnięci przed sezonem Damian Pawelec i Kamil Adamczyk), to mimo wszystko beniaminek wydaje się najsłabszą kadrowo drużyną z całej stawki. Wiele zależeć będzie od tego jak zawodnicy, którzy świetnie radzili sobie na zapleczu, odnajdą się w ORLEN Superlidze – mowa tu choćby o Mateuszu Chabiorze, Filipie Fąfarze czy sprowadzonym z Białej Podlaskiej Norbercie Maksymczuku, który był trzecim strzelcem Ligi Centralnej. Beniaminek z pewnością łatwo skóry nie sprzeda, co udowodnił w sparingach (wygrana w Kwidzynie czy nieznaczne porażki z Ostrovią, MMTS i Azotami).

Źródło: Biuro prasowe ORLEN Superliga

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!