Foto: ekstraklasa.org

W meczu 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy niepokonana do tej pory Cracovia podjęła znajdującą się w dolnej części tabeli Koronę Kielce. Po tym meczu krakowianie kontynuują swoją serię meczu bez porażki, a kielczanie nadal nie potrafią odbić się od dna. 

Już po kilku pierwszych minutach spotkania było widać, że żaden zespół nie będzie chciał być tutaj zdominowany. W 7. minucie błąd popełnił Sebastian Madejski podając piłkę do Jacka Podgórskiego. Ten kompletnie się tego nie spodziewał i mimo, że oddał strzał to golkiper Cracovii poradził sobie z nim. Kilkanaście minut później dogodną sytuację znów mieli goście. Izraelczyk Yoav Hofmeister przymierzył głową, ale piłka zamiast wpaść do bramki minęła ją na centymetry. Gospodarze nie pozostawali dłużni. W 30. minucie Xavier Dziekoński musiał się mieć na baczności po uderzeniu Pawła Jaroszyńskiego. Dosłownie cztery minuty po tej akcji dwójkową akcję przeprowadzili Benjamin Kallman i Michał Rakoczy. Bramkarz Korony Kielce znów został wypróbowany i wykazał się przy tym znakomitą paradą po strzale Rakoczego. Apetyt na gola pomocnika był ogromny, bo około dwie minuty później znów uderzył na bramkę Dziekońskiego. Ten jednak jak mur odbijał wszystkie lecące piłki. Wreszcie Korona Kielce zdołała odebrać piłkę swoim rywalom, z czego skorzystał Podgórski. Jego strzał odbił się od jednego z piłkarzy i prawie trafił pod nogi Czyżyckiego, którego zdążył uprzedzić Rupa. Bramkę do szatni mogli uzyskać w 45. minucie piłkarze Cracovii. Kallman otrzymał zgranie od Rakoczego, ale mimo, że minął wychodzącego z bramki Dziekońskiego to uderzył tylko w prawy słupek. Tym samym zawodnicy obu drużyn na przerwę schodzili bez zdobytych goli.

Drugie czterdzieści pięć minut lepiej zaczęło się dla gospodarzy. Już w 46. minucie uderzeniem z pola karnego postraszył Makuch celując w poprzeczkę obramowania bramki pilnowanej przez Dziekońskiego. Kielczanie jednak po kilku minutach przebudzili się. Nadal jednak to Xavier Dziekoński miał więcej pracy w swoim polu karnym. Interweniować musiał między innymi po dośrodkowaniu Makucha czy centrze Rakoczego. W 65. minucie wydawało się, że Cracovia będzie mogła liczyć na rzut karny, kiedy Makuch zasygnalizował jakoby Zator miał zagrywać futbolówkę ręką. Po analizie VAR okazało się, że nic takiego nie miało miejsca. Pod koniec pierwszej połowy z okolic pola karnego gospodarzy po podaniu Błanika przymierzył Shikavka. Jego strzał wylądował ponad poprzeczką. W 90. minucie kielczanie mieli jeszcze rzut rożny. Z rogu dośrodkowywał Podgórski, a Shikavka trafił głową prosto w bramkarza Cracovii. Szansę na strzelenie rozstrzygającego gola miała również Cracovia. Do piłki dopadł Jaroszyński, ale jego uderzenie było niecelne. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Cracovia po tym meczu plasuje się na czwartej pozycji z dziesięcioma punktami. Korona Kielce nadal zajmuje jedno z ostatnich miejsc z pięcioma oczkami.

PKO Ekstraklasa – 7. kolejka
Cracovia – Korona Kielce 0:0 

Cracovia: Madejski – Jugas, Ghita, Hoskonen – Rapa (77′ Bochnak), Oshima, Atanasov (66′ Knap), Jaroszyński – Makuch, Rakoczy (87′ Myszor), Kallman.

Korona Kielce: Dziekoński – Briceag (74′ Błanik), Trojak, Zator, Godinho – Hofmayster , Czyżycki (68′ Deaconu), Nono, Takac, Podgórski – Dalmau (46′ Shikavka).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!