Foto: cev.eu

W walce o ćwierćfinał Mistrzostw Europy polscy siatkarze zmierzyli się z Belgią. Nasi reprezentanci nie mieli problemów do końca drugiego seta. W kolejnych dwóch musieli się więcej namęczyć, ale końcowo wygrali 3:1 i awansowali do 1/4 finału. 

Już przed rozpoczęciem 1/8 finału było wiadomo, że jeśli polscy siatkarze awansują do ćwierćfinału to spotkają się w nim z dużo bardziej wymagającymi przeciwnikami – Serbami. Nie na tym jednak już dziś trzeba było się skupiać, a na jak najszybszym (najlepiej w trzech setach) pokonaniu Belgów.

W wyjściowym składzie reprezentacji Polski znaleźli się: Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Norbert Huber, Jakub Kochanowski, Tomasz Fornal, Aleksander Śliwka oraz Paweł Zatorski.

Pierwsza partia rozpoczęła się od skutecznych dwóch bloków Polaków, którzy udowodnili, że nie bez powodu ich statystyka w tym elemencie gry jest najlepsza ze wszystkich reprezentacji na tym turnieju. Polscy siatkarze szybko odskoczyli na trzy punkty (7:4). Po stronie belgijskiej atakował głównie Reggers, i to dzięki niemu Belgowie nie przegrywali jeszcze wyżej. Zaliczka biało-czerwonych z czasem coraz bardziej się powiększała za sprawą dobrze serwującego Norberta Hubera oraz świetnym atakom na skrzydle Fornala i na środku siatki Jakuba Kochanowskiego (16:10). Do tego cenne punkty dorzucił Aleksander Śliwka. Polacy nie popełniali zbyt wielu błędów. Pomyłka w ataku przydarzyła się co prawda Łukaszowi Kaczmarkowi, a potem Tomaszowi Fornalowi, ale to nie miało praktycznie żadnego wpływu na i tak ogromną przewagę punktową Polaków. Tuż przed zakończeniem pierwszego seta Nikola Grbić wprowadził na boisko Bartosza Kurka, który szczelnym blokiem na Desmecie dał setbola polskim siatkarzom. Chwilę później ten sam siatkarz uderzył w aut, dzięki czemu to Polacy wygrali inaugurującą partię 25:16.

Drugi set zaczął się równie dobrze dla biało-czerwonych co pierwszy. Najpierw Łukasz Kaczmarek obił blok przeciwników, a potem z przechodzącej piłki zaatakował celnie Tomasz Fornal. Seria Polaków nie kończyła się. Nasi siatkarze trzy razy z rzędu przełożyli dobrze ręce przy siatce zatrzymując belgijskich graczy. Pięciopunktowa przewaga wypracowana już na początku seta pomagała w momentach, w których to my się myliliśmy. Polacy mieli duży komfort i nawet po aucie Śliwki czy zatrzymaniu w ataku Kaczmarka wynik był korzystny dla biało-czerwonych. Trzeba jednak przyznać, że ta partia po początkowej dominacji 5:0 nie układała się (mniej więcej do połowy seta) tak dobrze jak ta pierwsza. Nasi zmobilizowali się i nie mieli zamiaru grać na niewielkiej przewadze do samego końca. Znów zaczęli zdobywać oczka seriami, a wszystko zaczęło się od asa serwisowego Jakuba Kochanowskiego. Chwilę później Belgów zablokował Śliwka, a później znów ”Kochan” zafundował nam punktową zagrywkę. Następnie Polacy zaprezentowali jeszcze efektownego pipe, uderzenie na linię w wykonaniu Śliwki oraz blok. W ciągu dosłownie kilku minut polscy siatkarze uzyskali ośmiopunktową zaliczkę (21:13) i praktycznie zapisali partię na swoim koncie. Pomógł w tym jeszcze blok i atak ze środka w wykonaniu Hubera. Partię wynikiem 25:17 dla Polski zakończył autowym serwisem Cox.

Początek trzeciego seta nie różnił się wiele od dwóch poprzednich. Na boisku pojawili się Kamil Semeniuk i Karol Kłos. Ponownie to Polacy jako pierwsi objęli prowadzenie i to z dużym rozmachem. Skutecznie atakował Huber czy Semeniuk, a blok do tego dołożył Kaczmarek. i tablica wyników pokazywała już 5:1. Belgowie próbowali się łapać wszystkiego aby nie odpaść z tego turnieju. Mimo ich wysiłków było widać dużą różnicę klas w tym spotkaniu. Nawet kiedy przeciwnicy łapali swój rytm to chwilę później ich zapał brutalnie gasili biało-czerwoni. Trzeba im jednak oddać, że potrafili wyjść na prowadzenie 11:10. Dla Belgów była to wyjątkowa chwila, która zdarzyła się pierwszy raz w tym meczu, ale nie ostatni. Polacy sami zresztą dali ją swoim przeciwnikom po autowym ataku Kurka, a potem Semeniuka. Polski atakujący był kompletnie rozregulowany, co może martwić w kontekście meczu ćwierćfinałowego z Serbią. Kolejne kilka piłek było wyrównanych, a w końcowej fazie niespodziewanie to Belgowie byli z przodu (20:18) i otrzymali dwa setbole. Pierwszego z nich udało się nam wybronić, ale drugiego zakończyli z powodzeniem nasi rywale i wygrali 25:23.

Poddenerwowani Polacy w ostatnią partię weszli dobrze. Świetnie wcisnął piłkę na drugą stronę Śliwka, a potem zablokował jednego z Belgów Jakub Kochanowski. Asa serwisowego dołożył Kamil Semeniuk i Polacy prowadzili 6:2. Znów jednak pojawiło się kilka błędów w szeregach biało-czerwonych, które spowodowały skurczenie się zaliczki do trzech oczek. Po chwili przewagi już nie było, bo dwa razy w aut uderzył Semeniuk. Szybko jednak polski siatkarz się poprawił, a potem celny atak ze środka zaprezentował Jakub Kochanowski. Nasi reprezentanci problemy mieli z przyjęciem zagrywek, przez co ich ataki były słabo skuteczne. Na dwupunktowe prowadzenie wróciliśmy po potrójnym bloku na Deroo. Kolejno oczko do naszej zaliczki dołożył wchodzący na serwis Wilfredo Leon, który po taśmie zaliczył asa. Utrzymanie tego sprawiało nam olbrzymie kłopoty, co wykorzystali Belgowie doprowadzając po raz kolejny do remisu. Polaków uratował  najlepszy element w ich wykonaniu, czyli blok. Kaczmarek zatrzymał Desmeta, Semeniuk Coxa, co dało nam piłki meczowe. Druga z nich padła naszym łupem, po tym jak w aut piłkę posłał Cox (25:22).

Polska reprezentacja zwyciężyła nad Belgią 3:1 i we wtorkowym ćwierćfinale zmierzy się z Serbią.

1/8 finału Mistrzostw Europy:

Polska – Belgia 3:1 (25:16, 25:17, 23:25, 25:22)

Polska: Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Norbert Huber, Jakub Kochanowski, Tomasz Fornal, Aleksander Śliwka, Paweł Zatorski, Bartosz Kurek, Kamil Semeniuk, Karol Kłos, Wilfredo Leon.

Belgia: Jolan Cox, Sarn Deroo, Stijn D’Hulst, Wout D’Heer, Mathijs Desmet, Elias Thys, Ferre Reggers, Martin Perin.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!