Fot: Rafał Bondaruk/Polski-Sport.com

Szybko rozpoczęło się strzelanie goli w 9. kolejce PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Legią Warszawa, a Górnikiem Zabrze. Później za to bramek się już nie doczekaliśmy aż do doliczonego czasu gry, gdzie w ostatnich sekundach strzał na wagę zwycięstwa oddał Igor Strzałek. 

Już w 8. minucie meczu gola strzelił Tomas Pekhart, po dośrodkowaniu od Patryka Kuna. Czechowi zostało tylko przyjąć piłkę i oddać strzał, żeby pokonać Bielicę. Cztery minuty później swoje pierwsze uderzenie i to od razu dające gola przyszło dla Górnika Zabrze. Baku zamiast do swojego kolegi podał do Musiolika, który z szesnastu metrów zrobił z tego użytek doprowadzając do wyrównania. Od tego momentu skuteczność obu drużyn drastycznie spadła. Wiele podań nie dochodziło do żadnego z piłkarzy, przez co i przymierzeń było jak na lekarstwo. W 25. minucie do groźnej sytuacji mogło dojść po niefrasobliwym zachowaniu obrońców gospodarzy. Końcowo jednak nie wykorzystał tego Rasak uderzając nad poprzeczką. Pięć minut później do gola Gualowi zabrakło tylko celności. To samo mógł powiedzieć Ribeiro, który po sporym zamieszaniu w polu karnym otrzymał piłkę, ale skiksował. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy idealną okazję na wyjście na prowadzenie mieli Legioniści. W 36. minucie Pankov zagrywał do Rosołka, a ten piętką chciał wpakować futbolówkę do sieci. Czujny jednak w bramce był Bielica i uchronił zabrzan przed stratą drugiego gola.

Tuż po przerwie Baku uderzył lewą nogą, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Warszawianie mogli mówić o dużym pechu, bo to ciągle oni byli w ataku pozycyjnym, z którego mieli zaledwie jednego gola. Górnik Zabrze rozkręcił się po pięknej akcji Lukoszka i jeszcze lepszym strzale Yokoty. Pech chciał, że Tobiasz wybronił to uderzenie. W 59. minucie golkiper Legii mógł mówić o dużym szczęściu, po tym jak piłka trafiła go w głowę po przymierzeniu Musiolika. Jeszcze więcej szczęścia mieli w 64. minucie zabrzanie, kiedy we własnym polu karnym pomylił się Janza oddając futbolówkę Wszołkowi. Ten chciał jak najszybciej zakończyć to strzałem, który ostatecznie poleciał obok słupka. W końcówce szansę na pokonanie Bielicy mieli Josue czy Muci, ale obaj w decydujących momentach pudłowali. Wreszcie w doliczonym czasie gry ”Wojskowi” dopięli swego. Wszołek urwał się defensorom Górnika i odegrał piłkę do Strzałka, który mimo młodego wieku zachował zimną krew wyprowadzając Legionistów na prowadzenie. Gospodarze nie oddali tego już do samego końca zgarniając komplet punktów.

Dzięki wyszarpaniu trzech punktów Legia Warszawa wskoczyła na drugie miejsce w tabeli z siedemnastoma punktami. Górnik Zabrze plasuje się aktualnie na czternastej lokacie z dziewięcioma oczkami.

Legia Warszawa – Górnik Zabrze 2:1 (1:1)

8′ 1:0 Tomas Pekhart

12′ 1:1 Sebastian Musiolik

90+2′ 2:1 Igor Strzałek

Legia Warszawa: Tobiasz – Pankov, Jędrzejczyk, Ribeiro – Baku, Ślisz (62′ Elitim), Celhaka (78′ Strzałek), Kun (62′ Wszołek) – Rosołek (74′ Muci), Pekhart, Gual (62′ Josue)

Górnik Zabrze: Bielica – Janza, Janicki, Triantafyllopoulos, Dadok (65′ Sekulić) – Rasak (77′ Czyż), Pacheco, Lukoszek (65′ Ennali), Podolski, Yokota – Musiolik (77′ Kapralik).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!