fot. Anna Kmiotek polski-sport.com

Mistrz Polski zadebiutował w rozgrywkach europejskich i to z przytupem. Choć nie brakowało znaków zapytania ze względu na to, w jakiej części sezonu jest King Szczecin.

 

Szczeciński klub podszedł do spotkania bez kompleksów. Ich rywal Banco di Sardegna Sassari był uznawany za faworyta. Mimo to King od początku grał agresywnie i co ważne skutecznie. Przekładało się to na prowadzenie mistrzów Polski. W połowie drugiej odsłony przewaga włoskiej ekipy wynosiła aż dziewiętnaście (46:27) punktów. I to nie był koniec. Po zmianie stron ekipa Sassari mimo prób gonienia mistrzów Polski nie była w stanie nic zrobić wobec skutecznej gry ekipy prowadzonej przez Arkadiusza Miłoszewskiego. King grał skutecznie i to polski zespół po trzydziestu minutach gry powiększył przewagę do 25 oczek. To jakby uśpiło szczecinian. Mistrzowie Polski stracili sporo ze swojej skuteczności. To pozwalało zmniejszać straty. Na nie co ponad dwie minuty do końca regulaminowego czasu gry King prowadził już tylko 90:81. Jednak decydujące o losach spotkania trafienie zaliczył zza łuku Tony Meier.

 

KING SZCZECIN – Banco di Sardegna Sassari  93:85 (28:22, 30:21, 27:17, 8:25)

King: Morris Udeze 19 (10 zbiórek), Avery Woodson 14, Jhonathan Dunn 14, Tony Meier 13, Andrzej Mazurczak 11 (7 asyst), Zac Cuthbertson 9, Kacper Borowski 7, Michał Nowakowski 6, Artur Labinowicz 0, Maciej Żmudzki 0.

Banco di Sardegna: Ousmane Diop 15, Filip Kruslin 15, Stanley Whittaker 11, Alfonzo McKinnie 11, Stefano Gentile 8, Stéphane Gombauld 8, Vasilis Charalampopoulos 7, Breein Tyree 3, Kaspar Treier 2.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!