W 3. występie Eliminacji Mistrzostw Europy U-21 reprezentacja Polski rozgromiła Estonię 5-0 . Podopieczni Adama Majewskiego mieli w Stalowej Woli olbrzymią przewagę, a rozmiary i tak okazałego zwycięstwa mogły być jeszcze większe. Wysoką ocenę gry obniżają dwa niewykorzystane rzuty karne.

Po dwóch eliminacyjnych zwycięstwach, także w trzecim meczu przeciw Estonii Polacy byli faworytami. Młodzi Estończycy zaczęli odważnie, przechodząc z grą pod polską bramkę, lecz nie trwało to długo. W 7. minucie Biało-Czerwoni spokojnie konstruowali atak, gra została rozciągnięta na lewe skrzydło do Zalewskiego, który opanował piłkę przy linii bocznej, po czym zagrał płasko w pole karne. Marchwiński przepuścił podanie, a nadbiegający Michał Rakoczy precyzyjnym uderzeniem po murawie umieścił futbolówkę w siatce. Przy prowadzeniu 1-0 Polacy nie nasilali tempa kolejnych akcji, czekając na ruch rywala. Goście próbowali więcej grać piłką  przyspieszając akcje, lecz polska obrona grała czujnie. W 22. minucie Polacy przeprowadzili dwie indywidualne akcje. Najpierw zatańczył z piłką w polu karnym Marchwiński, lecz nie zakończył akcji strzałem. Jednak chwilę później próba Nicoli Zalewskiego, który oszukał obrońców, zakończyła się drugim trafieniem!

W 29. minucie Estonia miała szansę na gola kontaktowego po akcji prawą stroną i… kiksie polskiego obrońcy. Bejger próbując oddalić zagrożenie trafiław podbitą piłkę i ta wylądowała na poprzeczce. Przed przerwą były jeszcze dwa ciekawe momenty. W 41. minucie nasi reprezentanci wciągnęli na swoją połowę rywali, wyprowadzoną futbolówkę na środku przeciął Rakoczy świetnie zagrywając do Zalewskiego, lecz jego dośrodkowanie opanowali  obrońcy. Niemniej już 2 minuty później po koronkowej akcji piłka trafiła w prawy sektor pola karnego do Szmyta, ten mocno uderzył po rękawicach bramkarza Estonii a piłkę do pustej bramki z jej linii wbił Filip Szymczak. Estończycy mogli schodzić na przerwę w jeszcze większym zdruzgotaniu. Po faulu na Rakoczym sędzia podyktował w doliczonym czasie rzut karny, ale Kaur Kivila wyczuł intencję Kajetana Szmyta, a dobitka przeleciała obok bramki.

Mimo trzybramkowego prowadzenia, Polacy od początku drugiej części przycisnęli gospodarzy. Ogromna przewaga doczekała się konkretnego efektu w 58. minucie. Filip Szymczak wyszedł w tempo do prostopadłego zagrania Rakoczego i okazji na czwartą bramkę nie zmarnował. Wynik zatem był już niezagrożony i trener Adam Majewski mógł wprowadzić na plac gry rezerwowych graczy. Za jedną ze zmian szkoleniowcowi szybko odwdzięczył się Tomasz Pieńko, który w 72. minucie podwyższył rezultat na 5-0. Chwilę wcześniej nasz pomocnik przeprowadził lewą stroną pola karnego podobną akcję, wykładając jednak piłkę Włodarczykowi, który nie trafił z niewielkiej odległości. W ostatnim kwadransie przewaga Biało-Czerwonych nie malała. W dobrej pozycji zablokowane zostało uderzenie Marczuka, a następnie w polu karnym został sfaulowany Pieńko. Do piki do ustawionej na 11. metrze podszedł Włodarczyk, zmylił bramkarza i uderzył obok bramki. Ten sam zawodnik znalazł się w doskonałej okazji minutę później, ponownie nie trafiając w światło bramki. Do końca gry okazje jeszcze były, ale wynik pozostał bez zmian.

Eliminacje Mistrzostw Europy U-21

Polska – Estonia 5-0 (3-0)

Rakoczy 7′, Zalewski 22′, Szymczak 43′ oraz 58′, Pieńko 72′

Polska: Tobiasz – Mosór, Lipkowski, Bejger – Pyrka, Rakoczy, Łęgowski, Zalewski, Szmyt – Marchwiński, Szymczak

Estonia: Kivila – Hussar, Liit, Tammik, Sotsugov – Mihhailov, Polumets, Luts, Vassiljev, Kuraksin – Sapovalov

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!