Foto: plusliga.pl

Mało kto w Kędzierzynie-Koźlu spodziewał się tak trudnego meczu z PSG Stalą Nysa, a jeszcze mniej osób spodziewało się tego, że do rozstrzygnięcia tego pojedynku będzie potrzeba aż pięciu setów. Ostatecznie jednak to mistrzowie Polski w najtrudniejszych momentach pokazali klasę wygrywając 3:2. 

Derby Opolszczyzny zdecydowanie zaczęły się lepiej dla PSG Stali Nysa. Goście szybko wypracowali sobie sporą zaliczkę punktową, którą z czasem zaczęli gubić. Mimo to nadal to oni byli w pozycji uciekających, a kędzierzynianie goniących. Co więcej nysanie nie grali w swoim najlepszym składzie, ponieważ do Kędzierzyna-Koźla nie przyjechał Maciej Muzaj. Ciągle to oni jednak mieli przewagę, którą stabilizował im w ataku Maciej Gierżot. Na domiar złego jeden z czołowych atakujących ZAKSY – Łukasz Kaczmarek został zatrzymany blokiem i zaliczka PSG Stali Nysa wzrosła do czterech punktów. O czas dla swojej drużyny, która była kompletnie zaskoczona takim obrotem spraw poprosił Tuomas Sammelvuo. To jednak zbyt wiele nie dało, bo ZAKSA nadal nie potrafiła wejść na swój dobry poziom w ataku. Kolejną piłkę na aut wyrzucił Bartosz Bednorz i sytuacja kędzierzynian była nie do pozazdroszczenia. Co prawda w końcówce gospodarze pokazali kilka przebłysków co dało im remis 21:21, ale w kluczowym elemencie w polu serwisowym Bednorza ucelował Szczurek. Chwilę później nysanie mieli już na swoim koncie dwudziesty piąty punkt zdobyty za sprawą Shoija. Nie obyło się bez kontrowersji, ale ostatecznie sędzia uznał, że siatkarz nie popełnił błędu przekroczenia środkowej linii.

Drugi set był jeszcze bardziej rwany. Co PSG Stal Nysa chciała odskoczyć na dwa oczka to za chwilę ZAKSA już przy niej była, zatem gra toczyła się bardzo wyrównanie. Dopiero w okolicach połowy seta nysanie oderwali się nawet na trzy punkty. Stało się to dzięki skutecznemu atakowi El Graoui oraz bezpośredniego punktu z zagrywki uzyskanego przez Abramowicza, który ustrzelił Bednorza. ZAKSA nie poddawała się i po niedługiej chwili doprowadziła do wyrównania (19:19). Wszystko za sprawą Bartosza Bednorza i Łukasza Kaczmarka. Obaj panowie obudzili się w ataku, i zdecydowanie częściej kończyli niełatwe piłki. Swoją cegiełkę do wyniku dołożył też blokiem na El Graouim Marcin Janusz. W końcowej fazie seta punkty hurtowo zbierał Michał Gierżot, a do tego asa serwisowego dorzucił Kapica, przez co znów to PSG Stal Nysa była na prowadzeniu (22:19). Mimo szczerych chęci kędzierzynian atakujący przyjezdnych nie odpuszczał do samego końca, i wyszarpał tego seta na korzyść gości (25:21).

W trzecią odsłonę lepiej wprowadzili się gospodarze. W końcu to oni zaczęli nadawać tempo gry. Od razu przełożyło się to na tablicę wyników, która wskazywała prowadzenie 6:3, a za chwilę 10:4. Zareagować na to chciał Daniel Pliński, ale jego zespół nagle stanął i nie potrafił ruszyć. Dopiero w połowie seta nysanie wzięli się za odrabianie strat, ale, że te były już pokaźne to nawet zdobycie sześciu oczek w niedługim odstępie czasu i zniwelowanie części strat nie wystarczyło, żeby wygrać tego seta. Co więcej ZAKSA rozpędziła się już w każdym elemencie gry, co stwarzało dodatkową trudność dla gości. W ataku brylowali na przemian Kaczmarek, Śliwka i Smith, w bloku skutecznie ręce przekładał trzeci z wymienionych. Do tego jeszcze na zagrywce potrafił popracować z odpowiednim efektem Wiltenburg. Pod koniec partii PSG Stal Nysa zbliżyła się do kędzierzynian na jedno oczko, ale całe szczęście przytomność gospodarzy nie pozwoliła przegrać tego meczu w trzech setach. Mimo chwilowego braku na boisku pierwszego rozgrywającego Marcina Janusza ZAKSA poradziła sobie nawet z Przemysławem Stępniem w składzie, i wygrała 25:21, po piętnastym punktowym ataku Bartosza Bednorza.

W czwartym secie znów na parkiecie oglądaliśmy reprezentacyjnego rozgrywającego Marcina Janusza. Pomimo zablokowania już w pierwszej akcji Wiltenburga siatkarze ZAKSY nie zrażali się i kontynuowali swoją niezłą grę z trzeciej odsłony. Wreszcie wyglądali przy siatce tak jak na mistrzów przystało. Ich dominacja w ataku oraz bloku była już mocno zauważalna. David Smith dwukrotnie postraszył przy siatce blokiem najpierw zatrzymując El Graoui’ego, a następnie Abramowicza. Cenne punkty do dorobku zdobywali też Aleksander Śliwka czy Łukasz Kaczmarek. Po drugiej stronie siatki natomiast widoczne były spore problemy w kończeniu piłek. Atak opierał się w dużej mierze tylko na Kapicy. Z pola widzenia znikł tak dobrze dysponowany w pierwszych dwóch setach Michał Gierżot. W końcówce PSG Stal Nysę pogrążył asem serwisowym Marcin Janusz, a później atakiem Olek Śliwka (22:18). Było widać, że ZAKSA po wyczerpujących czterech setach jest już myślami przy tym ostatnim – tie-breaku. Faktycznie po kilku minutach kędzierzynianie doprowadzili do remisu 2:2 zwyciężając 25:22 i schodząc z parkietu na chwilę przerwy.

Tie-break nie przyniósł nam niczego zaskakującego, poza przedłużającym się w nieskończoność spektaklem. Po ataku Bednorza, a potem bloku tego samego siatkarza na Kapicy Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle wysforowała się na dwupunktową przewagę (5:3). Gospodarze dzielnie jej bronili, ale PSG Stal Nysa nie odpuszczała. Po skończonych piłkach przez Kapicę i Zhukouskiego gra zaczęła się od nowa (7:7). Od tego momentu widzieliśmy punkty na przemian zdobywane przez jednych i drugich. Emocje w tie-breaku były do samego końca. Ciągle jednak o oczko z przodu byli kędzierzynianie, i to oni mieli pierwszą piłkę meczową, ale nie wykorzystali jej. Później przyszły kolejne i kolejne, które kończyły się dokładnie tak samo. Dopiero przy którejś z kolei ZAKSIE udało się wygrać, (po błędzie w ataku Zerby) 24:22 i w całym meczu 3:2.

Po tym spotkaniu ZAKSA dopisuje sobie dwa punkty do tabeli PlusLigi, a PSG Stal Nysa jeden.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PSG Stal Nysa 3:2 (23:25, 21:25, 25:21, 25:22, 24:22)

MVP: Bartosz Bednorz

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Śliwka, Smith, Kaczmarek, Bednorz, Takvam, Janusz, Shoji, Stępień, Chitigoi.

PSG Stal Nysa: Zhukouski, El Graoui, Zerba, Kapica, Gierżot, Abramowicz, Szymura, Kramczyński, Dembiec, Kosiba, Włodarczyk, Szczurek.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!