Kolejka numer 13 Fortuny 1. Ligi nie będzie dobrze się kojarzyć piłkarzom krakowskiej Wisły. W rozgrywanym w trudnych warunkach pogodowych meczu lepiej poradzili sobie gracze Podbeskidzia Bielsko- Biała, pokonując wiślaków 2:1, i kończąc tym samym ich passę siedmiu ligowych spotkań bez porażki. 

Lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy częściej mieli piłkę w posiadaniu, a także częściej niż Wiślacy, podejmowali próby ataków. Z biegiem czasu to właśnie gracze podopieczni Radosława Sobolewskiego stopniowo zdobywali przewagę a swoje starania o przejęcie już definitywnej kontroli nad boiskowymi wydarzeniami, ugruntowali w 20. minucie, wychodząc na prowadzenie. Kacper Duda zagrał na wolne pole do nadbiegającego Mikiego Villara. Skrzydłowy Wisły przygotował sobie piłkę do oddania strzału i uderzył tuż przy słupku bramki Patryka Procka. Radość gości trwała tylko dwie minuty. Etoundi Abate z łatwością ograł Alana Urygę. Mocno zagrał wzdłuż bramki do Bartosza Bidy. Mocno bita pia trafiła do Maksymiliana Banaszewskiego, który z najbliższej odległości wpakował ja do siatki. Od 29. minuty Wisła przez dalszą część meczu zmuszona była grać w niepełnym składzie personalnym. Kacper Duda brzydko zaatakował swojego rywala, za co otrzymał żółtą kartę. Sędzia Krzysztof Jakubik otrzymał polecenie z obozu VAR, że powinien obejrzeć powtórkę, co niezwłocznie uczynił i zrewidował swoją decyzję, pokazując graczowi z Krakowa czerwony kartonik. „Górale” zwietrzyli swoją szansę i momentalni przesunęli się do przodu W 36. minucie Abate ograł kilku defensorów Wisły, ale atakującemu Podbeskidzia ewidentnie brakło już pary, by z przytupem sfinalizować swoją akcję. Cztery minuty później długie podanie za linie obrony do Bidy. Do tak zagranej piłki ruszył także Raton. Bramkarz wiślaków, zamiast oddalić zagrożenie, bezpardonowo skasował Bidę. Arbiter bez wahania wskazał na wapno. Jaka Kolenc przegrał jednak pojedynek z hiszpańskim golkiperem. Bramkarz Wisły w świetnym stylu obronił także dwie dobitki rzutu karnego. W siódmej minucie doliczonego czasu gry nie uchronił już swojego zespołu przed utratą bramki. Rzut z autu w pole karne, do bezpańskiej piłki dopadł Bida i potężnym wolejem dał prowadzenie swojemu zespołowi.

Od razu po zmianie stron gracze Grzegorza Mokrego ruszyli do frontalnych ataków. Raton miał pełne ręce roboty, ale nie dał się zaskoczyć czy to Banaszewskiemu, czy Abate. W kolejnych minutach krakowianie nieco otrząsnęli się letargu. Potrafili nieco więcej pograć piłką a sporadycznie też zaatakować, ale to było za mało na gospodarzy. W 76. minucie aktywny w tym meczu Bida mocno strzelał głową, ale nieznacznie chybił. Reszta czasu upłynęła pod znakiem szarpanej gry, ale z kilkoma niezłymi sytuacjami z obydwu stron. Nie padła już jednak ani trzecia bramka dla Podbeskidzia, ani wyrównująca dla Wisły.

„Biała Gwiazda” nie wykorzystała szansy, by chociaż na kilkanaście godzin wskoczyć na pozycję wicelidera. Przed kolejnymi meczami rozpoczętej dzisiaj kolejki z dorobkiem dwudziestu punktów zajmuje szóstą pozycję w klasyfikacji. Podbeskidzie okupuje czternastą lokatę, mając na swoim koncie dwanaście oczek.

Fortuna 1. Liga- 13. kolejka
Podbeskidzie Bielsko- Biała – Wisła Kraków 2:1 (2:1)
Banaszewski 23′, Bida 45+7′ – Miki 21′

Podbeskidzie: Procek – Hlavica, Chlumecky, Mikołajewski – Milasius (46′ Tomasik), Kolenc (90′ Misztal), Kisiel, Willmann (46′ Ziółkowski) – Bida (84′ Sitek), Abate (84′ Kadrić), Banaszewski.

Wisła: Raton, Jaroch (72′ Junca), Colley, Uryga, Szot (84′ Gogół), Carbo, Duda, Miki (72′ Olejarka), Alfaro (73′ Sobczak), Baena (73′ Talar), Rodado

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!