foto: arka.gdynia.pl

Resovia uległa na Stadionie Miejskim w Rzeszowie Arce Gdynia w pojedynku 13. kolejki Fortuna I Ligi. To już drugi komplet punktów gdynian na tym obiekcie w rundzie jesiennej bieżącego sezonu i czwarta wygrana z rzędu, pnąca wyraźnie ich w górę ligowej tabeli.

Po kontynuację swojej znakomitej passy Arka udała się na Podkarpacie. Podejmująca ją Resovia to zespół nieprzewidywalny, bo potrafi ograć przed własną publicznością GKS Tychy, a kilka tygodni wcześniej przegrać wysoko z Bruk-Bet Termaliką. Chimeryczna gra Resovii spowodowała, że do meczu z Arką przystępowała okupując 15-te, ostatnie „bezpieczne” miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi.

Arka z kolei mogła liczyć na znaczący awans, oczywiście wyłącznie w przypadku wygranej. Swoje mecze przegrały bowiem Wisła, Górnik i Odra, więc trzy punkty pozwoliłyby wyprzedzić łęcznian, krakowian i mocno zbliżyć się do opolan. Poza tym żółto-niebiescy potrzebowali zwycięstwa, aby nie dać się wyprzedzić Motorowi. Do meczu przystępowali jednak osłabieni za sprawą kartkowej pauzy Janusza Gola, będącego ostatnio w doskonałej dyspozycji, także strzeleckiej. Pod jego nieobecność szansę występu od pierwszej minuty otrzymał Michał Borecki.

Od początku przewagę w tym spotkaniu osiągnęli gdynianie. Już w drugiej minucie przed szansą na zagrożenie Gliwie stanął Skóra, ale strzał z powietrza naszego młodzieżowca nie był udany. Na kolejną szansę musieliśmy poczekać aż do 18 minuty, ale to już była akcja skuteczna. Lewym skrzydłem przebił się Dawid Gojny, po czym kapitan Arki zagrał na środek pola karnego, gdzie pozostawiony bez opieki Sebastian Milewski spokojnie piłkę przyjął i oddał mocny i skuteczny strzał!

Cztery minuty później przed wymarzoną szansą stanął Karol Czubak. Na szóstym metrze nasz napastnik pozostał niepilnowany i oddał strzał głową niestety wprost w Gliwę. Na brawa w tej sytuacji zasłużył Skóra, bo to on przeprowadził świetną akcję i precyzyjnie zacentrował z prawego skrzydła. Niewykorzystana okazja przez Czubaka szybko się zemściła. W 26 minucie po dośrodkowaniu Łyszczarza z rzutu rożnego piłkę opanował Ciepiela, który zdołał się z piłką obrócić i mimo ofiarnych prób interwencji Milewskiego i Skóry oddać dokładny strzał z niedużej odległości. Dodajmy, że już w akcji poprzedzającej gospodarze mogli wyrównać, bo tym razem po rzucie wolnym Chuchro oddał strzał głową w poprzeczkę.

W 31. minucie po przejęciu piłki na połowie gospodarzy, Arka skonstruowała świetną akcję, w której Czubak na jeden kontakt zagrał do Kobackiego, a ten uderzył niecelnie z 16 metrów. Kilka minut później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzał głową oddał Czubak, lecz znów wprost w bramkarza Resovii. W 40 minucie indywidualną akcję przeprowadził Kobacki i sfinalizował ją groźnym, ale jednak niecelnym uderzeniem zza pola karnego.

W doliczonym czasie gry Kobacki centrował z rzutu rożnego, a Czubak oddał mocny strzał z prawej nogi, lecz został zablokowany przez obrońców. Na przerwę zatem obie drużyny zeszły przy wyniku remisowym.

Już w pierwszej minucie po wznowieniu spotkania Arka powinna odzyskać prowadzenie, bo po dograniu Kobackiego Czubak umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Sędziowie jednak uznali, że Kobacki przejął piłkę będąc na pozycji spalonej i nie wzięli pod uwagę faktu, że pod jego nogi zagrał… obrońca Resovii. Ta decyzja arbitrów tylko podrażniła Kobackiego, który dwie minuty później znów zabrał się z piłką na lewym skrzydle, minął w doskonały sposób Chuchrę, a po wejściu w pole karne oddał strzał w prawy górny róg bramki, poza zasięgiem dla Gliwy!

W 53. minucie Arka mogła pójść za ciosem, bo po składnej akcji nieznacznie ponad poprzeczką strzał oddał Milewski. Gdy niespełna 10 minut później Arka rozegrała rzut wolny 23 metry od bramki gospodarzy, znów zapachniało golem dla gdynian. Adamczyk delikatnie trącił piłkę, a Skóra uderzył potężnie pod poprzeczkę! Niestety dla młodego piłkarza Arki Gliwa zdążył przenieść piłkę ponad światło bramki.

W 66. minucie w niewiarygodny sposób Resovia uchroniła się przed utratą trzeciej bramki. Czubak zgrał głową piłkę posłaną za plecy obrońców, dopadł jej Dobrotka i skierował tuż przy słupku, ale Gliwa w niesamowity sposób zdołał ją jeszcze odbić.

Na kolejną okazję czekaliśmy do 75. minuty. Wtedy Milewski zacentrował w pole karne, a Czubak uderzył głową, ale ponad bramką. Tym większy żal tej sytuacji, że za plecami Karola czaił się już Kobacki i gdyby do niego dotarła futbolówka, to on byłby w bardziej komfortowej sytuacji.

W 79. minucie mogło być po sprawie, gdyby w kontrze lepiej podawał Czubak. Na czystą pozycję wychodził wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Predenkiewicz, ale niestety nie otrzymał dokładnego podania od najlepszego strzelca Arki. Chwilę później sam Karol mógł wreszcie zdobyć bramkę, lecz kolejny raz chybił w bardzo dogodnej sytuacji – tym razem przestrzelił z 5 metrów!

Niezmienna jednobramkowa przewaga gości powodowała, że końcówka spotkania była bardzo nerwowa. Resovia w desperacki sposób próbowała przenosić piłkę w pole karne gdynian, a to powodowało sporo zamieszania i nerwowych zachowań. Arbiter doliczył aż siedem minut, więc wyczekiwanie na ostatni gwizdek mogło kosztować sporo nerwów. W czwartej doliczonej minucie Kanach miał okazję do uderzenia głową z 15 metrów, lecz ta próba była całkowicie nieudana, a jak się kilka chwil później okazało, ostatnia Resovii w tym spotkaniu.

Fortuna I Liga – 13. kolejka

RESOVIA Rzeszów – ARKA Gdynia 1:2 (1:1)

26. Ciepiela – 18. Milewski, 51. Kobacki

Resovia: Gliwa – Mikulec (73. Wasiluk), Ibe-Torti, Łyszczarz (73. Urynowicz), Mazek (64. Eizenhart), Adamski (13. Tomal), Osyra, Chuchro, Zastawny, Ciepiela (64. Górski), Kanach
Arka Gdynia: Lenarcik – Stolc, Marcjanik, Dobrotka, Gojny, Borecki, Milewski (86. Bednarski), Adamczyk, Skóra (77. Predenkiewicz), Kobacki (77. Lipkowski), Czubak (90+3. Wilczyński)

Źródło: arka.gdynia.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!