źródło: lechpoznan.pl

W 1/16 Pucharu Polski los skojarzył trzecioligową Zawiszę Bydgoszcz z aktualnie trzecią siłą Ekstraklasy Lechem Poznań. Różnica klas i poziomów była aż nadto widoczna i dlatego to właśnie gracze „Kolejorza” po zwycięstwie 4:0 mogli cieszyć się z awansu do kolejnej rundy. Nie obyło się jednak bez kontrowersji w tym pojedynku.

Pierwszy kwadrans meczu wyglądał niezwykle obiecująco. W poczynaniach gospodarzy było widać, że mają pomysł, by zaskoczyć wyżej notowanego rywala. Bez kompleksów przeprowadzali kolejne akcje. Poznaniacy natomiast nieco oszołomieni takim obrotem spraw, musieli się trochę napocić, by przedostać się pod pole karne Zawiszy. Im jednak dalej w mecz, tym gorzej wyglądała gra podopiecznych Pawła Kolca a coraz lepiej graczy Johana van der Broma. W 22. minucie Joel Pereira dogrywał w pole karne, niefortunnie interweniował defensor miejscowych i piłka o niewielka odległość minęła bramkę. 180 sekund później nic już nie uchroniło bydgoszczan przed utratą gola. Filip Szymczak nie dał się powalić Adamowi Paliwodzie, podciągnął kilka metrów i uderzył tuż przy słupku bramki Filipa Bednarka. Chwilę po tej sytuacji snajper Lecha powinien był po raz drugi wpisać się na listę strzelców, ale po świetnym podaniu Maksymiliana Dziuby spudłował z bliskiej odległości. Na trzy minuty przed końcem meczu poznaniacy podwyższają prowadzenie. Znów starcie Szymczak- Paliwoda. Obrońca Zawiszy bezpardonowo zaatakował rywala we własnym polu karnym. Paweł Malec bez chwili zawahania wskazał na rzut karny, który na raty wykorzystał Velde. Rezultatem 2:0 dla Lecha zakończyła się pierwsza odsłona meczu. Ogromne kontrowersje wzbudziła druga bramka. W momencie oddawania strzału przez Velde Joel Pereira przebywał w polu karnym, co jest jawnym naruszeniem przepisów. Żaden z arbitrów nie dopatrzył się przewinienia w tej sytuacji.

Już chwile po zmianie stron przyjezdni mogli podwyższyć prowadzenie. Z dystansu uderzał Dziuba, ale dobrze interweniował Bednarek. Następnie fantastyczną sytuację miał Velde, ale fatalnie spudłował z bliskiej odległości. Przewaga a wręcz dominacja graczy Lecha nie podlegała dyskusji. Praktycznie bez ustanku przebywali na połowie gospodarzy, dla których zadanie przeprowadzenia składnego kontrataku, wykraczało poza możliwości. W końcu jednak w 61. udała im się ta sztuka i tylko ofiarna interwencja obrońcy „Kolejorza” uchroniła Koziarę przed sytuacją oko w oko z Bednarkiem. Trzy minuty później rozgrywający świetne zawody Szymczak wymanewrował kilku zawodników, dograł do Filipa Wilaka a ten uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans Michałowi Oczkowskiemu. Ten sam zawodnik w 70.minucie trafia po raz drugi i po raz czwarty dla Lecha. Znajdując się w okolicach szesnastego metra, mocnym strzałem pokonał Oczkowskiego. Kolejny gol sprawił, że w szeregi graczy van der Broma wkradło się rozluźnienie. Gospodarze mieli swoje momenty, ale nie potrafili zmusić Bednarka to wzniesienia się na wyżyny swoich umiejętności. W 82. minucie Wilak powinien był skompletować klasycznego hat- tricka ale po podaniu Marchwińskiego z bliskiej odległości nie trafił nawet w bramkę. Arbiter nie doliczył nawet minuty do regulaminowego czasu gry. Lech zwyciężył 4:0 i mimo kontrowersji przy rzucie karnym, zwyciężył całkowicie zasłużenie.

Fortuna Puchar Polski- 1/16 finału
Zawisza Bydgoszcz- Lech Poznań
Szymczak 24′, Velde 42′ (r.k), Wilak 64′, 70′

Zawisza: Oczkowski, Nowak (88, Jaskuła), Paliwoda, Graczyk (62′ Sobieralski), Sławek, Sanocki (74′ Rugowski), Maciejewski, Kona (62′ Sacharuk), Sochań, Koziara, Okuniewicz (88′ Serwach)

Lech: Bednarek, Pereira (65′ Czerwiński), Blazić, Pingot, Andersson (76′ Douglas), Murawski, Kvekveskiri (65′ Marchwiński), Wilak, Dziuba, Velde (65′ Gholizadeh), Szymczak (76′ Pacławski).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!