Odra Opole po porażce w Lublinie chciała odkuć się przed własną publicznością. Mecz zapowiadano także jako hit jesieni. W sobotę o 17:30 Odra podjęła u siebie Górnika Łęczną.

Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Choć bez groźniejszych akcji, to Opolanie częściej utrzymywali się przy piłce. Pierwszą wartą uwagi sytuację mieliśmy w 6. minucie, gdy po rzucie roznym dla Odry znakomita interwencją popisał się Gostomski.

Choć wydawało się, że przeważają niebiesko-czerwoni, to wynik spotkania otworzyli goście z Łęcznej! w 12. minucie z około 20 metrów przymierzył Starzyński i piłka zatrzepotała w siatce. W minucie 16. po rzucie wolnym uderzał Kamiński, lecz futbolówkę zablokował jeden z obrońców Górnika. Przez następne minuty nadal przeważali opolanie, ale niestety 38. i 40. minuta przyniosły dwa kolejne ciosy ze strony gości, którzy w zaskakujący sposób objęli aż trzybramkowe prowadzenie. Najpierw samobójcze trafienie zanotował Mikinic, a na 3:0 trafił Kryeziu po rzucie rożnym.

Do przerwy więc na tablicy widniał wynik 3:0 dla drużyny z Łęcznej. Rezultat zaskakiwał ze względu na pozycję w tabeli, dotychczasową formę opolan czy fakt, że, mimo wszystko, to gospodarze przeważali w posiadaniu piłki i pozostałych statystykach.

Na drugą odsłonę rywalizacji obie drużyny przygotowały po jednej zmianie. W ekipie Odry pojawił się Wojciech Kamiński zmieniając Purzyckiego, a w drużynie gości Dziwniel zmienił Grabowskiego.

Widać było jednak, że Odra Opole, jak na lidera przystało, nie zamierza się poddawać. Najpierw przed szansą stanął Antczak, ale źle przyjmował piłkę, a chwilę później drużyna z Opola wywalczyła rzut rożny.

W 56. minucie powinno być 4:0! Kapitalne zagranie na 10 metr w kierunku niekrytego Deji, ale ten z pierwszej piłki uderzył wysoko nad poprzeczką. Chwilę później z boiska zszedł zawodnik gospodarzy, Antczak, który dziś nie zachwycał i walnie przyczynił się do straty 2 z 3 dotychczasowych bramek rywali. W następnych minutach Odra naciskała jeszcze bardziej, jednak zepchnięty do defensywy Górnik radził sobie z atakami przeciwników.

73. minuta była kolejną okazją dla gości do podwyższenia prowadzenia, jednak niecelnie uderzył Podliński. Piłkarze Odry Opole z każdą minutą stwarzali kolejne okazje, jednakże defensywa Górnika spisywał się znakomicie, nie pozwalając przedrzeć się gospodarzom pod bramkę.

W samej końcówce opolanie znów podkręcili tempo. Najpierw, co prawda nieczysto, uderzył Kamiński, a potem potężny strzał oddał Hebel, ale na posterunku był Gostomski.

Na zakończenie zmagań na boisku pojawił się Wróbel, minimalnie w piłkę nie trafił Galan, jednak wynik pozostał niezmieniony. Tym samym 3 punkty jadą do Łęcznej, a Odra notuje drugą porażkę z rzędu.

Odra Opole – Górnik Łęczna 3:0 (3:0)

12. Starzyński, 38. Mikinić (sam.), 40. Kryeziu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!