Iga Świątek mimo nienajlepszych warunków pogodowych w Cancun świetnie poradziła sobie w półfinale z liderką światowego rankingu Aryną Sabalenką. Dzięki temu Polka w finale będzie mogła zmierzyć się z Amerykanką Jessicą Pegulą.
Dużo zawirowań było związanych z półfinałem w meksykańskim Cancun, gdzie warunki atmosferyczne nie rozpieszczały tenisistek. Mecz był wznawiany w nocy, po tym jak wcześniejszego wieczoru nie udało się go rozegrać z powodu opadów deszczu oraz silnego wiatru. Wreszcie jednak tenisistki ponownie pojawiły się na korcie.
Iga Świątek dzieliła i rządziła na nim. W pierwszym secie zabrała raz podanie Sabalence (czwarty gem), a później z konsekwencją dążyła do końca partii. Białorusinka próbowała przełamać Polkę, ale nie wychodziło jej to, przez co przegrała 3:6.
Drugi set w wykonaniu Sabalenki był jeszcze gorszy. Nie pomogło rzucanie rakietą ani nerwy, które towarzyszyły rywalce raszynianki. Tym razem Iga Świątek odebrała serwis w trzecim oraz siódmym gemie. Sama zaś nie dała ani jednej okazji na to Białorusince. Dzięki temu zwyciężyła 6:2 i w całym półfinale 2:0.
Dziś Polka pojawi się na korcie nie wcześniej niż o 22:30, żeby zagrać w finale z Jessicą Pegulą. Jeśli Świątek wygra to wróci na tron w rankingu WTA.
1/2 finału WTA Finals w Cancun:
Iga Świątek – Aryna Sabalenka 2:0 (6:3, 6:2)