Stal Mielec pokonała Górnika Zabrze 2-1 w spotkaniu 15. kolejki PKO Ekstraklasy, przerywając rywalom serię trzech wygranych. Zwycięstwo mielczan jest tym cenniejsze, że obronione została grą w dziesięciu od 55. minuty spotkaniu za czerwoną kartkę Berta Esselinka.

Po 14 rozegranych seriach oba zespoły plasowały się w środkowej części tabeli, lecz z racji progresu formy Górnika i trzech zwycięstw z rzędu, to podopiecznych Jana Urbana można było upatrywać jako delikatnych faworytów dzisiejszej konfrontacji.

Do 9. minuty nic nadzwyczajnego się nie działo, lecz wówczas do piłki posłanej przez Sebastiana Musialika popędził Szymon Czyż i przy biernej asyście obrońców pokonał Mateusza Kochalskiego. „Górnicy” cieszyli się z prowadzenia niespełna 6 minut. Po wrzutce Getingera w 15. minucie z rzutu rożnego parabola lotu piłki zaskoczyła w polu karnym prawie wszystkich zawodników, za wyjątkiem Mateusza Matrasa, który zamknął akcję wolejem, po którym piłka wylądowała w krótkim rogu.

Ten sam zawodnik 3 minuty później stanął przed szansą wyprowadzenie swojego zespołu na prowadzenie, jednak nie skorzystał z dobrze odegranej piłki i z powietrza uderzył nad bramką. Zabrzanie więc odetchnęli z ulgą, a po niedługim czasie sami zaatakowali. Przynajmniej dwa razy zagotowało się w mieleckim polu karnym, ale obyło się bez straty gola przez miejscowych.

W ostatnim kwadransie pierwszej połowy ponownie aktywniejsza była Stal, a Ilia Szkurin aż dwukrotnie zagroził bramce gości. W pierwszym przypadku zabrzan uchronił wślizg Szcześniaka, w drugim interwencja na krótkim rogu Bjelicy.

W 39. minucie z piłką w polu karnym znalazł się ekszabrzanin Krzysztof Wołkowicz, lecz atakowany przez defensora gości oddał strzał nieznacznie obok celu. Okres przewagi gospodarzy groźną kontrą przed samym gwizdkiem oznajmiającym przerwę zakończył Sebastian Musialik, z którego strzałem poradził sobie Kochalski.

Druga część rozpoczęła się deszczem z mieleckiego nieba, który po raz drugi podczas tego spotkania dał znać o sobie i przyniósł szczęście miejscowym. Ci zapoczątkowali szybką akcję, lewą stroną jakość jej dał rozpędzony Getinger, centra trafiła na głowę Szkurina, który uderzeniem głową dał w 51. minucie Stali prowadzenie. W 55. minucie długie podanie na lawą stronę do Kapralika zostało przerwane nieprzepisową interwencją Berta Esselinka, a że holenderski obrońca był ostatnim w linii defensywy, arbiter pokazał mu czerwoną kartkę.

Osłabieni gospodarze zagęścili swoje przedpole, zamykając dostęp do własnej bramki. Miejscowi nie trzymali się kurczowo swojego pola karnego, starając się przechodzić do kontrataków. Po jednym z nich, w 78. minucie wpadł w pole karne Szkurin, upadając po starciu ze Szcześniakiem. Sędzia przybył pierwotnie wskazał na wapno, jednak po konsultacji z wozem VAR oraz obejrzeniu sytuacji na video swoją decyzję o „jedenastce” wycofał. Sytuacja nie podłamała mielczan, którzy nadal uparcie dążyli do wygranej w tym spotkaniu. Mimo wrzutek w pole karne, trzech rzutów rożnych w ostatnim okresie oraz prób strzałów szczęście pozostało przy gospodarzach, którzy sięgnęli po niezwykle ważne trzy punkty.

PKO Ekstraklasa – 15. kolejka

STAL Mielec – GÓRNIK Zabrze 2-1 (1-1)

Matras 15′, Szkurin 51′ – Czyż 9′

Czerwona kartka: Bert Esselink 55′ (Stal)

Stal Mielec: Kochalski – Esselink, Matras, Messias dos Santos – Gerstenstein, Trąbka, Guillaumier, Getinger – Domański, Wołkowicz (58. Jaunzems) – Szkurin.

 

Górnik Zabrze: Bielica – Barczak (82. Sekulić), Szcześniak, Janicki, Siplak (82. Janża) – Pacheco (67. Olkowski), Rasak – Yokota, Czyż (67. Nascimento), Kapralik – Musiolik (46. Krawczyk).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!