foto: UNI Opole

W 2. występie w Lidze Mistrzyń PGE Rysice pokonały na wyjeździe Asterix Avo Beveren 3:1. Rzeszowski zespół przechodził swoje turbulencje w tym spotkaniu, które zakończył zgodnie z planem – kompletem punktów.

Premierowa partia zaczęła się lepiej dla belgijskiego zespołu, który objął po błędzie rzeszowianek dwupunktowe prowadzenie (6:4). Podopieczne Stepheana Antigi szybko się zreflektowały i przez postawę Centki na siatce same uzyskały 3 punkty przewagi (8:11).  Miejscowe jeszcze dwukrotnie złapały kontakt, lecz generalnie set ten był już pod kontrolą polskiego zespołu, w którym solidnie punktowały na skrzydłach Orvosova i Kalandadze, a na środku królowała Jurczyk. Sporo przed decydującymi momentami PGE Rysice zdobyły 4-punktową zaliczkę (16:20) i ze spokojem dograły seta do końca, którego finalizowały środkowe – Centka, a w ostatniej akcji Jurczyk (19:25).

Drugi set zaczął się niemal identycznie jak pierwszy – atak ze środka Vos dał ekipie z Beveren dwupunktową zaliczkę (5:3). W dalszym okresie najczęściej piłka była grana na Kalandadze i choć Gruzinka grała ze zmiennym szczęściem jej kolejny atak sprawił drużynie z Rzeszowa 4-punktowe prowadzenie (9:13). Środkową fazę seta przyjezdne wyraźnie przespały i to belgijska ekipa w zaawansowanej części tej partii była w lepszej sytuacji (18:15). Rysice w porę się jednak obudziły, skutecznie zagrała Orvosova, a także dobrą zmianą i atakiem popisała się Kowalska, a podwójny blok Jurczyk i Orvosovej dał uprawnienie rzeszowiankom do pierwszej piłki setowej (23:24). Ostatecznie po niedługiej walce na przewagi kontra Coneo z udanym obiciem bloku przesadziła o wygraniu kolejnego seta przez PGE Rysice (24:26).

Kolejny seta w początkowym okresie dał trzy punkty z rzędu gościom po bardzo dobrych zagraniach Wenerskiej i Kalandadze (0:3). Z biegiem czasu w poczynania przyjezdnych wkradało się coraz więcej błędów i stopniowo pewniej czuł się Asterix Avo, jednak postawa Kalandadze dawała nadzieję, że problemy polskiego zespołu są przejściowe (11:11). W środkowym okresie tej partii powtórzył się koszmar z drugiej partii, którą przybyszki oddały całkowicie, tracąc spory, 6-punktowy dystans (20:14). Zmiana zadaniowa Obiały na zagrywce przyniosła wymierny efekt, a po uzyskaniu kontaktu (20:19) wydawało się, że belgijska drużyna jest na widelcu Rysic. Tm bardziej, że po punktowym serwisie Wenerskiej na tablicy wyników pojawił się remis (21:21). Końcowy fragment to jednak powrót błędów przyjezdnych, niefrasobliwa gra na siatce i atak w końcową linię Asterix zadecydowały, że trzeba było grać co najmniej jeden set (25:22).

Mocno podrażnione porażką w trzecim secie PGE Rysice w czwartym secie pozwoliły rywalkom tylko na jedno prowadzenie – po pierwszej akcji. Potem już na parkiecie istniał tylko polski zespół, w którym Jurczyk, Obiała, Wenerska i Orvosova bardzo skutecznie atakowały. Po asie Wenerskiej w środku tej odsłony przewaga gości wynosiła 9 punktów (7:16) i szanse zespołu, który do fazy grupowej Ligi Mistrzyń dostał się w wyniku kwalifikacji spadły do minimum. Końcówka seta również biła pewnością od rzeszowianek. Z asem serwisowym pospieszyła Makarowska-Kulej, dobrze zaatakowała Coneo, bombę na drugą stronę posłała Jurczyk a wszystko skończyła Wenerska (14:25). Rzeszowianki zanotowały więc drugie zwycięstwo, a pierwsze za trzy punkty.

Asterix Avo Beveren – PGE Rysice 1:3 (19:25, 24:26, 25:22, 14:25)

Asterix Avo Beveren: Nuefkens, Koulberg, Overwater, Vos , Cos, Vlahovic, Stragier, Gilskon, Debout, Krenicky, Wouters, Debouk
PGE Rysice Rzeszów: De Paula, Obiała, Centka, Wenerska, Szczygłowska, Makarowska, Orvosova, Coneo, Szlagowska, Kalandadze, Kowalska, Jurczyk, Kubas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!