Foto: Fortuna Puchar Polski

Będąca w słabej formie ligowej Cracovia udała się do Częstochowy, żeby zagrać mecz 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski z Rakowem. W nim faktycznie widzieliśmy wieloma momentami pogrążone w kryzysie ”Pasy”, które po tym spotkaniu już wiedzą, że pozostało im skupić się tylko na rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy. 

Do pierwszego strzału doszło w 4. minucie meczu, kiedy niecelnie główkował Oshima. Osiem minut później Raków Częstochowa miał stały fragment gry, a konkretniej rzut wolny z okolic trzydziestego metra. Do uderzenia podszedł Nowak, ale nie zamienił go na bramkę. W 16. minucie, po przymierzeniu Ghity musiał się mieć na baczności Kovacević. Dosłownie kilka minut po tym zdarzeniu groźną sytuację stworzył sobie Raków. Zwoliński otrzymał świetne podanie, i wyszedł sam na sam z bramkarzem gości uderzając wprost w Hrosso. Gospodarze z czasem jeszcze bardziej się rozkręcili. W 30, a potem 33. minucie przymierzał Lederman. Żadna z jego prób jednak drogi do siatki rywali. Wyprowadzić na prowadzenie ”Medaliki” próbował Cebula, ale Hrosso świetnie interweniował. Na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry zaskoczyć mogła Cracovia. Kovacević popełnił błąd, który mógł słono kosztować. Ostatecznie Knap przymierzył tylko w boczną siatkę i nadal utrzymywał się bezbramkowy remis.

W drugiej połowie to przede wszystkim Raków atakował. W 53. minucie, po dograniu z prawej strony do Zwolińskiego centymetry zadecydowało o tym, że piłka przeleciała obok słupka, a nie wpadła do siatki. Piłkarze Cracovii ruszyli z kontrą w 58. minucie, ale strzał Knapa z niełatwej pozycji bez problemu obronił Kovacević. Kilkadziesiąt sekund później goście znów dali o sobie znać w postaci próby z dystansu Kakabadze. Po tych zrywach mieliśmy kilka minut, które nie obfitowały w niebezpieczne sytuację. W 78. minucie główką próbował pokonać golkipera gospodarzy Doba. To jednak nie wyszło mu. Tuż przed końcem drugiej połowy Knap kolejny raz spróbował szczęścia, na którego drodze stanął jeden z obrońców Rakowa. W odpowiedzi na to częstochowianie próbowali uruchomić Zwolińskiego, ale ten niefortunnie przyjął sobie piłkę. Zatem na piłkarzy czekała dogrywka.

W niej wreszcie wynik tego meczu otworzyli częstochowianie. W 93. minucie, po podaniu od Svarnasa Milan Rundić odnalazł światło bramki. Cracovia musiała natychmiast ruszyć do odrabiania strat, jeśli chciała marzyć o ćwierćfinale Pucharu Polski. Próba z dystansu Bochnaka nie sprawiła kłopotów Kovaceviciowi. W 90. minucie błąd popełnił Ghita przez co niewiele brakowało, a Crnac pokonałby Hrosso. Dwadzieścia minut później Bochnak odegrał piłkę do Doby, który fatalnie skiksował, a do tego jeszcze doprowadził do kontry Rakowa. Bramkarz Cracovii w ostatnim momencie odbił futbolówkę posłaną przez Crnaca.

Tym samym do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski awansował Raków Częstochowa. Cracovia może skupić się już tylko na tym co dzieje się w PKO BP Ekstraklasie.

Raków Częstochowa – Cracovia 1:0 – po dogrywce (0:0)

93′ 1:0 Milan Rundić

Raków Częstochowa: Kovacevic – Tudor (46′ Svarnas), Racovitan, Rundic, Drachal, Kochergin, Lederman (49′ Berggren), Sorescu (118′ Plavsic), Cebula (81′ Crnac), Nowak, Zwoliński (81″ Piasecki)

Cracovia: Hrosso – Rapa, Skovgaard, Ghita, Atanasov, Kallman (90+4′ Bochnak), Oshima, Knap (99′ Rózga), Śmiglewski (69′ Doba), Hoskonen, Kakabadze

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!