Foto: PKO BP Ekstraklasa

Zarówno piłkarze Jagielloni Białystok jak i Rakowa Częstochowa mieli na celu poprawienie swojej sytuacji w tabeli. Mogli zrobić to kosztem Pogoni Szczecin, Lecha Poznań czy Śląska Wrocław, którzy w 18. kolejce nie popisali się. Szansę zdecydowanie lepiej zwietrzyli i wykorzystali gracze ”Jagi”.

Mecz od samego początku stał na wysokim poziomie. Już w 4. minucie doczekaliśmy się pierwszego celnego strzału w wykonaniu Fabiana Piaseckiego. Zlatan Alomerovic nie dał mu się jednak zaskoczyć w bramce. Kilka sekund później piłka znalazła się w siatce gości, ale gol nie mógł zostać uznany z powodu zagrania ręką Jose Naranjo. W 12. minucie wszystko już było pełnoprawnie zdobyte przez Jagiellonię. Raków popełnił błąd wybicia futbolówki, która wpadła pod nogi Naranjo, a ten pewnie pokonał Kovacevica. Na odpowiedź Rakowa nie trzeba było długo czekać. W 22. minucie, po dośrodkowaniu Sorescu piłka trafiła do Svarnasa, który pokonał na raty Alomerovicia. Kolejny gol padł w 33. minucie. Prowadzenie Jagiellonia Białystok odzyskała, po drugiej bramce Jose Naranjo. Asystował mu swoim dośrodkowaniem Nene. W 40. minucie zaskoczyć Alomerovicia spróbował Gustav Berggren, ale bramkarz gospodarzy był dobrze ustawiony i zbił piłkę do boku. W samej końcówce mieliśmy jeszcze przepychanki piłkarzy obu zespołów. Większej ilości bramek jednak w pierwszej połowie już się nie doczekaliśmy.

W drugiej połowie Jagiellonia wyprowadziła trzeci skuteczny cios. Chwilę po powrocie na murawę, po zagraniu piętką od Afimico Pululu do siatki trafił Nene. W 49. minucie niewiele brakowało i Jagiellonia prowadziłaby już trzema bramkami. Ostatecznie Dominik Marczuk fatalnie spudłował i Raków mógł odetchnąć głęboko z ulgą. To co nie udało się Marczukowi zrobił w 63. minucie Nene pogrążając ”Medaliki”. W 76. minucie częstochowianie byli o krok od choć lekkiego zniwelowania strat. Końcowo jednak futbolówka po główce Zwolińskiego otarła się o słupek zamiast wpaść do siatki. Dziesięć minut później goście dopięli swego. Tym razem Łukasz Zwoliński znalazł perfekcyjnie drogę do bramki strzeżonej przez Alomerovicia, ale na więcej Raków już nie było dziś stać.

Aktualnie Jagiellonia Białystok zajmuje miejsce wicelidera PKO BP Ekstraklasy z trzydziestoma siedmioma punktami, a Raków Częstochowa plasuje się na czwartej pozycji z dwudziestoma dziewięcioma oczami.

Jagiellonia Białystok – Raków Częstochowa 4:1 (2:1)

12′ 0:1 Jose Naranjo

22′ 1:1 Stratos Svarnas

33′ 2:1 Jose Naranjo

46′ 3:1 Nene

63′ 4:1 Nene

Jagiellonia Białystok: Alomerović – Sáček, Skrzypczak, Diéguez, Wdowik – Marczuk (82′ Stojinović), Romanczuk, Nené, Naranjo – Imaz Ballesté (82′ Lewicki) – Pululu.

Raków Częstochowa: V. Kovačević – Tudor, Racovițan, Svarnas – Sorescu, Berggren, Koczerhin (69′ A. Kovačević), J. Silva (69′ Yeboah) – Nowak (69′ Plavšić), Cebula (46′ Crnac) – Piasecki (46′ Zwoliński).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!