BARRET BENSON (z lewej) - LIAM O'REILLY (z piłką) / fot. Karol Makowski polski-sport.com

Po ofensywnej i ciekawej pierwszej odsłonie Legia okazuje się za słaba od ekipy walczącej o turniej Pucharu Polski ekipy Startu Lublin. Goście wygrali za sprawą skutecznych zawodników z ławki.

 

Początek spotkania to aktywna gra Arica Holamana z Legii i Liama O’Reilly z Startu. Ten pierwszy w niespełna cztery minuty zdobył dziesięć oczek, dwukrotnie efektownie pakując piłkę do kosza. Wspomniany O’Reilly (12 pkt i 3 asysty w pierwszej połowie) nadrabiał wejściami pod kosz dla swojej ekipy. Minimalna przewaga była po stronie Legii. Po wsadzie Ponitki prowadzili 16:11 tuż za półmetkiem kwarty. Po kilku akcjach jednak lublinianie zbliżali się na jedno posiadanie. Po pierwszej kwarcie właśnie dwoma oczkami prowadzili gospodarze. Drugą kwartę skuteczniej rozpoczęli lublinianie. Wystarczyły cztery minuty by po punktach Tomislava Garbicia Start prowadził 29:33. Kilkadziesiąt sekund później goście odskakiwali na sześć oczek. Legia stanęła w ataku. Widać było brak trafień zwłaszcza Holmana (12 pkt w pierwszej odsłonie). Warszawianie pudłowali również z dystansu, a potrafili rywalom swoje rzuty powtarzać bo nie skutecznej grze na desce. W osiemnastu minutach po trafieniach Barreta Bensona (11 pkt i 9 zbiórek w pierwszej połowie) lublinianie prowadzili już dwucyfrowo. Legia w końcówce trochę przebudziła się, zaliczając serię 6:0. Jednak to dalej Start prowadził 41:45.

Po zmianie stron jak Legia próbowała łapać wiatr w żagle od razu była karcona kolejnymi trafieniami Gabricia i Durhama. Start odskakiwał na osiem oczek mimo, że chwile wcześniej warszawianie tracili tylko dwa oczka do rywali. Gdy Legia ciągle próbowała wracać do meczu ponownie Start potrafił odpowiedzieć trafieniem zza łuku Filipa Puta. W Legii gdyby nie punkty w tej kwarcie Vitala (6 oczek) i Holmana (7 oczek) warszawianie mieli by spore problemy już na tym etapie spotkania. W Starcie wyróżniał się Stanislav Gabrić (8 punktów). Czwarta odsłona zaczęła się od ponownych trafień lublinian. Start momentalnie prowadził rekordowymi w tym spotkaniu dwunastoma punktami. Gdy kolejne trafienia zaliczali Benson i Trey Wade na siedem  minut do końca spotkania goście po serii 7:0 rywali przegrywali już 63:79. W Legii szwankowała obrona, a i w ataku legioniści wyglądali mizernie. Po kolejne trójce Filipa Puta Start prowadził osiemnastoma oczkami na ponad pięć minut do końca regulaminowego czasu gry. Gdy za faule boisko opuszczał Benson można było mieć nadzieję, że Legia wróci do gry. Ale banalne straty i nie celne rzuty oddalały warszawian od kolejnego zrywu. Wsad Filipa Puta na niespełna dwie minuty przed końcem spotkania przypieczętował wygraną Startu.

Dla Legii 30 punktów i 9 zbiórek zdobył Aric Holman, a 20 dodał Christian Vital. Dla Startu 20 oczek i 13 zbiórek zapisał Barret Benson i 19 dodał Liam O’Reilly.

 

LEGIA WARSZAWA – POLSKI CUKIER START LUBLIN  75:92  (24:22, 17:23, 19:22, 16:25)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!