Foto: Jastrzębski Węgiel

Po niekorzystnym wyniku Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle do rywalizacji w piątej kolejce Ligi Mistrzów przystąpił Jastrzębski Węgiel mierząc się w Hiszpanii z Guaguas Las Palmas. Jastrzębianie przegrali 1:3 z mistrzem Hiszpanii. Tym samym polski klub nie jest jeszcze pewien udziału w ćwierćfinale LM. 

Początek pierwszego seta był wyrównany. Raz na prowadzeniu byli gospodarze, a za chwilę wychodzili na nie goście. Ciągle nie była to jednak przewaga, która mogłaby dać bezpieczeństwo. Po stronie jastrzębian atakował skutecznie Rafał Szymura. Trochę dłużej odnalezienie się w pierwszej partii zajęło Tomaszowi Fornalowi. W końcu jednak i on zaczął grać coraz lepiej. Zanim to nastało to na trzypunktowe prowadzenie wyszli siatkarze Guaguas Las Palmas. Spowodowane było to nieumiejętnością skończenia ataku. Jean Patry dał się bowiem złapać dwukrotnie na blok. Zareagował na to przerwą Marcelo Mendez. Po niej Amerykanin szybko się poprawił kończąc piłkę. Gospodarze pilnowali swojej zaliczki nie zamierzając jej marnować. Swoje winy z początku meczu odkupił dwoma asami serwisowymi Tomasz Fornal doprowadzając do remisu 14:14. Chwilę później tym samym odpowiedział Martin Ramos. Końcówka zatem była bardzo nerwowa. Oba zespoły starały się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Znów szereg błędów wdarł się w szeregi jastrzębian. Fornal nie trafił ani w blok ani w boisko, a potem przy siatce jeden z graczy przyjezdnych został zablokowany. Dodatkowo doszedł jeszcze as serwisowy, i to hiszpański zespół był w zdecydowanie lepszym położeniu. Uratowała ich pomyłka Francisco Bezerra Sousa oraz bezpośredni punkt z zagrywki Fornala. Mimo tego to Guaguas Las Palmas otrzymał piłki setowe. Po błędzie na zagrywce Norberta Hubera gospodarze zwyciężyli 25:23.

Druga odsłona niewiele różniła się od pierwszej. Nadal widzieliśmy starania Rafała Szymury, które różnie się kończyły. Kompletnie zawodził blok Jastrzębskiego Węgla. Tego samego nie mogli powiedzieć przeciwnicy, którzy namiętnie łapali na niego zawodników polskiego zespołu. Przez jakiś czas gra toczyła się punkt za punkt. Dopiero po wejściu na boisko Sclatera za Patry’ego trochę się pozmieniało. Asa zanotował Beniamin Toniutti, a potem skutecznie zaatakował Szymura. Dzięki temu jastrzębianie wyszli na trzy punkty przewagi (16:13). Sergio Miguel Camarero w przeciągu kilku minut poprosił dwukrotnie o przerwę, ale to nie zmieniło dyspozycji jego siatkarzy, która ewidentnie się obniżyła. W końcowej fazie wykazywał się przede wszystkim Ryan Sclater. W końcu też zobaczyliśmy udany blok w wykonaniu Norberta Hubera. Piłkę na wagę doprowadzenia do remisu w tym meczu wywalczył właśnie Sclater. Jastrzębianie zamknęli drugą partię skuteczną współpracą na siatce wygrywając 25:19.

Zmiana Patry’ego przez Ryana Sclatera była kontynuowana w trzeciej odsłonie. Trzeba przyznać, że była ona trafiona, bo Sclater kończył piłkę za piłką, a do tego dobrze w bloku ręce przełożył Moustapha M’Baye. Dzięki temu goście prędko odskoczyli na trzy oczka (5:2). Gospodarze jednak nie poddawali się, i zaciekle gonili. Wreszcie, (kiedy na tablicy wyników pojawił się remis) dopięli swego. Co więcej, po skończonym kontrataku objęli prowadzenie. Zaistniała sytuacja zmusiła Jastrzębski Węgiel do wytężonej pracy. Do ataku napędzali ich na zmianę Rafał Szymura i Ryan Sclater. W końcowej fazie polski zespół mocno odstawał. Raz po raz sytuacyjne piłki kończyli przeciwnicy, co spowodowało, że jastrzębianie tracili już pięć oczek. Odrabianie tych strat szło im mozolnie, a do końca seta zostawało coraz mniej czasu. Przez chwilę lekarstwem na to w polu serwisowym był Tomasz Fornal, ale w końcu i on się pomylił. Kompletnie nic nie wskazywało, żeby to polska drużyna wygrała trzecią partię. Jastrzębski Węgiel grał bardzo przewidywalną siatkówkę, praktycznie nie istniał w bloku, czy w kontrach, co skrzętnie wykorzystywali rywale. Dopiero przy jednej z ostatnich wymian M’Baye i Szymura zaczaili się na siatkarza ekipy przeciwnej. To nie wystarczyło do odrobienia całości strat. Guaguas Las Palmas wygrał 25:23, i zapewnił sobie co najmniej punkt w tym meczu.

W kolejnym secie nadal bardzo słabo działały blok i obrona po stronie Jastrzębskiego Węgla, przez co gra w ataku też wyglądała ociężale. W dodatku pomyłki własne zaczęły ”zżerać” siatkarzy polskiego zespołu. Nie dość, że goście popełnili błąd zbyt dużej ilości odbić piłki to w dodatku dali się zaskoczyć w kontrze (5:3). Wszystko wyglądało coraz gorzej, a Guaguas Las Palmas skupił się na kontroli wyniku. Na całe szczęście na ratunek jastrzębianom przyszedł Toniutti (as serwisowy). O ile w polu zagrywki Jastrzębski Węgiel wyglądał całkiem, całkiem, o tyle pozostałe elementy mocno kulały. Kompletnie niewidoczni byli Tomasz Fornal czy Norbert Huber, a hiszpańscy siatkarze kończyli bez większych problemów akcje w pierwszym tempie. Dodatkowo bezpośrednie oczko z zagrywki dorzucił Nicolas Bruno (12:8). W połowie seta polski zespół nie potrafił odpowiednio zareagować na kolejne kontry. To pozwoliło jeszcze bardziej znacząco odskoczyć Guaguas Las Palmas (16:11). W samej końcówce gospodarze mocno sobie poczynali, a rozbicie Jastrzębskiego Węgla było coraz bardziej widoczne. Ewidentnie goście ”nie dojechali” na ten mecz. Zakończyli go porażką 15:25 i w całym spotkaniu 1:3.

Po pięciu kolejkach Jastrzębski Węgiel lideruje w grupie D z dwunastoma punktami. Nadal jednak nie jest pewien gry w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Guaguas Las Palmas – Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:23, 19:25, 25:22, 25:15)

Guaguas Las Palmas: Bruno, Vigrass, De Carvalho Furtado, Bezerra Sousa, De Amo, Almansa, Moreno Mosquera, Diedhiou, Zonca, Ramos, Lopez Carretero, Perez Figueroa, Larranaga Ledo, Finoli.

Jastrzębski Węgiel: Skruders, Markiewicz, Łukasik, Toniutti, Sedlacek, Patry, Sclater, Gladyr, Fornal, M’Baye, Szymura, Jóźwik, Huber, Popiwczak, Makoś.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!